piątek, 13 marca 2015

Gdy zawładnie Tobą gniew...




Tytuł: Gniew
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 380
Gatunek: kryminał









Ile czasu zajmuje całkowity rozkład ludzkiego ciała? Czy wystarczy na to kilka godzin, czy potrzeba wielu lat? Na takie pytanie musi sobie odpowiedzieć prokurator Szacki, który zostaje skierowany do rozwiązania sprawy znalezionego w schronie szkieletu. Pobieżna ocena sytuacji i poddanie się błędnym wnioskom sprawiają, że doświadczony prokurator początkowo daje się wyprowadzić w pole. Szybko jednak wraca na właściwą drogę i zaczyna zawiłą i powolną grę z mordercą.
 
Szacki zrobił na mnie duże wrażenie. Znowu. Jednak tym razem między było zupełnie inaczej. W nowej powieści Miłoszewskiego mniej jest tego amanta i łamacza damskich serc, z którym nierozłącznie mi się kojarzył w „Ziarnie prawdy”. Autor pokazał nam swojego bohatera z trochę innej strony. Nowe wydanie Szackiego jest bardziej nerwowe, nieco agresywne i zmęczone życiem, a przede wszystkim gniewne. Wiele w tym mężczyźnie złości i tłumionych emocji, czekających na odpowiedni moment do wybuchu. Nie do końca przekonało mnie to nowe wcielenie, chociaż książkowe wydarzenia wiele razy prowokowały naszego prokuratora.

Bardzo podobały mi się za to kobiece sylwetki w tej powieści. Z jednej strony mamy asystentkę patologa- kobietę pewną siebie, z wielkim zawodowym doświadczeniem, oddaną swojej pracy. Związane z jej udziałem sceny niezwykle mnie intrygowały. Z drugiej strony autor oferuje nam Żenię- nową, młodą dziewczynę Szackiego. Bezkompromisowa, ironiczna, z dużym dystansem do siebie i poczuciem humoru. Jej rozmowy z prokuratorem, choć krótkie, wywołały wiele uśmiechu na mojej twarzy.

Powieść zainteresowała mnie od samego początku. Przede wszystkim chodzi o fabułę, jednak nie tylko. Autor zastosował niezwykle ciekawy zabieg, rozpoczynając książkę od zdradzenia kilku końcowych faktów. Kiedy przeczytałam ten oryginalny wstęp zaczęło towarzyszyć mi wiele pytań. Ale jako to? Czy to możliwe? Nie, to na pewno nie mogło się wydarzyć…

Ważne miejsce w powieści zajmuje kwestia przemocy domowej. Miłoszewski niezwykle ciekawie przedstawił swój pomysł, budując na tej podstawie całą intrygę. Nie była ona tak skomplikowana, jak w poprzedniej części, ale zrobiła na mnie niemałe wrażenie i podobała mi się bardziej niż „Ziarno prawdy”. Nie zabrakło pomysłowości, inwencji twórczej i niezbędnego w tym miejscu okrucieństwa, ale książkowe okropieństwa wspaniale wpasowywały się w przedstawioną czytelnikom historię. Podczas czytania kryminałów staram się rozwiązywać kolejne zagadki i nieścisłości razem z bohaterami, ale tym razem nie udało mi się rozwikłać tej sprawy. Autor po prostu zaskakuje, od początku do końca, grzebiąc się w tym wszechobecnym mroku.

Ciekawie czytało mi się także tą „kronikę towarzyską” na początku każdego rozdziału. Autor odnosił się w tym miejscu do wydarzeń z końca 2013 roku. Nie miały one powiązań z fabułą, ale podobał mi się pomysł umieszczenia tego w książce.

Niestety czegoś mi w tej powieści zabrakło. W pierwszej kolejności wyjaśnienia. Dlaczego Szacki wyprowadził się z Sandomierza? Jakie miał ku temu powody?  Pamiętam ten książkowy zachwyt Sandomierzem, tymczasem autor oferuje nam mglisty i deszczowy Olsztyn. Zwyczajnie nie rozumiem, skąd ta zmiana. Czy faktycznie była potrzebna?

I trochę szkoda tej zakończonej przygody z Szackim. Rozumiem, że autor chciał skończyć serię, utrzymując oceny czytelnika na wysokim poziomie, ale moim zdaniem to za szybko. Chyba, że ma nam do zaoferowania coś równie dobrego.

26 komentarzy:

  1. Nazwisko autora obiło mi się o uszy, ale nie miałam okazji czytać jeszcze żadnej jego książki. Mam zamiar to zmienić, ale jeszcze nie wiem kiedy mi się to uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria już od dawna zarezerwowana w bibliotece :) Polecam ekranizację "Ziarna prawdy" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz można serię Miłoszewskiego tanio kupić w kiosku w ramach "Nowej fali polskiego kryminału", ja się zaopatruję :)

      Usuń
  3. Muszę się w końcu wziąć za tę serię, ale póki co rośnie mi stos innych nieprzeczytanych książek...

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Gniewu,, jeszcze nie czytałam. Zaczęłam trochę nie po kolei, a mianowicie od ,,Ziarna prawdy,, :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Autora kojarzę, ale na razie nie mogę zabrać się za czytanie jego książki, która czeka na półce, a konkretnie to "Bezcennego" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie miałam w rękach tego tytułu, więc niestety nie mogę się do niego odnieść, ale Gniew i Ziarno prawdy jak najbardziej polecam :)

      Usuń
  6. Jednak przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przeczytać, bo jak wiesz "Ziarno prawdy" wychwalałam pod niebiosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio nawet zastanawiałam się nad zakupem tej książki. Myślę że mi się spodoba :)
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak, że kiedy zaczynam się zastanawiać, to zaskakująco często sobie odpuszczam, więc ostatnio mniej się zastanawiam, a więcej kupuję :)

      Usuń
  9. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do przygody z p. Szackim... ale ciągle wpada mi w ręce coś innego... muszę w końcu przeczytać... Uwikłanie stoi już na półce... ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawie, więc postaram się przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale miałam okazję jakiś czas temu czytać jej inną recenzję i muszę przyznać, że jej autorka miała całkiem podobne uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie podobne rzeczy odpowiadają lub też nie odpowiadają wszystkim czytelnikom :)

      Usuń
  12. Nie znałam wcześniej człowieka, a tu proszę, takie rzeczy tworzy :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)