Autor: Justine Larbalestier
Tytuł: Moja siostra Rosa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller/literatura młodzieżowa
Pokochał Rosę jako maleńką dziewczynkę, która
uśmiechając się do niego pokazywała urocze dołeczki i kołysała blond lokami.
Dziś, choć dalej wygląda ona tak niewinnie, łatwo doszukać się u niej objawów
psychopatii. Niestety widzi je tylko jej starszy brat, Che.
Uwielbiam sięgać po kryminały i thrillery. Doceniam
wszechobecne napięcie, zamiłowanie do zbrodni, a przede wszystkim zło będące w
mniejszym lub większym stopniu nieodłącznym elementem ludzkiej natury. W
przedziwny sposób fascynuje mnie mrok, a książka ta zapowiadała się na
wyjątkowo ponurą i budzącą grozę. Zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie obok
tego tytułu.
Krótki opis powieści mocno rozbudził moją wyobraźnię.
Wyłania się z niego obraz przerażającej, groźnej i zdeterminowanej dziewczynki.
Pierwszy wyobrażenie, które mi się nasunęło? Psychopatka. Powiem szczerze, choć
może zabrzmi to niepokojąco, że temat socjopatii i psychopatii to jeden z tych,
które nigdy mi się w powieściach nie znudzą. Kwestie te dają autorowi wiele
możliwości, szerokie pole manewru, pozwalają mocno wpłynąć na wyobraźnię
czytelnika i skłonić go do refleksji, a także budzą niepewność i popłoch.
Dokładnie na to liczyłam rozpoczynając lekturę i nie zawiodłam się. Co więcej,
im bardziej zagłębiamy się w powieść, tym mocniej przekonujemy się, że nie
wszystko jest takie oczywiste, że wiele rzeczy zostało przemilczanych. Rodzinne
sekrety zaczynają wychodzić na światło dzienne, a bohaterzy powieści zaczynają
budzić w nas nowe emocje.
Larbaleister potrafi zaintrygować. Nie próbuje tego
tematu złagodzić, nie szuka ułaskawienia dla bohaterów. Zaczyna mocnym akcentem
i utrzymuje nas w stanie zaniepokojenia i fascynacji aż do finału. Powieść
mocno mną wstrząsnęła. Uświadomiła mi, że niczego nie możemy być pewni. Bo kto
ukryje się przed nami lepiej niż psychopata? Kto okaże się bardziej przebiegły,
mocniej pożeruje na naszych uczuciach, lepiej będzie naśladował odpowiednie
emocje i właściwie zachowanie? Pojawia się też tutaj niezwykle istotna kwestia
bliskiego obcowania z taką osobą, relacji bliskich, rodzinnych zależności. Czy
można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić? Jak z tym żyć? I czy powinniśmy
mówić o tym wprost?
Tytułowa Rosa to postać niewątpliwie intrygująca. Autorka
wspaniale oddała charakter osoby antyspołecznej, nastawionej wyłącznie na
realizację własnych potrzeb, traktującą innych przedmiotowo. Każdy kolejny
książkowy epizod bardziej dawał mi do myślenia, mocniej oszałamiał,
niebezpiecznie zaskakiwał. Rosa okazała się bezwzględna, niezwykle inteligentna
i o wiele bardziej przebiegła, niż można by się spodziewać po dziesięcioletniej
dziewczynce. Być może komuś mogłoby się wydawać to nieprawdopodobne, a jednak
ja nie rozważałam sylwetki bohaterki w takich kategoriach. Tą kreacją autorka
po prostu mnie kupiła.
Bardzo podoba mi się perspektywa opowiedzenia tej
historii, którą wybrała Larbalestier. Autorka w celu przedstawienia nam Rosy
wykorzystała jej starszego brata- kogoś, kto znał dziewczynkę najlepiej. Narracja
pierwszoosobowa jest moim zdaniem o wiele bardziej przekonująca, głębiej wpływa
na czytelnika, mocniej angażuje, dokładnie tak, jak w tym przypadku. Momentami
odnosiłam wrażenie, jakby Che opowiadał o wydarzeniach, które faktycznie miały
miejsce, a to najlepszy dowód na to, że autorka świetnie się do tej powieści
przygotowała i mocno wczuła się w sytuację powieściowych bohaterów.
Larbaleister pisze niezwykle lekko. Język powieści nie
jest skomplikowany, a zbudowanie fabuły w oparciu o młodych bohaterów sprawia,
że książka jest łatwiejsza w odbiorze. Czyta się szybko, interesujący temat
wciąż popycha nas ku kolejnym rozdziałom.
Nie doszukałam się w tej książce słabych stron.
Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Polecam wszystkim osobom lubiącym
niepokojące i mroczne klimaty oraz cienie ludzkich osobowości.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater.
Cieszę się, że i Tobie przypadłą do gustu! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka.:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc zapewne się skuszę:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo interesująco
OdpowiedzUsuńPiękne kompozycje zdjęciowe :)
Oo przypomniałaś mi o tej książce! Trafiła na moją czytelnicza listę już w ubiegłym roku ale jakoś nie miałam kiedy się za nią zabrać a to totalnie moje klimaty :) Zawsze dziwnie się czuje jak pisze takie rzeczy... "Psychopaci? Mordercy? Ludzie którzy postradali zmysły? Tak, tak to kompletnie moje klimaty" - czuje się jak jakiś czub ;)
OdpowiedzUsuń