Autor: Sarah Pinborough
Tytuł: 13 minut
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 424
Gatunek: thriller/ literatura młodzieżowa
Natasha przeżyła śmierć kliniczną. Przez 13 minut jej
ciało przykrywała lodowata woda, niewiele brakowało by rzeka pochłonęła ją
całkowicie. Dziewczyna nie pamięta niczego sprzed wypadku. Tylko czy
rzeczywiście to był wypadek?
Pinborough zbudowała swoją opowieść w oparciu o świat
młodzieży, jednak książkowym bohaterkom daleko jest do zwyczajnych nastolatek. Zaskakujące
manipulacje, rażące kłamstwa, szokujące sekrety- to tylko część ich
codzienności. Przebiegłość, determinacja w dążeniu do celu, chęć zemsty i
potrzeba dominacji sprawiają, że podczas czytania czujemy się, jakbyśmy trafili
w sam środek socjopatycznego zamieszania. Bardzo lubię takie klimaty, książki o
tematyce młodzieżowej dalekie od romansów i motyli w brzuchu. Bardziej
angażujące, mocniej zaskakujące, pozwalające spojrzeć na młodych ludzi innym
okiem. Dostrzec goszczący w ich sercu mrok i spaczoną dojrzałość. Pod tym
względem wybór tej powieści okazał się strzałem w dziesiątkę.
Bohaterki Pinborough wymykają się stereotypom, choć
lepiej byłoby powiedzieć, że wymykają się młodości. Te szesnastolatki potrafią
zrobić więcej zamieszania niż niejeden dorosły. W codziennych wyborach opierają
się na intrygach, przebiegle knują, nie liczą się z uczuciami innych, stawiając
swój cel ponad wszelkie świętości. Autorka z wielką precyzją stworzyła
zaskakująco silne, charyzmatyczne i wyraziste osobowości, dla których życie
przypomina teatr a poszczególne wydarzenia odgrywają one niczym swoje życiowe
role. Im lepiej je poznajemy, tym większe wrażenie robi na nas złożoność ich
charakterów, cechy będące dotychczas w ukryciu, zmienność i konieczność udowodnienia czegoś światu. Spodobały
mi się ze względu na umiłowanie zła i mroku. Lubię takie postacie i to właśnie
dla nich w dużej mierze tak chętnie wracam do thrillerów.
Sięgając po „13” minut liczyłam na mocny thriller, być
może nieco złagodzony poprzez zbudowanie akcji wokół nastolatek. I w tym
miejscu również się nie zawiodłam, choć miałam trochę wątpliwości, o czym
napiszę nieco dalej. Pinborough zaoferowała nam przemyślaną i dobrze napisaną
historię. Choć jej początki nie wywołują u nas dreszczy, to jednak przyjemnie
jest zagłębić się w ten niejasny świat. Na akcję książki składają się sekrety,
niedomówienia, niejasności. Elementy te sprawiają, że mamy ochotę mocniej
zaangażować się w lekturę, popychają nas do przodu od jednego rozdziału do
kolejnego. Wiele rzeczy wydaje się oczywistych, a jednak w głębi serca liczymy
na to, że coś się zmieni, coś się wydarzy. I to chyba te uczucia najlepiej
budują napięcie, które szczególnie nastraja w drugiej części powieści.
„13 minut” to książka, która mnie zaskoczyła. Czytało mi
się dobrze i szybko, a jednak satysfakcja z lektury przed długi czas nie była
taka, jakiej mogłabym się spodziewać. Wydawało mi się, że akcja powieści krąży
wokół utartych schematów, dąży do wyjaśnienia sekretów, które niczym nie
zaskoczą, całość wydawała mi się oczywista i dość przewidywalna. Choć sprawnie
napisana, to jednak całkiem banalna. Tymczasem w drugiej części książki autorka
przekierowuje akcję na zupełnie inny tor, sprawia, że zaczynamy wątpić w to, co
wydawało nam się oczywiste, zmieniamy zdanie odnośnie bohaterów, szukamy
nieścisłości, drążymy dalej w tych pozornie przewidywalnych wydarzeniach.
Pojawia się więcej sekretów, bohaterki okazują się jeszcze gorszymi ludźmi,
skala zawiązanego spisku rzeczywiście zaskakuje. A połączenie thrillera z cięższą
literaturą młodzieżową okazuje się świetnym wyborem.
Pinborough stworzyła powieść, którą dobrze się czyta i
miło wspomina. Być może można by upchnąć w niej nieco więcej napięcia, trochę
więcej sekretów. Być może nie okaże się
ona zaskakująca i nie podbije serca miłośników gatunku. Moim zdaniem jednak to
dobra opcja na długie i chłodne wieczory, pozwalająca trochę wykorzystać
wyobraźnię, dając ponieść się fantazji. A przede wszystkim to świetna rozrywka.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Hmmm... Ciekawa książka. To z nastolatkami w roli głównej może być intrygujący. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiazkowa-przystan.blogspot.com
Zaczęłam czytać tą książkę, ale na razie jakoś ciężko mi idzie :)
OdpowiedzUsuńMoże w późniejszym czasie przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to połączenie gatunkowe więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny blog, będę tutaj zaglądać :) Przeniosłam bloga na platformę Wordpress.com, dlatego znaleźć mnie można teraz pod nowym adresem ----> czytajimysl.wordpress.com
Pozdrawiam serdecznie :)
Mam za sobą jeden thriller tej autorki, który zachwyciłby mnie, gdyby nie kompletnie odrealnione zakonczenie. Mam nadzieję, że ten tytuł spodoba mi się bardziej.
OdpowiedzUsuń