piątek, 5 grudnia 2014

Przychodzi facet do lekarza, czyli hipochondryk w akcji



Oryginalny tytuł: Supercondriaque
Polski tytuł: Przychodzi facet do lekarza
Produkcja: Francja, Belgia
Rok: 2014
Gatunek: komedia
Reżyseria: Dany Boon
Scenariusz: Dany Boon
Główne role: Dany Boon, Alice Pol, Kad Merad





Na temat baby u lekarza powstały już setki dowcipów, a gdyby tak do lekarza przyszedł facet?

Romain Faubert to hipochondryk, który swoją obsesją rujnuje życie nie tylko sobie, ale także całemu otoczeniu. Najciężej znosi to doktor Zvenka, próbujący leczyć swojego zdrowego pacjenta już od 18 lat. Ich więź wykracza poza standardowe relacje lekarza z pacjentem- chociaż Zvenka próbuje się pozbyć Romaina na wszystkie możliwe sposoby, ten nie poddaje się łatwo. No bo jak on sobie poradzi bez doktora, skoro choroby czają się na każdym kroku?

Tytułowy facet przychodzący do lekarza, to znerwicowany mężczyzna, który żyje wyobrażoną chorobą. Mimo zbliżających się wielkimi krokami czterdziestych urodzin, nie ma ani żony, ani przyjaciół. Jednak nie powinno nas to dziwić, skoro każda nowa znajomość to kolejna możliwość zarażenia się, a jego życiową misją jest przecież unikanie bakterii! Półki w jego mieszkaniu nie są pokryte książkami, tyko lekarstwami, a zbioru tego nie powstydziłaby się żadna renomowana apteka. 

Czy może być jeszcze gorzej? Zdecydowanie tak! Z czasem wyimaginowana choroba Romaina prowadzi do zupełnie nieprzewidzianych zdarzeń, a hipochondryk ściąga na siebie prawdziwe kłopoty. Kolejne sceny to prezentacja tego, co musi się wydarzyć, żeby przejrzał na oczy. Najzabawniejszy w tym wszystkim jest jednak fakt, że kiedy mężczyzna rzeczywiście rozchorowuje się, to wówczas jest mu już wszystko jedno. Zrozumiał bowiem, że to nie tabletki są dla niego ratunkiem.
Główną rolę odgrywa w tym filmie Dany Boon, którego poznałam już wcześniej, przy okazji innych francuskich produkcji. W moim przekonaniu to świetny aktor komediowy. Popisy w jego wykonaniu nie przestawały mnie bawić. Boon naprawdę wczuł się w swoją rolę, co widać podczas oglądania każdej sceny. Zachwycał mimiką, żywą gestykulacją i dziwnymi pozami, zachowując się tak, jakby sam rzeczywiście zmagał się z paranoją. Boonowi należą się wielkie brawa także za reżyserię i scenariusz do filmu.

"Przede wszystkim chcę wywoływać śmiech. Rozśmieszałem kolegów w szkole, matkę w domu. Gdy byłem dzieckiem, rozbrajałem w ten sposób dramatyczne sytuacje. Uświadomiłem sobie, że jestem do tego stworzony"- w ten sposób Boon odpowiada na pytanie, dlaczego chciał zostać aktorem.

„Przychodzi facet do lekarza” to dobra komedia, a dzisiaj o takie coraz trudniej. Nie tylko bawi, ale też uczy. Pokazuje, jak łatwo fobie i lęki mogą zawładnąć życiem naszym, a także jak trudno się z nich wyleczyć. Łatwo szukać sobie kolejnej choroby, zupełnie nie zauważając dolegliwości, które już mamy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)