Autor: Katarzyna Boni
Tytuł: Ganbare. Warsztaty umierania
Wydawnictwo: Agora
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 304
Gatunek: literatura faktu
Uwielbiam reportaże. W każdej postaci i na każdy temat.
Dobrze wiedziałam, że to jedynie kwestia czasu, zanim sięgnę po powieść
Katarzyny Boni. Kusi mnie ta odległa Japonia, ta specyfika kultury i dziwactwo
kryjące się w obyczajach. A ich spojrzenie na śmierć? Warsztaty umierania? Czy
można na takie kwestie pozostać obojętnym?
11 marca 2011 roku w Japonii miały miejsce kolejno
trzęsienie ziemi, potężne tsunami oraz awaria elektrowni atomowej. W wyniku
tych wydarzeń śmierć poniosły tysiące ludzi, drugie tyle straciło bliskich,
dach nad głową, pracę, normalne życie. Mówi się, że czas leczy rany, że z
upływem lat wszystko powoli wraca do normy, że do bólu można się przyzwyczaić,
a cierpienie oswoić. Jak wygląda to wśród Japończyków? Jak radzą sobie ze
stratą i śmiercią?
W tym intrygującym reportażu Katarzyna Boni pokazuje,
jak ten niezwykły kraj podnosi się po tragediach, jakie go spotkały. Jak małymi
krokami walczy o lepsze jutro, z trudem godząc się na poharatane dziś. Szczątki
bliskich, gruzy domów, kredyty za utracone gospodarstwa i firmy czy
napromieniowane tereny, na które nie można wrócić. Aż ciężko uwierzyć, że jeden
dzień, przed kilku laty, mógł wywrócić życie całego kraju do góry nogami.
Boni przedstawia te przerażające fakty, jednak w najbardziej
emocjonalny i trafiający w serce czytelnika sposób- rozmawiając z ludźmi,
przekazując nam ich historie. Kartki jej reportażu po brzegi wypełniają ludzkie
dramaty, które mimo upływu czasu nie tracą na aktualności. Głębia wypowiedzi
jej bohaterów, kapiące podczas rozmów łzy, trudy pogodzenia się z tym, co ich
spotkało- to wszystko Boni przelała na strony kolejnych rozdziałów.
Każda z tych historii na nowo zaskakuje siłą rozpaczy
i tęsknoty. Pragnieniem, by choć na chwilę powrócić do tego, co było i co
zostało utracone, choć niezapomniane. Tak wielu straciło życie, a ci, którzy
zostali wydają się tracić jeszcze więcej. Są niczym żywe trupy, każdego dnia
próbujące zrozumieć, jak dalej żyć, dlaczego to akurat im przyszło witać nowy
dzień. Może dlatego życie tak bardzo przeplata się ze śmiercią, a przerażające
duchy i jeszcze okropniejsze sny raz po raz próbują zawłaszczyć sobie te
resztki życia.
Japończycy, którzy o śmierć otarli się tak mocno,
patrzą na nią w zupełnie inny sposób. Oswajają się z nią, przejście na drugą
stronę traktując jak jeden z wielu nieuniknionych procesów. Przed śmiercią
wypełniają dzienniki, szczegółowo opisując, co ma się stać z ich rzeczami po
śmierci, drobiazgowo planują pogrzeby, wykonują przedśmiertnie zdjęcia do
trumny, piszą listy pożegnalne do najbliższych, które latami czekają i kładą
się w trumnach, by się przekonać, jakie to uczucie. To zjawisko planowania
śmierci i bliskiego z nią obcowania staje się coraz częstsze i coraz
normalniejsze, zarówno wśród młodszych, jak i starszych.
Nie raz i nie dwa słyszałam o dziwnych obyczajach w
Japonii i specyfice ich kultury, zaskakującej na każdym kroku. I podczas tej
lektury wielokrotnie nie mogłam nadziwić się opisywanym faktom. Jednak dziś,
kilka dni po skończeniu książki, nabrałam pewnego dystansu, spoglądając na te
rzeczy inaczej. Może to wcale nie takie dziwne w miejscu, które doświadczyło
tak wiele. Może ta bliskość śmierci wydaje się bardziej nieunikniona, po tym,
jak jednego dnia, nieoczekiwanie, przyszła po tysiące mieszkańców?
To jedna z tych książek, którym szczególnie warto
poświęcić uwagę. Dająca do myślenia i skłaniająca do wyciągania wniosków.
Serdecznie polecam.
Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle już minęło czasu od tej tragedii. Niewyobrażalna tragedia. Chociaż jakoś "nie kręci" mnie Japonia, chętnie przeczytałabym tę książkę, żeby dowiedzieć się czegoś więcej, niż z wiadomości, które wówczas się oglądało i z nich czerpało informacje.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na tę książkę również przyjdzie czas. 😊
OdpowiedzUsuńJaka minimalistyczna okładka :)
OdpowiedzUsuńBardzo cenię książki prowokujące do refleksji. Widzę, że tutaj czeka mnie pełna emocji i przemyśleń przygoda. Nie planowałam czytania tej książki... ale może dam jej szansę.
Wielokrotnie miałam zamiar kupić tę książkę, ale jakoś zawsze wybierałam coś innego. Teraz mnie przekonałaś, że naprawdę warto. Temat trzęsień ziemi w Japonii i podejścia tamtejszej ludności do umierania musi być arcyciekawy.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca okładka. Chętnie sięgnę, również ze względu na wyjątkową tematykę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na reportażach Agory, ten również chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę przeczytać tę książkę, ale mimo niezwykle ciekawego tematu, jaki porusza, zawsze trochę obawiałam się emocji, jakie mogłyby na mnie spłynąć w czasie lektury - tego typu literatura często mocno wchodzi mi do główy i potem ciągle chodzę zmartwiona. Muszę się jednak w końcu zebrać, żeby ją przeczytać, bo chyba jest tego warta. :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa treści tej książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie japońska kultura, więc koniecznie sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuń