Tytuł: Cichy wielbiciel
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 440
Gatunek: thriller psychologiczny
Zaczyna się od tego, że dostajesz wielki bukiet róż, z
romantycznym bilecikiem. Ktoś nieśmiało próbuje Ci wyznać swoje uczucia. Kwiaty
pięknie prezentują się na Twoim biurku. Koleżanka z pracy po cichu Ci
zazdrości. Stopniowo nieznajomy zaczyna wyrażać swoje uczucia w inny sposób.
Pojawiają się smsy o głębokiej miłości, telefony, prezenty. Na początku czujesz
się zaintrygowana, a nawet podniecona. W końcu cichy wielbiciel to niemałe
wyróżnienie dla każdej kobiety. Tylko czy ten tajemniczy mężczyzna nie powinien
Cie witać, kiedy odbierasz telefon? W końcu świszczący oddech to nie najlepsza
forma okazania uwielbienia. Głuche telefony, podejrzane wiadomości, poczucie krępującej
obserwacji. Przestaje brzmieć tak dumnie, nie sądzisz? Już nie ma, z czego się
cieszyć i czym chwalić. W tym miejscu zaczyna się Twoja walka, zaskakująco
nierówna, zwłaszcza, że nie miałaś szansy poznać swojego przeciwnika.
Taki pojedynek musiała stoczyć Julia, główna bohaterka powieści Olgi Rudnickiej. To, co na początku zapowiadało się tak ekscytująco, z czasem zaczęło budzić strach i grozę. Sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli, zaczęła przypominać kiepski film. A może ona nigdy nie była pod kontrolą?
Autorka prezentuje nam przejmującą opowieść o lęku, który ciężko zdusić w zarodku. Opowiada o strachu, kiełkującym głęboko w naszym umyśle. O wrażeniu beznadziei, pogłębiającym się każdego dnia. Opisana sytuacja to tylko kilka przykładów z repertuaru stalkera- czyli najzwyklejszego w świecie prześladowcy. Taki człowiek, zupełnie niepostrzeżenie, wdarł się w życie naszej bohaterki, odbierając jej wszystko, na co sobie zapracowała- poczucie godności i bezpieczeństwa, szczęście i pewność siebie. Każdego dnia utwierdzał ją w przekonaniu, że należy do niego i że nie ucieknie, a groźby te przeplatały się często z pięknymi miłosnymi wyznaniami i cytatami z wierszy Asnyka.
Rudnicka wspaniale odzwierciedliła uczucia obu stron. Strach, który stopniowo paraliżował Julię, całkowicie utrudniając jej normalne funkcjonowanie. I skrajne emocje popychające Karola do działania. Naprzemiennie wcielamy się w sytuację bezbronnej kobiety i całkowicie zakochanego w niej mężczyzny, z tym, że szybko przekonujemy się, że z tą relacją coś jest nie w porządku. Miłość nie może przecież przypominać flirtu ofiary ze sprawcą.
Mam wrażenie, że o stalkingu mówi się coraz więcej i coraz częściej. Mowa przecież o chorobie, dziwnym, niezrozumiałym schorzeniu, które determinuje życie obydwu stron. Autorka w swojej książce przestawiła ten temat bardzo bezpośrednio, przede wszystkim pokazując bezbronność kobiety. Nie mogłam uwierzyć, że tak niewiele osób traktuje jej problemy poważnie. Policja- nie chciała pomóc, narzeczony- uważał, że to jej wina, współlokatorki- bagatelizowały sprawę. Ciężko mi pozbyć się wrażenia, że gdyby ktoś pomógł jej wcześniej, sytuacja nie rozwinęłaby się w taki sposób.
Ważnym wątkiem, zajmującym istotne miejsce w tej powieści były metody, którymi posługiwał się prześladowca w celu dotarcia do ofiary. Mam wrażenie, że Karol wzbijał się na wyżyny swojej kreatywności, a pomysły w jego głowie wciąż się mnożyły. Bez wątpienia dużym problemem jest fakt, że w dzisiejszych czasach sami chętnie dzielimy się swoimi danymi, czyniąc je łatwo dostępnymi dla potencjalnego przestępcy.
Przyznam szczerze, że na początku podchodziłam do tej pozycji dosyć nieufnie i sceptycznie. Nie do końca przekonywał mnie styl autorki, nie za bardzo polubiłam mało ambitną Julię. Ale z czasem zaczęłam chłonąć kolejne słowa autorki jak gąbka. Ta historia dała mi dużo do myślenia. Sama podchodzę do serwisów typu Facebook ostrożnie, ale wiele osób z mojej listy kontaktowej lubi chwalić się szczegółami dotyczącymi swojego prywatnego życia, traktując to, jako dobrą zabawę. Może to my jesteśmy dla siebie największym zagrożeniem?
Rudnicka stworzyła poruszającą i bardzo realistyczną opowieść. Podobał mi się podział, według którego każdy nowy rozdział był kolejnym miesiącem z życia Julii. W ten sposób autorka dodatkowo stopniowała napięcie i wyraziście zaznaczyła rozwój problemu w czasie. A problem ten był naprawdę poważny.
Taki pojedynek musiała stoczyć Julia, główna bohaterka powieści Olgi Rudnickiej. To, co na początku zapowiadało się tak ekscytująco, z czasem zaczęło budzić strach i grozę. Sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli, zaczęła przypominać kiepski film. A może ona nigdy nie była pod kontrolą?
Autorka prezentuje nam przejmującą opowieść o lęku, który ciężko zdusić w zarodku. Opowiada o strachu, kiełkującym głęboko w naszym umyśle. O wrażeniu beznadziei, pogłębiającym się każdego dnia. Opisana sytuacja to tylko kilka przykładów z repertuaru stalkera- czyli najzwyklejszego w świecie prześladowcy. Taki człowiek, zupełnie niepostrzeżenie, wdarł się w życie naszej bohaterki, odbierając jej wszystko, na co sobie zapracowała- poczucie godności i bezpieczeństwa, szczęście i pewność siebie. Każdego dnia utwierdzał ją w przekonaniu, że należy do niego i że nie ucieknie, a groźby te przeplatały się często z pięknymi miłosnymi wyznaniami i cytatami z wierszy Asnyka.
Rudnicka wspaniale odzwierciedliła uczucia obu stron. Strach, który stopniowo paraliżował Julię, całkowicie utrudniając jej normalne funkcjonowanie. I skrajne emocje popychające Karola do działania. Naprzemiennie wcielamy się w sytuację bezbronnej kobiety i całkowicie zakochanego w niej mężczyzny, z tym, że szybko przekonujemy się, że z tą relacją coś jest nie w porządku. Miłość nie może przecież przypominać flirtu ofiary ze sprawcą.
Mam wrażenie, że o stalkingu mówi się coraz więcej i coraz częściej. Mowa przecież o chorobie, dziwnym, niezrozumiałym schorzeniu, które determinuje życie obydwu stron. Autorka w swojej książce przestawiła ten temat bardzo bezpośrednio, przede wszystkim pokazując bezbronność kobiety. Nie mogłam uwierzyć, że tak niewiele osób traktuje jej problemy poważnie. Policja- nie chciała pomóc, narzeczony- uważał, że to jej wina, współlokatorki- bagatelizowały sprawę. Ciężko mi pozbyć się wrażenia, że gdyby ktoś pomógł jej wcześniej, sytuacja nie rozwinęłaby się w taki sposób.
Ważnym wątkiem, zajmującym istotne miejsce w tej powieści były metody, którymi posługiwał się prześladowca w celu dotarcia do ofiary. Mam wrażenie, że Karol wzbijał się na wyżyny swojej kreatywności, a pomysły w jego głowie wciąż się mnożyły. Bez wątpienia dużym problemem jest fakt, że w dzisiejszych czasach sami chętnie dzielimy się swoimi danymi, czyniąc je łatwo dostępnymi dla potencjalnego przestępcy.
Przyznam szczerze, że na początku podchodziłam do tej pozycji dosyć nieufnie i sceptycznie. Nie do końca przekonywał mnie styl autorki, nie za bardzo polubiłam mało ambitną Julię. Ale z czasem zaczęłam chłonąć kolejne słowa autorki jak gąbka. Ta historia dała mi dużo do myślenia. Sama podchodzę do serwisów typu Facebook ostrożnie, ale wiele osób z mojej listy kontaktowej lubi chwalić się szczegółami dotyczącymi swojego prywatnego życia, traktując to, jako dobrą zabawę. Może to my jesteśmy dla siebie największym zagrożeniem?
Rudnicka stworzyła poruszającą i bardzo realistyczną opowieść. Podobał mi się podział, według którego każdy nowy rozdział był kolejnym miesiącem z życia Julii. W ten sposób autorka dodatkowo stopniowała napięcie i wyraziście zaznaczyła rozwój problemu w czasie. A problem ten był naprawdę poważny.
Książka jeszcze przede mną ale już wiem, że czeka mnie wstrząsająca, chwytająca za serce lektura.
OdpowiedzUsuńTo prawda, świetna, bardzo realistyczna historia :)
UsuńCzytałam niedawno i bardzo mi się podobała ta powieść. Rudnicka w genialny sposób pokazała jak stalker uprzykrza życie głównej bohaterce. Do teraz mam ciarki na plecach jak przypomnę sobie te wszystkie jego metody dręczenia oraz ich natarczywość i powtarzalność. Zachowanie bliskich Julii też mną wstrząsnęło. Aż trudno uwierzyć, że przez tak długi czas bagatelizowali sprawę albo wręcz zazdrościli dziewczynie.
OdpowiedzUsuńOdgapiłam ją od Ciebie :) To znaczy zainspirowałaś mnie do przeczytania :)
UsuńI bardzo dobrze :D Cieszę się, że moja recenzja skłoniła Cię do sięgnięcia po tę powieść :)
UsuńWidziałam kiedyś inną powieść Rudnickiej, bodajże Fartowny Pech, ale z tego co czytam, to tutaj to zupełnie inny klimat - i to mój klimat ;) Must read.
OdpowiedzUsuńNo tak, naprawdę warto :)
Usuńooo stalker! recenzja mnie zachecila i to bardzo. na dodatek powiesc rodaczki! Czego weicej? hmm moze poczatek byl trudny no ale? no ale co z tego skoro pozniej bylo coraz lepiej? ostatnio interesuja mnie powoli kryminalki i sensacje idealnie wpadlas z tym postem! :) szkoda tylko ze takie rzeczy dzieja sie coraz czesciej ;(
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój entuzjazm, na pewno się nie zawiedziesz :)
UsuńPóki co mam inne książki, które bardziej mnie ciekawią, więc póki co sobie odpuszczę przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńNo tak, pamiętam ten Twój ostatni stosik :)
UsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę zabrać się za twórczość tej autorki i może rozpicznę od tej właśnie książki. ;-)
OdpowiedzUsuńJa też od tego zaczęłam i jestem zadowolona z tego wyboru, trochę mnie jeszcze korcą te historie o siostrach Nataliach :)
Usuń