Tytuł: Byłam żoną seryjnego mordercy
Autor: Cathy Wilson
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 348
Gatunek: autobiografia
Dziś Cathy Wilson to dorosła, odpowiedzialna osoba.
Kobieta przedsiębiorcza i zaradna, a także wspaniała matka, która dla swojego
syna zrobiłaby wszystko. Dziś Cathy może żyć pełnią życia i nie martwić się, że
pewnego dnia koszmar z przeszłości zawładnie cudownym tu i teraz. Nie musi
wciąż oglądać się za siebie. Ale nie zawsze tak było.
„Byłam żoną seryjnego mordercy” to wzruszająca powieść
podzielona na dwie części. Pierwsza z nich to wprowadzenie do tytułowej
historii. Bohaterka opowiada o swojej rodzinie, o poznaniu się dziadków i
narodzinach swojej matki. Dowiadujemy się, że dziadkowie wiedli dostatnie i
szczęśliwe życie, które w pewnym momencie zaczęło być regularnie zakłócane
przez wybryki nastoletniej matki naszej autorki. Kolejne strony to pokazanie,
jak ciężko może być młodej matce samodzielnie wychować dziecko. Zwłaszcza
wtedy, kiedy kontrolę nad jej życiem przejmują narkotyki.
Byłam
zadowolona, gdy mogłam się przydać. Jak się nad tym zastanowić, to wszystko to
było odwrócone do góry nogami. Mama była dzieckiem, a ja dorosłym. Wszystko
było źle.
Pierwsza połowa powieści jest wstrząsająca. Wiele razy
czułam gniew, kiedy Cathy opowiadała o swojej matce. Jak tak można? pytałam
sama siebie. Przecież zadanie matki to ochrona dziecka, a nie wywoływanie u
niego strachu i paniki, albo doprowadzanie do zagrożenia jego życia. Nasza
bohaterka wiele razy podkreślała, że matka zawsze o nią dbała, że dobrze się razem
bawiły. Ale czy sześciolatka może rozumieć, że robienie przez nią skrętów to
nie jest normalna sytuacja? Skąd takie dziecko może wiedzieć, że obiady
zazwyczaj je się ciepłe, a w domu nie powinno się siedzieć w kurtce? Wiele
pytań i wiele braków odpowiedzi.
Ta część to także próba zrozumienia i
przeanalizowania, jak wydarzenia z dzieciństwa wpłynęły na podejmowane przez
Cathy decyzje. Bohaterka bardzo drobiazgowo opowiedziała o wszystkich przykrych
konsekwencjach wychowywania się przy matce narkomance, o jej chorobach,
zaznanym głodzie i strachu, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że decydującą rolę
w jej historii odegrał brak ojca i odpowiedniego męskiego wzorca.
Cathy niestety szybko zaczęła powielać błędy swojej
matki. Zbyt wcześnie wpadła w wir imprez, papierosy i alkohol. Za szybko
zapragnęła samodzielności i własnych pieniędzy. Za bardzo chciała mieć wolną
rękę i dużą dawkę swobody, jaką zawsze dawała jej mama. Te pragnienia pchały ją
w stronę kolejnych mężczyzn, aż w końcu postanowiła ustatkować się u boku
Petera Tobina, który już po ich rozstaniu zdobył niechlubny tytuł seryjnego
mordercy.
Nie znałam
swojego ojca do czternastego roku życia, byłam wykorzystywana przez złych
mężczyzn i przez całe życie pragnęłam, by zjawił się jakiś rycerz i mnie
uratował. Pragnęłam autorytetu i oto go znalazłam.
Druga część powieści to kolejne ciężkie lata z życia
naszej bohaterki. Tym razem jednak sama zadecydowała o swojej przyszłości.
Najbardziej przerażające jest to, że mimo wszystkich przykrości na jakie
naraził ją mąż, była pewna, że uda się jej stworzyć odpowiednią rodzinę dla jej
dziecka. Bo tego najbardziej brakowało jej w dzieciństwie.
Cała książka jest przepełniona przemocą i smutkiem. Na
początku historia dotyczy małej dziewczynki, następnie dojrzałej kobiety, ale
spotykające ją nieszczęścia nie ustają wraz z wejściem w okres dojrzałości.
Wręcz przeciwnie. Powieść to historia wzruszająca i przejmująca. Przede
wszystkim zaś dająca czytelnikowi do myślenia. Przecież na jej miejscu mógł się
znaleźć każdy z nas. Szczególnie dobija właśnie ten realizm i prawdziwość,
fakt, że to historia z życia wzięta, która nie została w żaden sposób
naznaczona literacką fikcją.
Wielokrotnie zastanawiałam się, czemu mała Cathy nie
szukała pomocy, czemu nie zwróciła się do dziadków. I wiem, że przede wszystkim
chciała instynktownie chronić ukochaną mamę. To także opowieść o niezwykłej i
ufnej miłości, która łączy dziecko z matką. Pokazanie innym, jak wiele jesteśmy
w stanie zrobić i poświęcić, żeby chronić najbliższą nam osobę. Nietypowa
instrukcja, jak być dobrym człowiekiem, z subtelnym przesłaniem, że czasami jednak
nie skończy się to dla nas dobrze.
Warto dodać, że od Cathy bije niezwykła siła. Energia
charakterystyczna dla kogoś, kto wiele przeszedł, ale ma świadomość, że wiele
jeszcze przed nim. Zazdroszczę jej tej woli przetrwania i tego, że potrafiła
sobie poradzić w każdej sytuacji i że zawsze prędzej czy później zdobywała to,
czego chciała. Wiedziała, że potrafi. Mimo traumatycznej przeszłości wierzyła w
poprawę losu. Cathy to wspaniały przykład mądrej i silnej kobiety, o niezwykłym
harcie ducha. Świetny przykład dla każdego z nas i powód, by wierzyć, że zawsze
może być lepiej. Zawsze też znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do nas pomocną
dłoń, jeśli tylko go o to poprosimy.
Powieść została napisana bardzo sprawnie, a historia
Cathy magnetyzuje i przyciąga, chociaż ciężko momentami czytać o tych
okropieństwach, w których uczestniczyła. Książka intryguje od początku do
końca. Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś innego, niż dostałam. Myślałam, że
opowieść lepiej przedstawi czyny, jakich dopuścił się Peter Tobin, a wydaje mi
się, że zostały one jednak zmarginalizowane. Mimo to, jestem bardzo zadowolona, że
sięgnęłam po tę książkę- dużo się dzięki niej nauczyłam.
Coś mi mówi, że po nią sięgnę. Lubię takie mocne historie, mimo, że zazwyczaj autobiografii nie czytam... to tu jednak zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńWarto czasami zaryzykować:)
UsuńZainteresowałaś mnie tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze kiedyś uda mi się ją przeczytać, ale jeszcze nie teraz.
Trzeba naprawdę to czuć, nic na siłę :)
UsuńCzasem lubię przeczytać taką dramatyczną historię, ale potem czuję się przygnębiona... Bardzo ciężko czyta się książki o traumatycznych przeżyciach innych ludzi. Może kiedyś sie skuszę, ale obecnie nie mam ochoty na taką książkę.
OdpowiedzUsuńMasz dużo racji, takie powieści wstrząsają człowiekiem do głębi
UsuńCiekawi mnie ta powieść, chociaż wolałabym, żeby autorka w większym stopniu opisała czas swojego małżeństwa, tego czy nie podejrzewała, że z mężem jest coś nie tak. Natomiast odniosłam wrażenie, że dość dużo miejsca poświęcono na dzieciństwo, co tak nie do końca mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNiestety, (za)bardzo skupiła się na próbach wyjaśnienia, dlaczego do tego wszystkiego doszło. I mam wrażenie, że tak czy siak, nie zdawała sobie sprawy, że jej mąż jest aż takim potworem
UsuńChoć wydaje sie ciekawa - nie lubie autobiografii ;) Jednak podoba mi sie ta cala Cathy.
OdpowiedzUsuńTo również nie jest mój ulubiony gatunek literacki, ale powoli się to zmienia :)
Usuń