sobota, 19 marca 2016

Nieszczęścia chodzą... trójkami




Tytuł: Były sobie świnki trzy
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyńki i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 360
Gatunek: komedia kryminalna 







Jolka, Kama i Martusia. Trzy przyjaciółki, słynące z bycia żonami swoich mężów. Ich życiową rolą jest odpowiednio się prezentować i nie przynosić ów małżonkom wstydu, a w wolnym czasie mogą swobodnie wydawać ich pieniądze. Tylko czy rzeczywiście ich życie usłane jest różami? A może przyjemniej byłoby zostać bogatą wdową?

A wtedy…

„Intercyza czy nie, żona bierze wszystko”.

Nazwisko autorki książki nie jest mi obce, choć do tej pory poznałam zaledwie jedną jej książkę. Tym razem musiałam się trochę dłużej zastanowić, bowiem gatunek zwany „komedią kryminalną” nieco mnie odstraszał. Nie miałam pojęcia z czym to się je, a tym bardziej czy książka tego typu może wpisać się w nurt moich zainteresowań. Nic bardziej mylnego.

Powieść Rudnickiej czyta się lekko, szybko i przyjemnie od samego początku do ostatniej strony. W dużej mierze jest to zasługa niesamowitego trio- nieco szalonych, trochę zabawnych i lekko nieobytych w prawdziwym świecie kobiet. Trzy przyjaciółki zaskakują czytelnika na każdym kroku. Ich podejście do życia czasami dziwi, a czasami szokuje i na pewno może wywołać zazdrość, dopóki lepiej nie poznamy ich codzienności. Momentami miałam wrażenie, że kobiece sylwetki zostały mocno przerysowane i stanowią interesującą parodię, ale z drugiej strony, co my, zwyczajni ludzie, możemy wiedzieć o życiu w wyższych sferach?

„Ona sama nigdy nie marzyła o pracy zawodowej. Zawsze pragnęła mieć dużą rodzinę, dzieci, które będzie lubiła, a nie tylko kochała i męża, którego nie będzie chciała zabić. No cóż, wygórowane oczekiwania zawsze źle się kończą, pomyślała smętnie”.

„Nasze priorytety to kasa i wolność, dokładnie w tej kolejności. Wolność bez kasy oznacza zasiłek z opieki i pracę na kasie w supermarkecie”.

W swojej książce autorka próbuje podsunąć nam kilka rad, jak skutecznie pozbyć się niewygodnego małżonka. Okazuje się, że dobrych sposobów jest całe mnóstwo, choć żaden z nich nie jest ani lekki ani przyjemny. Ale czego nie robi się dla pieniędzy? Z racji tego, że książka określona została kryminalną komedią, nie brakuje tutaj dziwacznych wydarzeń, zaskakujących zwrotów akcji i niezwykłych przypadków. Mimo tego, że przyjaciółki wszystko szczegółowo planują i z wielką perfekcją dbają o realizację planu, rzadko kiedy cokolwiek dzieje się zgodnie z ich pomysłami. Wymyślność, osobliwość i specyficzność tych wydarzeń i planów sprawiają, że ciężko mieć do tych kobiet pretensje. Po prostu śledzimy ich losy, cicho im kibicujemy i dobrze się przy tym bawimy.

Autorce bardzo subtelnie udało się wpleść w tę opowieść istotne problemy, z którymi na co dzień zmagają się przedstawicielki płci pięknej. Oprócz lepszych bądź gorszych małżonków, irytujących latorośli oraz konieczności dbania o urodę, muszą także zmierzyć się z tym, z czym zmagają się zwyczajne kobiety- próbą znalezienia swojego miejsca na świecie, poszukiwaniem miłości, zrozumieniem meandrów przyjaźni. To wszystko sprawia, że bohaterki nabierają w naszych oczach bardziej realnego wymiaru, a w całej ich cudaczności zaczynamy dostrzegać zaskakującą normalność.

Książka Olgi Rudnickiej jest świetną propozycją zarówno dla tych osób, które lubią gatunkowe mieszanki, jak i dla czytelników, którzy szukają czegoś nowego i pragną na chwilę oderwać się od ulubionych gatunków. Cieszę się, że dałam jej szansę. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

11 komentarzy:

  1. Jedna z książek Pani Rudnickiej czeka u mnie na przeczytanie - "Diabli nadali", więc jeżeli mi się spodoba, z pewnością przeczytam inne książki autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna recenzja tej książki! Zdecydowanie muszę ją przeczytać :) Niestety nie miałam jeszcze przyjemności z twórczością Olgi Rudnickiej ale z chęcią ją jak najszybciej nadrobię:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjna książka :) Olga Rudnicka co jak co, ale pisać potrafi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Olgę Rudnicką pokochałam za sprawą lektury "Diabli nadali" i myślę, że najnowsze dzieło również przypadnie mi do gustu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem entuzjastką komedii kryminalnych, ale akurat tę książkę mam ochotę przeczytać. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo śledzenie przygód bohaterek chcących pozbyć się mężów niesie ze sobą komediowy potencjał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie chcę poznać twórczość O. Rudnickie, ciągle brakuje mi na to czasu, ale w końcu go wygospodaruję i przeczytam jej wszystkie książki, myślę, że idealnie wpasują się w mój gust - bardzo lubię zabawne historie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam...
      Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnej niedzieli :*

      Usuń
  7. Ja jeszcze nie znam nic autorki, ale mam w planach to jak najszybciej zmienić, więc podejrzewam, że również i ten tytuł wpadnie w moje czytelnicze szpony ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię humor w powieściach Rudnickiej (ach te siostry Sucharskie z "Natalii 5" :D), więc i tą chętnie bym kiedyś przeczytała. Będę się za nią rozglądać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotąd przeczytałam jedną książkę Olgi Rudnickiej, która skradła moje serce ("Fartowny pech"). Teraz w torebce noszę "Zacisze 13', a oprócz tego mam w kolejce na półce do przeczytania całą sagę o "Nataliach'. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki Rudnickiej dopiero przede mną :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)