Tytuł: Zamek z piasku
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 284
Gatunek: literatura współczesna
Weronika
to prawdziwa szczęściara. Skończyła studia, poślubiła swojego pierwszego
chłopaka, ma całkiem dobrą pracę i oparcie w przyjaciółkach. Jakby tego było
mało, to mądra i piękna kobieta. Czy można chcieć czegoś więcej? Czy ten z
pozoru idealny obrazek faktycznie jest taki doskonały? Pragnienie posiadania
dziecka wywołuje u małżonków pierwsze nieporozumienia, które stopniowo
przekształcają się w prawdziwy konflikt. Jak się okazuje, nie we wszystkim są
zgodni i nie zawsze patrzą w tym samym kierunku.
„Pierwsza
miłość. Niewinna, niezepsuta. Bez złych doświadczeń, zdrad i smutków. W
zasadzie razem uczyliśmy się tej miłości. Bo kto nas miał nauczyć? Musieliśmy
się tego uczyć od siebie”.
Od
jakiego czasu miałam dużą chęć na dobrą książkę obyczajową. Taką, która mnie
zaintryguje, zaskoczy, wzbudzi refleksje. Niczym prawdziwe życie da pstryczka w
nos i pozwoli uczyć na błędach bohaterów. Na początku nie byłam pewna, czy
szukałam właśnie tej książki, wydawało mi się, że widzę za dużo podobieństw z
„Opowieścią niewiernej”, ale wątpliwości szybko zaczęły mnie opuszczać.
Witkiewicz ma niezwykły dar do opowiadania historii, kolejne słowa, zdania, a
potem strony przewraca się zupełnie niepostrzeżenie. Lekka i prosta narracja
pozwala zagłębić się w życiu Weroniki i zupełnie odpłynąć, sprawiając, że
czytelnik nie zastanawia się nad tym która godzina, kiedy jadł ostatni posiłek,
czy co jeszcze ma do zrobienia. Podobało mi się to małe sam na sam z książką,
nieprzerywane natrętnymi myślami i własnymi sprawami.
Och,
przez cały ten czas zaprzątały mi głowę tylko sprawy Weroniki. Przeżywałam jej
wybory, analizowałam konsekwencje, niekiedy porównywałam ją ze sobą. W tym
wszystkim zabrakło jednak oceniania i wyrzutów. Niezwykle zainteresowała mnie
ostatnio tematyka relacji łączących matkę z dzieckiem czy kwestia samego
posiadania dziecka. Cieszę się, że dzięki autorce miałam możliwość zagłębienia
się w ten świat i poznania rządzących nim mechanizmów. Nie mam jeszcze dziecka
i nie planuję go mieć w najbliższym czasie, co nie zmienia faktu, że z
przyjemnością poznaję problemy kobiet, które z miłością oddają się
macierzyństwu. Nieszablonowe podejście do tematu sprawiło, że książka stała się
dla mnie wyjątkowo cenna. Autorce stwierdziła bowiem, że nie wystarczy sama
perspektywa kobiety pragnącej potomstwa i postanowiła zestawić Weronikę z jej
przyjaciółkami, mającymi do tego tematu zupełnie inne podejście. Brawo!
„Starałam
się żyć normalnie, o ile normalnym życiem było stanie przed witrynami sklepów z
modą dla kobiet w ciąży czy zaglądanie do wózków. Każda kobieta w ciąży
napotkana na ulicy wywoływała we mnie ból. Niesprawiedliwość bolała”.
Choć
z potomstwem mam niewiele wspólnego, problem przyjaźni damsko-męskiej
wielokrotnie zaprzątał moje myśli i na stałe rozgościł się w mojej głowie.
Podstawę do jakichkolwiek dyskusji musi stanowić pytanie: czy taka relacja jest
w ogóle możliwa? Czy w jej budowaniu nie przeszkadzają emocje i fizyczny
pociąg? Weronice wydaje się, że może mieć przyjaciela. Błąd, ona myśli, że go
ma. Kogoś, komu może się zwierzać bez konsekwencji i z kim może się bezkarnie
przytulać. Czy aby na pewno? Temat szczególny, problem wyjątkowy.
A
jak to w końcu jest z tym małżeństwem? Czy lepiej patrzeć na siebie czy w
jednym kierunku? Czy dobrze wszystko robić razem, czy wydzielać swoje strefy i
czasem brać od siebie urlop? Czytałam i myślałam o moich rodzicach oraz o tym,
jak chciałabym kiedyś żyć ze swoim mężem. Przede wszystkim zaś interesowała
mnie kwestia, co zrobić, kiedy zakochanych zaczynają dzielić plany i marzenia,
zwłaszcza tak istotne jak posiadanie dziecka. Jakiś czas temu czytałam
„Dziecioodporną”, zbliżoną tematycznie, choć ukazaną z innej perspektywy. Podczas
spotkania z książką Witkiewicz przypomniała mi się tamta powieść, a przed
oczami pojawiły sceny z mojego własnego życia. Myślałam o moich przyjaciołach i
o mnie samej, zastanawiając się, czy kiedyś sama nie przeżyję takiego koszmaru.
Fakt,
że „Zamek z piasku” tak pięknie pokazuje rzeczywistość, podobał mi się
najbardziej. Mogłaby to być historia z życia mojej siostry czy koleżanki. Ten
cudowny realizm urzekł mnie i sprawił, że nabrałam chęci na więcej. Autorka
skupiła się na pragnieniu dziecka, jednak nie zamknęła się na inne problemy.
Chętnie opowiadała o pożądaniu, seksie, zdradzie. Nie obawiała się zagłębić w
tak trudny temat, jakim jest kobieca psychika. Wydaje mi się, że wyszło jej tak
świetnie, bo sama najlepiej wie, jak ciężko być kobietą.
Ta autorka mnie prześladuje, pojawia się wszędzie, a ja... jakoś nie wiem, nie podoba mi się jej styl, wiec po jednej książce zrezygnowałam z zapoznawania się z jej tekstami. Nigdy nie przepadałam za realizmem, wolę fantastykę, a po Witkiewicz nie sięgnę, nie teraz. Jakoś obyczajówki mi się zazwyczaj nie podobają.
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com
A którą książkę czytałaś? Ja też długi czas się opierałam, ale postanowiłam dać jej szansę i jestem zadowolona z tej decyzji :)
UsuńWłaśnie się zastanawiam czy powinnam przeczytać tę książkę czy uciekać od niej jak najdalej. Czemu? bo wszystko jest za bardzo podobne do mnie i do tego co będzie w przyszłości tylko ja mam nadzieję że ta równowaga nie zostanie zachwiana. :)
OdpowiedzUsuńTeż widzę dużo siebie w tej historii, ale postanowiłam się nie zrażać, tylko wyciągnąć wnioski :)
UsuńMagda Witkiewicz pisze wspaniałe powieści, a "Zamek z piasku" jeszcze przede mną. :) Chętnie się zapoznam.
OdpowiedzUsuńCiesze się, ja mam jeszcze wiele jej książek "do odkrycia" :)
UsuńZnam tylko 3 książki Magdy Witkiewicz i po prostu ją kocham! Tą pozycję też chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA które książki czytałaś ?
UsuńUwielbiam tę książkę, wywołała we mnie mnóstwo wzruszeń...
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie wywołuje u człowieka wiele refleksji.
UsuńWłaśnie dziś przyniosłam z biblioteki tę książkę, mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńO, niezły przypadek :)
UsuńPrzy najbliższych zakupach skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu :)
UsuńTo jedna z moich ulubionych książęk Pani Magdaleny :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze za małe porównanie, ale też mocno przypadła mi do gustu :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja. Mimo wszystko spasuję, bo to totalnie nie moja tematyka. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJa też do niedawna tak myślałam, ale od czasu założenia bloga "poszerzam horyzonty" :)
UsuńJeszcze nie czytała, ale mam na półce i z pewnością się kiedyś doczeka!
OdpowiedzUsuńPowinna :)
UsuńDotychczas jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki Witkiewicz, ale na półce czeka "Pierwsza na liście" i to od niej zacznę przygodę z książkami autorki. Jeśli mi się spodoba to sięgnę i po "Zamek z piasku" :).
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo intryguje "Pierwsza na liście", ale jeszcze nie trafiła w moje ręce :)
UsuńWstyd mi, wstyd tak bardzo, że chowam się pod koc ;) Posiadam tę książkę i wciąż jej nie czytałam, ale tak pięknie o niej napisałaś, że wiesz? Przeczytam ją jak najszybciej! Już nawet wygrzebałam ją ze stosu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to uczucie wstydu jest powszechnie znane wszystkim molom książkowym, które mają zazwyczaj dużo więcej, niż są w stanie przeczytać, a liczba dochodzących książek wciąż wzrasta :) Nie da się wówczas uniknąć "zaległości" :)
UsuńCzytałam już jedną książkę tej autorki i bardzo mi się podobała :) Na tę miałam od dawna ochotę, ale ciągle się wahałam ;) Po Twojej recenzji nie mam już żadnych wątpliwości :) Dziękuję Ci, z pewnością na nią zapoluję :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc ze mną i z tą książką to taki trochę przypadek- nieplanowana wizyta w bibliotece i szperanie wśród literatury polskiej. Na szczęście wyszło z tego wiele dobrego :)
UsuńJakiś czas temu zraziłam się do powieści Witkiewicz, bo jej książka "Panny roztropne" w ogóle nie przypadła mi do gustu, ale od tamtej pory autorka wydała nowie powieści i z tego, co widzę na blogach, to zbierają pozytywne recenzje. Mam więc ochotę ponownie sięgnąć po twórczość Witkiewicz i możliwe, że zabiorę się właśnie za "Zamek z piasku", bo dawno nie czytałam obyczajowej historii skłaniającej do postawienia się w sytuacji bohaterów.
OdpowiedzUsuńJa zaczynała od "Opowieści niewiernej", mimo że książka mi się podobała, to miałam wrażenie lekkiego niedosytu i czegoś jeszcze, czego nie potrafię dokładnie określić. Może powiem po prostu, że nie było rewelacji. Często jednak daję drugą szansę i czasami nie żałuję :)
UsuńTeż uważam, że każdy pisarz zasługuje na drugą szansę, więc i pani Witkiewicz się jej doczeka :)
UsuńBrzmi całkiem sensownie. Muszę się za nią rozejrzeć koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardziej niż sensowna :)
UsuńZamek z piasku nabrał dla mnie barw. Dzięki Tobie wiem, że nie jest to płytka pozycja i z wielką ciekawością poznałabym z pozoru szczęśliwe życie bohaterki. Realizm w takim powieściach to podstawa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam książkowy realizm :)
UsuńCzytałam i mam ochotę na kolejne książki Witkiewicz :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńCzytałam tej pisarki "Pierwszą na liście", swego czasu dostałam ją nawet z dedykacją - radości nie bylo końca. :) Książka była okej, aczkolwiek nie przepadam za tego rodzaju literaturą...
OdpowiedzUsuńA ja sięgam po nią coraz chętniej i coraz częściej :)
UsuńBardzo mnie zachęciłaś do jej przeczytania:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto ją poznać :)
Usuń