Tytuł: Były sobie świnki trzy
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyńki i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 360
Gatunek: komedia kryminalna
Jolka, Kama i Martusia. Trzy przyjaciółki, słynące z
bycia żonami swoich mężów. Ich życiową rolą jest odpowiednio się prezentować i
nie przynosić ów małżonkom wstydu, a w wolnym czasie mogą swobodnie wydawać ich
pieniądze. Tylko czy rzeczywiście ich życie usłane jest różami? A może
przyjemniej byłoby zostać bogatą wdową?
A wtedy…
„Intercyza czy nie, żona bierze wszystko”.
Nazwisko autorki książki nie jest mi obce, choć do tej
pory poznałam zaledwie jedną jej książkę. Tym razem musiałam się trochę dłużej
zastanowić, bowiem gatunek zwany „komedią kryminalną” nieco mnie odstraszał.
Nie miałam pojęcia z czym to się je, a tym bardziej czy książka tego typu może
wpisać się w nurt moich zainteresowań. Nic bardziej mylnego.
Powieść Rudnickiej czyta się lekko, szybko i
przyjemnie od samego początku do ostatniej strony. W dużej mierze jest to
zasługa niesamowitego trio- nieco szalonych, trochę zabawnych i lekko
nieobytych w prawdziwym świecie kobiet. Trzy przyjaciółki zaskakują czytelnika na
każdym kroku. Ich podejście do życia czasami dziwi, a czasami szokuje i na
pewno może wywołać zazdrość, dopóki lepiej nie poznamy ich codzienności.
Momentami miałam wrażenie, że kobiece sylwetki zostały mocno przerysowane i
stanowią interesującą parodię, ale z drugiej strony, co my, zwyczajni ludzie,
możemy wiedzieć o życiu w wyższych sferach?
„Ona sama nigdy nie marzyła o pracy zawodowej. Zawsze
pragnęła mieć dużą rodzinę, dzieci, które będzie lubiła, a nie tylko kochała i
męża, którego nie będzie chciała zabić. No cóż, wygórowane oczekiwania zawsze
źle się kończą, pomyślała smętnie”.
„Nasze priorytety to kasa i wolność, dokładnie w tej
kolejności. Wolność bez kasy oznacza zasiłek z opieki i pracę na kasie w
supermarkecie”.
W swojej książce autorka próbuje podsunąć nam kilka
rad, jak skutecznie pozbyć się niewygodnego małżonka. Okazuje się, że dobrych
sposobów jest całe mnóstwo, choć żaden z nich nie jest ani lekki ani przyjemny.
Ale czego nie robi się dla pieniędzy? Z racji tego, że książka określona została
kryminalną komedią, nie brakuje tutaj dziwacznych wydarzeń, zaskakujących
zwrotów akcji i niezwykłych przypadków. Mimo tego, że przyjaciółki wszystko
szczegółowo planują i z wielką perfekcją dbają o realizację planu, rzadko kiedy
cokolwiek dzieje się zgodnie z ich pomysłami. Wymyślność, osobliwość i
specyficzność tych wydarzeń i planów sprawiają, że ciężko mieć do tych kobiet
pretensje. Po prostu śledzimy ich losy, cicho im kibicujemy i dobrze się przy
tym bawimy.
Autorce bardzo subtelnie udało się wpleść w tę
opowieść istotne problemy, z którymi na co dzień zmagają się przedstawicielki
płci pięknej. Oprócz lepszych bądź gorszych małżonków, irytujących latorośli
oraz konieczności dbania o urodę, muszą także zmierzyć się z tym, z czym
zmagają się zwyczajne kobiety- próbą znalezienia swojego miejsca na świecie,
poszukiwaniem miłości, zrozumieniem meandrów przyjaźni. To wszystko sprawia, że
bohaterki nabierają w naszych oczach bardziej realnego wymiaru, a w całej ich
cudaczności zaczynamy dostrzegać zaskakującą normalność.
Książka Olgi Rudnickiej jest świetną propozycją
zarówno dla tych osób, które lubią gatunkowe mieszanki, jak i dla czytelników,
którzy szukają czegoś nowego i pragną na chwilę oderwać się od ulubionych
gatunków. Cieszę się, że dałam jej szansę.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Jedna z książek Pani Rudnickiej czeka u mnie na przeczytanie - "Diabli nadali", więc jeżeli mi się spodoba, z pewnością przeczytam inne książki autorki :)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja tej książki! Zdecydowanie muszę ją przeczytać :) Niestety nie miałam jeszcze przyjemności z twórczością Olgi Rudnickiej ale z chęcią ją jak najszybciej nadrobię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rewelacyjna książka :) Olga Rudnicka co jak co, ale pisać potrafi :)
OdpowiedzUsuńOlgę Rudnicką pokochałam za sprawą lektury "Diabli nadali" i myślę, że najnowsze dzieło również przypadnie mi do gustu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie jestem entuzjastką komedii kryminalnych, ale akurat tę książkę mam ochotę przeczytać. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo śledzenie przygód bohaterek chcących pozbyć się mężów niesie ze sobą komediowy potencjał :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę poznać twórczość O. Rudnickie, ciągle brakuje mi na to czasu, ale w końcu go wygospodaruję i przeczytam jej wszystkie książki, myślę, że idealnie wpasują się w mój gust - bardzo lubię zabawne historie :).
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam...
UsuńPozdrawiam ciepło i życzę przyjemnej niedzieli :*
Ja jeszcze nie znam nic autorki, ale mam w planach to jak najszybciej zmienić, więc podejrzewam, że również i ten tytuł wpadnie w moje czytelnicze szpony ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię humor w powieściach Rudnickiej (ach te siostry Sucharskie z "Natalii 5" :D), więc i tą chętnie bym kiedyś przeczytała. Będę się za nią rozglądać. ;)
OdpowiedzUsuńDotąd przeczytałam jedną książkę Olgi Rudnickiej, która skradła moje serce ("Fartowny pech"). Teraz w torebce noszę "Zacisze 13', a oprócz tego mam w kolejce na półce do przeczytania całą sagę o "Nataliach'. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Rudnickiej dopiero przede mną :)
OdpowiedzUsuń