Tytuł: Pokalane poczęcia
Autorka: Natalia Rogińska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 304
Dziecko. Niesamowita istotka, która dopełnia
tradycyjny obraz rodziny. Mały człowieczek, który odmienia życie każdej kobiety
na zawsze. Ktoś, kto odgrywa niesamowitą rolę w naszej codzienności. Bohaterki
tej książki to kobiety, które dzieli wszystko- podejście do życia i związku,
temperament, wiek, a łączy chęć posiadania potomstwa. Co potrafią zrobić, żeby
osiągnąć swój cel? Ile są w stanie zaryzykować, a ile poświęcić? I czy dziecko
faktycznie je uszczęśliwi?
Mam wrażenie, że w ostatnim czasie tematyka
macierzyństwa pojawia się w literaturze zaskakująco często. Dylematy i rozterki
matek przeplatają się w problemami kobiet, które dopiero chciałyby nimi zostać.
Choć może nie powinno to dziwić, w końcu to prawdziwie życiowy temat, idealnie
skłaniający do refleksji wszystkie kobiety, zarówno te, które już dążyły poznać
uroki macierzyństwa, jak i te, którym dopiero się to marzy. Szczerze przyznam,
że kolejna książka tak ściśle skupiająca się na tym temacie, nieco mnie odstraszała,
ale świadomość, że to najnowsza powieść w klubie „Kobiety to czytają”
zwyciężyła. Postanowiłam zaryzykować.
A zaczęło się tak…
Ireneusz Skrobak, to intrygujący lekarz ginekolog,
znany ekspert w sprawie kobiecej problematyki prokreacyjnej. W swoim różowym
gabinecie przyjmuje niewiasty w różnym wieku i na różnym etapie rozrodczym. Bardzo
przyjemnie czytało mi się jego relacje i komentarze, raz zabawne i
przenikliwie, innym razem trochę mniej uprzejme, co nie zmienia faktu, że w ten
sposób autorka książki pokazała nam pierwszy etap w tej wymarzonej podróży do
dziecięcych narodzin. Najbardziej podobała mi się jednak możliwość
skonfrontowania wizji bohaterek wynikających z relacji Skrobaka z
rzeczywistością wypełniającą kolejne rozdziały.
„Czasem sobie myślę, że zupełnie nie kumam kobiet, a
im głębiej je studiuję, tym głębsza jest moja niewiedza”.
W każdym z nich Rogińska skupiła się na innej kobiecej
historii. Podążając za nią poznajemy wspaniałe bohaterki, tak bardzo różniące
się od siebie nawzajem, jak tylko można to sobie wyobrazić. Niektóre z nich
polubiłam od razu i gorąco im kibicowałam w tym dążeniu do spełnienia marzeń.
Inne obdarzyłam nieco mniejszą sympatią, co nie znaczy, że nie rozumiałam ich
problemów i dramatów. Autorce udało się pięknie i mądrze przedstawić świat macierzyństwa,
rządzący się czasem okrutnymi zasadami. Żadnej z tych kobiet nie ominęły
przeszkody, a szczęście rzadko było na wyciągnięcie ich ręki, ale dzielnie
walczyły, bo były pewne tego, że dziecko wniesie w ich życie radość, nadzieję i
spełnienie.
„Narodziny dziecka- absolutna magia. To, co dzieje się
w sercu matki, ilekroć trzyma w ramionach dziecko, które jeszcze przed kilkoma
chwilami było częścią jej ciała, a odtąd stawało się namacalne wszystkimi
zmysłami, to absolut”.
Każda z tych historii jest zupełnie inna od
poprzedniej i ciężko szukać w nich podobieństw. Nie da się ukryć, że autorce
udało się przemycić dodatkowo kilka innych, niezwykle ważnych kwestii. Wśród
nich znalazło się min. zapłodnienie in vitro, możliwość wynajęcia surogatki,
wychowywanie dziecka przez pary homoseksualne, czy próba złapania mężczyzny na
dziecko. Co więcej, oprócz tematów związanych stricte z macierzyństwem, nie
zabrakło też tych, równie mocno intrygujących i przyciągających kobiece
pokolenia- trudnych relacji rodzinnych, niełatwych związków, wartości przyjaźni
i miłości, czy wiary w siebie i zawodowej realizacji.
„Współczesne kobiety dość często świadomie decydują
się na pozostanie solo na całe życie. Stare panny to kobiety, które nie tylko
nie odnalazły drugiej połówki, ale też żadnego alternatywnego scenariusza na
życie, poza „zostaniem czyjąś żoną”.
Równie mocno podobał mi się pomysł na zakończenie, a
przy okazji zespolenie tych historii. Na początku kobiety połączył lekarz,
czuwający nad ich ciążami i służący radą w innych kwestiach. Na końcu zaś
spotykamy się z nimi ponownie na porodówce. Rewelacja. Fantastyczny pomysł, spajający
wszystkie opowieści i nadający książce wrażenie dopracowanej i kompletnej.
Moje pierwsze spotkanie z Rogińską było wyjątkowe.
Niezwykle emocjonalne i pouczające, ale przy tym lekkie i niosące nadzieję.
Poznałam świat, w którym melancholia i refleksyjność przeplatają się ze
spełnieniem i małymi radościami dnia codziennego. Dowiedziałam się, jak pełniej
być kobietą.
Za możliwość przedpremierowego poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
To jest dla mnie pozycja numer jeden z moich marcowych premier, która na dodatek premierę swoją ma w moje urodziny :D To jest znak! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Daria z krainaksiazkazwana.blogspot.com
Masz rację, że ostatnio sporo jest książek o tematyce starań o dziecko i wyzwań macierzyństwa. Zgromadziłam już kilka tytułów, dlatego póki ich nie przeczytam, nie planuję kupować podobnej powieści.
OdpowiedzUsuńTa książka musi być bardzo przyjemna, a zarazem wzruszająca i ujmująca. Chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńJuż mam tę książkę na Kindlu, zabieram się za nią niedługo ;D
OdpowiedzUsuńMogę zapytać gdzie ją dorwałaś? Nie potrafię nigdzie jej znaleźć...
UsuńPrzyznam szczerze, że pierwszy raz teraz czytam o tej książce, jednakże szczerze mnie zainteresowała, bowiem idealnie trafia w mój gust czytelniczy. Będę ją miała zatem na uwadze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mówimy tak! Chcemy ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Uwielbiam powieści poruszające tematykę macierzyństwa, więc kiedy tylko ujrzałam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że to coś dla mnie. Jestem niemal w połowie i niebawem ukaże się moja recenzja. :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na czytniku, ale muszę się do niej mentalnie przygotować.
OdpowiedzUsuńGdzie dostałaś książkę na Kindle? Nie mogę jej nigdzie znaleźć, co więcej, na stronie nie zanosi się na to, żeby była dostępna w ebooku :(
UsuńJestem w trakcie czytania i na razie mi się podoba :) tylko ten Irek - masakra!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, jak na nią trafię :)
OdpowiedzUsuńA o tej książce jeszcze nie słyszałam, a Ty jak zwykle swoją znakomitą recenzją narobiłaś mi wielkiej ochoty! I, co ja mam zrobić, skoro czas jest moim wrogiem w ostatnim czasie? Musiałabym zrezygnować z recenzenckich, żeby nadrobić zaległości... jestem totalnie rozdarta! Ale tę książkę muszę mieć!
OdpowiedzUsuńKomentowałam ten post i kilka innych jakiś czas temu, jednak komentarzy swoich nie widzę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń