czwartek, 2 sierpnia 2018

Ntailan Lolkoki "Skrzydła dla motyla" [recenzja premierowa]




Autor: Ntailan Lolkoki
Tytuł: Skrzydła dla motyla
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 304
Gatunek: autobiografia 








Będąc małą dziewczynką Ntailan Lolkoki została obrzezana. Jako kilkulatka jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że to wydarzenie zmieni jej życie na zawsze.


Szczerze mnie cieszy, że ta książka powstała. Choć opisana w niej historia zasmuca, złości i budzi niedowierzanie, a oparta została na ludzkim okrucieństwie, to jednak dobrze się stało, że Lolkoki postanowiła opowiedzieć o swych przeżyciach czytelniczkom. Obawiam się, że nie zmieni to postępowania dręczycieli, którzy wierzą w konieczność kontynuowania tej zgubnej tradycji, może jednak stanie się inspiracją dla poszkodowanych, pewnym drogowskazem na szlaku wątpliwości.


Choć na temat obrzezania powstało sporo publikacji i zdaje się ukazywać ich coraz więcej, temat ten wciąż budzi żywe emocje i skłania do zadawania sobie wielu pytań. „Skrzydła dla motyla” to piękna, realistyczna i czerpana z życia historia o dziewczynce, która również traumy obrzezania doświadczyła. Jej rodzice, przyjaciele domu, członkowie plemienia, krzewiciele tradycji, a także osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie zabiegu- oni wszyscy uważali swoje postępowanie za właściwe i słuszne. I choć w ich oczach, i umysłach, nie można było tego uniknąć, bez wątpienia tamto wydarzenie zmieniło życie Ntailan na zawsze.

Autorka książki opowiada bardzo szczerze, wnikliwie i poruszająco o swoim życiu, od dzieciństwa, aż po okres, kiedy jej opowieść została opublikowana. Drobiazgowość, refleksyjność, otwartość i fakt, że nie kryje się ona za żadnym kulturowym tabu sprawiają, że zwyczajnie nie można pozostać obojętnym na jej słowa. Lolkoki pisze o byciu kobietą, ale z jej historii wysuwa się postać pokrzywdzona, zamknięta w sobie, niepewna swoich racji, zagubiona na drodze realizacji celów, a w końcu także niepełnowartościowa. Obrzezanie bowiem odebrało jej to, co każda z nas traktuje jako pewnik. My nie tylko inaczej wyglądamy, ale również myślimy i czujemy.

Opowieść autorki w dużej mierze sprowadza się do jej seksualności, choć może wypadałoby raczej powiedzieć seksualnego otępienia, bowiem do tego doprowadził ją zabieg. Nie rozumie istoty ludzkich popędów, nie czerpie satysfakcji ze strony fizycznej związków, coś tak oczywistego dla ludzkiej natury zwyczajnie jej umyka. Nie przypomina to jednak w żadnym razie skarżenia się i użalania nad sobą, a raczej próbę zrozumienia, dlaczego ja to dotknęło i apel do kobiet, które spotkało to samo.

„Skrzydła dla motyla” to głęboka i poruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie i swojej drogi, walce o to, co siłą zostało odebrane, potrzebie realizacji celów i marzeń. Ale to również magiczna opowieść o Afryce, jej pięknie, egzotyce, tradycji- choć zgubnej, to jednak utrzymywanej od lat. W gąszczach buszu żyją ludzie tak różni od nas, mający tak niewiele, a potrafiący traktować to jak codzienne dary od Boga. Na tych obszarach współżyją ze sobą różne grupy etniczne, dzikie zwierzęta zastępują drogę mieszkańcom, a natura ukazuje zupełnie inne oblicze.

Czuję głęboka wdzięczność do autorki tej powieści. Za szczerość zamieszczoną na kartach powieści, za nadzieję, którą daje czytelniczkom, za motywację do odważnych działań i przeciwstawienia się temu, co w pewien sposób nieuniknione. Czas poświęcony takim utworom nigdy nie jest stracony.

Za możliwość poznania tej historii dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

3 komentarze:

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)