Tytuł: Wichry Camino
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura współczesna
Nadciągający huragan, pospieszne uciekanie z wyspy,
widmo strat, strach przed żywiołem. I śmierć, która miała być uznana za
konsekwencje pozostania na wyspie. Tylko czy ten mężczyzna rzeczywiście zginął
za sprawą okrucieństwa przyrody?
Nigdy nie ukrywałam, że Grisham to jeden z moich
ulubionych pisarzy i chętnie sięgam po każdą wydaną przez niego książkę.
Zazwyczaj autor trafia dokładnie w mój gust, tworząc historie składające się ze
wszystkich pożądanych i cenionych przeze mnie elementów. Tym razem było nieco
inaczej. „Wichry Camino” nie podbiły mojego serca, ale i tak znalazłam w nich
kilka mocnych stron i kilka punktów charakterystycznych dla twórczości pisarza.
Już pierwsze strony wprowadziły mnie w przyjemny stan
wyczekiwania. Oczekiwanie na nadchodzący huragan, niespokojni mieszkańcy wyspy,
oznaki paniki. Po prostu cisza przed burzą. Lubię, kiedy autorzy czerpią z
różnych motywów w celu zbudowania napięcia i zainteresowania czytelnika.
Wykorzystanie huraganu, pokazanie, co się z nim wiąże, konsekwencje tego
zjawiska i wplecenie go w intrygę kryminalną okazało się dla mnie intrygujące i
sprawiło, że chętnie śledziłam rozwój fabuły.
Duże znaczenie miało dla mnie również zbudowanie akcji
wokół postaci księgarza, jego przyjaciół pisarzy i niezwykłej, klimatycznej
księgarni. Świat książki jest niesamowity i zawsze cieszy mnie, kiedy poznaję
więcej osób takich, jak ja- kochających słowa i zapisane strony, jest w tym coś
magicznego. Tymczasem w historii Grishama pojawia się całe grono interesujących
pisarzy i wytrawnych czytelników, taka mieszanka była hipnotyzująca i
przynosiła dużo radości.
Bardzo spodobało mi się również, w jaki sposób została
rozwinięta fabuła książki. Autor wykorzystał lubiane i cenione przeze mnie
tematy, by wzmocnić zainteresowanie i pogłębić napięcie. Nie chciałabym zbyt
wiele zdradzić, ale z przyjemnością zapewnię, że druga część powieści jest
żywsza, więcej się dzieje, intryga trochę się zagęszcza, a splot ciekawych
okoliczności i połączenie motywów pozwalają się zaczytać i nieco bardziej
docenić książkę.
„Wichry Camino” to druga część serii o niewielkiej,
ale atrakcyjnej wyspie. To kolejna okazja, by spotkać się z polubionymi już
bohaterami i miejscami. Powieść może zaciekawić również czytelników, którzy nie
mieli okazji poznać poprzedniej części. Odwołania do wcześniejszych wydarzeń
nie pozostawiają wątpliwości i pytań bez odpowiedzi.
Nowa książka Grishama rozczarowała mnie natomiast za
sprawą wątku kryminalnego. Mogłoby się wydawać, ze to niewiele w obliczu tych
wszystkich pozytywnych aspektów i może dla wielu z Was tak jest. Dla mnie
natomiast to bardzo ważne, by morderstwa i poszukiwania sprawcy zawsze były na pierwszym
planie w przypadku tego typu książek i nie zostawały stłamszone przez kwestie
obyczajowe. A jaka jest Wasza opinia?
Ja dano temu czytałam bodajże "Firmę" Grishama i kompletnie do mnie ta książka nie trafiła. Wynudziłam się jak mops i więcej nie sięgnęłam po twórczość autora. Od jakiegoś czasu dojrzewa we mnie zamiar dania mu jeszcze jednej szansy, ale będzie musiał poczekać.
OdpowiedzUsuńMam ochotę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wątek kryminalny nie jest dopracowany. Aż dziwne w przypadku tego autora.
OdpowiedzUsuńAutora kojarzę, choć nie miałam okazji jeszcze poznać jego pióra. Może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuń