piątek, 5 stycznia 2018

Do czego jest zdolna?




Autor: Justine Larbalestier
Tytuł: Moja siostra Rosa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller/literatura młodzieżowa 






Pokochał Rosę jako maleńką dziewczynkę, która uśmiechając się do niego pokazywała urocze dołeczki i kołysała blond lokami. Dziś, choć dalej wygląda ona tak niewinnie, łatwo doszukać się u niej objawów psychopatii. Niestety widzi je tylko jej starszy brat, Che.


Uwielbiam sięgać po kryminały i thrillery. Doceniam wszechobecne napięcie, zamiłowanie do zbrodni, a przede wszystkim zło będące w mniejszym lub większym stopniu nieodłącznym elementem ludzkiej natury. W przedziwny sposób fascynuje mnie mrok, a książka ta zapowiadała się na wyjątkowo ponurą i budzącą grozę. Zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu.





Krótki opis powieści mocno rozbudził moją wyobraźnię. Wyłania się z niego obraz przerażającej, groźnej i zdeterminowanej dziewczynki. Pierwszy wyobrażenie, które mi się nasunęło? Psychopatka. Powiem szczerze, choć może zabrzmi to niepokojąco, że temat socjopatii i psychopatii to jeden z tych, które nigdy mi się w powieściach nie znudzą. Kwestie te dają autorowi wiele możliwości, szerokie pole manewru, pozwalają mocno wpłynąć na wyobraźnię czytelnika i skłonić go do refleksji, a także budzą niepewność i popłoch. Dokładnie na to liczyłam rozpoczynając lekturę i nie zawiodłam się. Co więcej, im bardziej zagłębiamy się w powieść, tym mocniej przekonujemy się, że nie wszystko jest takie oczywiste, że wiele rzeczy zostało przemilczanych. Rodzinne sekrety zaczynają wychodzić na światło dzienne, a bohaterzy powieści zaczynają budzić w nas nowe emocje.

Larbaleister potrafi zaintrygować. Nie próbuje tego tematu złagodzić, nie szuka ułaskawienia dla bohaterów. Zaczyna mocnym akcentem i utrzymuje nas w stanie zaniepokojenia i fascynacji aż do finału. Powieść mocno mną wstrząsnęła. Uświadomiła mi, że niczego nie możemy być pewni. Bo kto ukryje się przed nami lepiej niż psychopata? Kto okaże się bardziej przebiegły, mocniej pożeruje na naszych uczuciach, lepiej będzie naśladował odpowiednie emocje i właściwie zachowanie? Pojawia się też tutaj niezwykle istotna kwestia bliskiego obcowania z taką osobą, relacji bliskich, rodzinnych zależności. Czy można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić? Jak z tym żyć? I czy powinniśmy mówić o tym wprost?

Tytułowa Rosa to postać niewątpliwie intrygująca. Autorka wspaniale oddała charakter osoby antyspołecznej, nastawionej wyłącznie na realizację własnych potrzeb, traktującą innych przedmiotowo. Każdy kolejny książkowy epizod bardziej dawał mi do myślenia, mocniej oszałamiał, niebezpiecznie zaskakiwał. Rosa okazała się bezwzględna, niezwykle inteligentna i o wiele bardziej przebiegła, niż można by się spodziewać po dziesięcioletniej dziewczynce. Być może komuś mogłoby się wydawać to nieprawdopodobne, a jednak ja nie rozważałam sylwetki bohaterki w takich kategoriach. Tą kreacją autorka po prostu mnie kupiła.

Bardzo podoba mi się perspektywa opowiedzenia tej historii, którą wybrała Larbalestier. Autorka w celu przedstawienia nam Rosy wykorzystała jej starszego brata- kogoś, kto znał dziewczynkę najlepiej. Narracja pierwszoosobowa jest moim zdaniem o wiele bardziej przekonująca, głębiej wpływa na czytelnika, mocniej angażuje, dokładnie tak, jak w tym przypadku. Momentami odnosiłam wrażenie, jakby Che opowiadał o wydarzeniach, które faktycznie miały miejsce, a to najlepszy dowód na to, że autorka świetnie się do tej powieści przygotowała i mocno wczuła się w sytuację powieściowych bohaterów.

Larbaleister pisze niezwykle lekko. Język powieści nie jest skomplikowany, a zbudowanie fabuły w oparciu o młodych bohaterów sprawia, że książka jest łatwiejsza w odbiorze. Czyta się szybko, interesujący temat wciąż popycha nas ku kolejnym rozdziałom.

Nie doszukałam się w tej książce słabych stron. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Polecam wszystkim osobom lubiącym niepokojące i mroczne klimaty oraz cienie ludzkich osobowości.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater.

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że i Tobie przypadłą do gustu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawi mnie ta książka.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie, więc zapewne się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo interesująco
    Piękne kompozycje zdjęciowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo przypomniałaś mi o tej książce! Trafiła na moją czytelnicza listę już w ubiegłym roku ale jakoś nie miałam kiedy się za nią zabrać a to totalnie moje klimaty :) Zawsze dziwnie się czuje jak pisze takie rzeczy... "Psychopaci? Mordercy? Ludzie którzy postradali zmysły? Tak, tak to kompletnie moje klimaty" - czuje się jak jakiś czub ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)