W dzisiejszych czasach zbyt często rościmy sobie prawo
do oceny innych. Z wielką przyjemnością, zupełnie niesprawiedliwie, angażujemy
się w życie często obcych nam ludzi, nie zastanawiając się jednak nad
konsekwencjami. Hejtujemy na lewo i prawo, oceniamy od stóp do głów, krzywdzimy
z większą lub mniejszą premedytacją. Tym samym, zaskakująco regularnie,
narzucamy innym poczucie niższości. Czy tak być powinno? Czy powinniśmy w ten
sposób postępować lub na takie rzeczy się zgadzać?
Czy ja sama spotkałam się z hejtem? Mam chęć
odpowiedzieć, że i tak, i nie. Internetowe krzywdzące działania zostały we mnie
wymierzone, ale nie pozwoliłam, by wpłynęły one na moją samoocenę czy
podejmowane w przyszłości decyzje. Bo nie można pozostać biernym i obojętnym. Trzeba
walczyć, o siebie i własną godność. Szczególnie w sytuacji, gdy zostajemy
oceniani w sposób krzywdzący- niespodziewanie i bez powodu, chciałoby się rzec,
że dla zasady.
Temat hejtu pojawia się w ostatnim czasie coraz
częściej, a samo zjawisko staje się coraz bardziej obrzydliwe i niezrozumiałe. Wiele
się o tym mówi, wiele się również pisze. Inspiracją dla stworzenia tego tekstu
stała się dla mnie najnowsza powieść Emily Giffin. To właśnie ta lektura
postawiła przede mną wspaniałą możliwość podzielenia się swoimi refleksjami, a
to, co spotkało jej bohaterki pozwoliło mi spojrzeć nieco głębiej na ludzkie
uprzedzenia.
Szczególnie niesprawiedliwe wydają mi się wszelkie
krytyki pod adresem osób, które „zawiniły” nie mając na daną sytuację żadnego
wpływu. Bo jak można mieć do kogoś pretensje o to, że wychował się w biednej
rodzinie i siłą rzeczy nie jest w stanie dorównać bogatym rówieśnikom, którzy
wszystko dostali na tacy? Albo jak dołować osoby o innym kolorze skóry czy
innego wyznania? Mam wrażenie, że zaskakująco często taka nienawiść kierowana
jest w stronę kobiet, co mimo wszystko boli mnie mocniej, podwójnie.
Giffin na stronach swej powieści rozprawia się z tymi
kwestiami po swojemu. Budzi refleksje, bo to temat niezwykle aktualny,
popularny, a przy tym życiowy. Autorka zestawia ze sobą dwie bohaterki, które zostają
krzywdzone ludzkimi uprzedzeniami, osądzone na zasadzie krótkowzroczności
społeczeństwa i jego potrzeby oceniania.
Jedna z nich jest skupiona na bogatym mężu i
rozpuszczonym synu. Cieszy się tym, co ma, szczególnie zaś doceniając
majętność, jaka przy małżonku przypadła jej w udziale. Wydaje, bo ma i dlatego,
że może. Nie zastanawia się nad tym przesadnie, choć pamięta, że gdyby nie On
nie mogłaby marzyć o takim życiu, bo przecież zanim go poznała, żyła zupełnie
inaczej. Pamięta również o tym jej otoczenie, które pod pozorem uprzejmej
akceptacji sączy jad, rzuca aluzje, chętnie co nieco sugeruje. Mówią, że
pieniądze nie są najważniejsze. Tylko czy na pewno? Może nie dla mnie, czy dla
Ciebie, ale Ci, którzy je posiadają chętnie sprowadzą Cię do pionu.
Druga z bohaterek ma ciemniejszy odcień skóry,
spowodowany faktem posiadania mamy innej rasy. Jej cera o szlachetnym kolorycie
budzi jednak negatywne emocje i zdaje się tylko czekać, by sprowadzić na nią
kłopoty. „Takich” ludzi o wiele łatwiej jest ocenić, umiejscowić, skojarzyć ze
wszelkim złem, przypominając, że nie są podobni do nas i nie grają w tej samej
drużynie. Im może przydarzyć się większa krzywda, bo oni przecież czują
inaczej, mniej. Kolor skóry stanowi problem tak czy siak. Świetny powód do
hejtu, czyż nie?
Hejterzy z wielką przyjemnością krzywdzą. I nie jest
tak naprawdę istotne, co za tym postępowaniem się kryje. Ważne natomiast, że
takie rzeczy wciąż mają miejsce. Coraz częściej i coraz dobitniej. Warto się
nad tym zastanowić. Być może mamy szansę temu zapobiec. A może ktoś z
poszkodowanych liczy na naszą pomoc? Każdy zasługuje na równe szanse.Nie
pozwólmy, by inni wywoływali w nas poczucie niższości.
Więcej informacji na temat powieści znajdziecie tutaj KLIK.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Koniecznie muszę przeczytać powyższą powieść. Temat jest bardziej niż aktualny.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki.
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce zapoznam się z tą powieścią... Cieszę się na tą lekturę, ponieważ tematyka tej książki jest interesująca, tak inna niż pozostałe historie napisane przez panią Giffin.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że po Twojej recenzji bardzo chętnie bym ją przeczytała <3
OdpowiedzUsuńhttp://bitasmietanka.blogspot.com/
Nie znam jeszcze twórczości tej Autorki, ale wszystko przede mną!
OdpowiedzUsuń