Tytuł: Busem przez świat. Wyprawa pierwsza
Autor: Karol Lewandowski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 332
Gatunek: literatura podróżnicza
Podróże są
jak życie. Spotykamy różnych ludzi. Niektórzy nakarmią, napoją, użyczą parkingu
i jeszcze będą sprawdzać, czy dobrze się mamy. Inni zamkną się w sobie,
spróbują nas wykorzystać lub najzwyczajniej w świecie odmówią pomocy. Tego
nigdy nie zmienimy. Należy cieszyć się z rzeczy dobrych, a złe puszczać w
niepamięć. Niby banał, ale warto to sobie uświadomić.
Pięcioro przyjaciół, stary bus, trochę chęci i
oszczędności, czyli bardzo prosta recepta na sukces. A raczej na podróż życia,
chociaż w ich przypadku można śmiało powiedzieć, że była to pierwsza z wielu
podróży. Wypraw, o których praktycznie każdy słyszał i jakich niejeden im pozazdrościł.
Dziś „Busem przez świat” to projekt o wydźwięku międzynarodowym, podziwiany i
wspierany daleko poza rodzinnym miastem uczestników.
Mimo że o ich eskapadach głośno jest od dłuższego
czasu, ja usłyszałam o nich stosunkowo niedawno. Po książkę sięgnęłam bardzo
chętnie, byłam niezwykle zaciekawiona i zaintrygowana tym, jak dużo udało się
osiągnąć tym młodym chłopakom. W końcu jesteśmy z zbliżonym wieku, a ja nigdy
nie wyjechałam poza Europę, zwłaszcza takim niskim kosztem.
Książka Karola Lewadowskiego zaskoczyła mnie pod
wieloma względami. Przede wszystkim nie spodziewałam się, że podróżników
spotkało tyle smutnych przygód- powtarzające się problemy z autem, kradzieże, a
nawet aresztowanie. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie jednak, że te trudności
wcale ich nie zraziły i dzielnie stawili im czoła. Mieli jasno wyznaczony cel i
konsekwentnie do niego dążyli. I zawsze robili to razem.
To razem również mnie zaintrygowało. Co prawda, już na
początku dowiadujemy się, że chłopcy znali się, a nawet przyjaźnili, ale
przecież mowa tutaj o kilka tygodniach, podczas których byli zdani praktycznie
wyłącznie na swoje towarzystwo. Musieli się wspierać w przysłowiowym „zdrowiu i
chorobie”. W takich warunkach każdy może się zdenerwować, pokłócić, czy
obrazić, ale oni wyjątkowo zgodnie unikali takich sytuacji, chociaż czasami nie
było lekko. Fakt, że wspólnie pojechali i wspólnie wrócili, może być dla nich
powodem do dumy.
Wspaniale czytało się o przygodach chłopaków. Duża w tym
zasługa narratora, opisującego kolejne wydarzenia lekko i dowcipnie. Można by
pomyśleć, że Karol opowiada tę historię komuś z przyjaciół lub rodziny, będąc przy
tym wyluzowanym i swobodnym.
Bardzo mi się spodobał pomysł autora na robienie
tabelek. Idealnych dla osób, które planują podobną podróż i chciałyby mniej
więcej wiedzieć, jakich kosztów mogą się spodziewać. Myślę, że będzie to
interesujące także dla laików, którzy sięgną po takie dane z czystej
ciekawości. Autor chętnie dzieli się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami i
odkryciami. Nie wychodzi z założenia, że skoro sam do tego wszystkiego doszedł,
to równie dobrze mógłby to zrobić każdy z nas. Nie, on chce nam pomóc, pokazać,
że ich wyprawa nie była niczym wyjątkowym.
Przyjemnie patrzyło się także na zamieszczone w
książce zdjęcia. Przyznam szczerze, że największe wrażenie zrobiło na mnie
wnętrze busa- miejsce naprawdę ładne i świetnie przystosowane do trudnych
warunków wyprawy. Dobrze ogląda się takie fotografie już po przeczytaniu
tekstu, kiedy możemy sprawdzić, jak się mają nasze wyobrażenia w stosunku do
rzeczywistości.
„Busem przez
świat. Wyprawa pierwsza” to także książka o charakterze motywacyjnym,
pokazująca, jak spełniać marzenia. Na miejscu chłopaków mógł być każdy z nas.
Nie każdy jednak ma tyle odwagi i siły woli, by po prostu wziąć się w garść i
zrobić to, na czym mu zależy. Dobrze się mówi, ale ciężko czasami przekuwać
słowa w czyny. Ekipa busa to najlepszy przykład, że nie warto szukać sobie
wymówek. Sami jesteśmy kowalami własnego losu.
Wspominałam o kłopotach i trudnościach, jednak wyprawa
nie opierała się przecież tylko na nich. Karol chętnie opowiada o ludziach,
którzy wyciągnęli do nich pomocną dłoń, o pastorze Davidzie i Gosi. Mieli dużo
szczęścia, że pojawili się oni na ich drodze. W końcu pomogli im zupełnie
bezinteresownie, co zdarza się chyba coraz rzadziej.
Chłopcy z busa odnieśli duży sukces. Bardzo ich
podziwiam, ale jeszcze bardziej im zazdroszczę. Trzeba mieć naprawdę dużo
samozaparcia, żeby zrealizować taką podróż, zwłaszcza po studencku, kiedy
codziennie żywisz się tą samą puszkową zupą i śpisz pod gołym niebem. To
naprawdę niesamowita opowieść o spełnianiu marzeń.
Być może
emocje, które opisuję, są trochę niezrozumiałe. Ale w podróży tak właśnie jest.
Człowiek otwiera się na siebie i innych, traci grubą skórę i staje się
wrażliwszy. Wszystko staje się istotne i nakręca podróżnika. Ten przypomina
trochę dziecko, płynnie przeskakuje od radości do smutku.
Jestem przekonana, że nie zdecydowałaby się na taką wyprawę, ale poczytam o niej chętnie :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja bym chciała, trochę pozazdrościłam, ale też nie wiem, czy bym się mimo wszystko odważyła :)
UsuńNaprawdę podziwiam takich ludzi. Chociaż kocham podróżować to nie wiem czy zdecydowałabym się na taki krok :)
OdpowiedzUsuńTo już bardzo poważne przedsięwzięcie, zupełnie inna bajka :)
UsuńAkurat dzisiaj zamieściłam swoją opinię na temat tej samej książki u siebie na blogu. ;) Też jestem nią urzeczona i czytając twoją recenzję stwierdziłam, że momentami zwróciłyśmy uwagę na te same rzeczy np. na to, że opowieść pana Karola jest kierowana bezpośrednio do nas, jakby mówił konkretnie do osoby, która czyta książkę. :)
OdpowiedzUsuńJeśli miałabyś chwilkę to zapraszam do mnie: http://kulturaczytania.blogspot.com/
Jaki fajny zbieg okoliczności:) I tyle podobnych przemyśleń miałyśmy :)
UsuńSam tytuł już zachęca.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy mają takie pomysły i są wytrwali by je realizować
Zapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Fakt, jest co podziwiać :)
UsuńChciałabym kiedyś tak pojechać "przez świat" :D Ale raczej na aż tak szalone przedsięwzięcie bym się nie zamierzyła... Ale już rowerem przez Polskę - może, może. Kiedyś to muszę zrealizować... no i muszę przeczytać tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPomysł z rowerem jest świetny! Nie mogę się doczekać nadejścia wiosny :)
UsuńTaka podróż... marzenie! Chciałabym się kiedyś w taką wybrać, ale że nie szykuję się okazja, to chociaż przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńA może taką okazję trzeba sobie stworzyć :)?
UsuńPewnie to fajna książka, polecam Ci Przemka Skokowskiego - Autostopem przez życie - rewelacja;)
OdpowiedzUsuńPan Skokowski już zamówiony w bibliotece :)
UsuńUwielbiam takie książki;) Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytasz i nie pożałujesz :)
Usuń