Autor: Elżbieta Stępień
Tytuł: Ta kobieta
Wydawnictwo: Białe Pióro
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 244
Gatunek: literatura współczesna
Literatura obyczajowa ma dla mnie wartość przede
wszystkim wtedy, kiedy fabuła powieści zostaje zbudowana wokół istotnego
tematu, który skłania do refleksji, daje do myślenia i pozwala spojrzeć inaczej
na pewne sprawy. Takiej możliwości dopatrzyłam się w powieści Elżbiety Stępień
„Ta kobieta”. Liczyłam, że ta książka wzbudzi we mnie ogrom emocji, nie
pozwalając tym samym ani na chwilę się od niej oderwać. Czy rzeczywiście tak
było?
Pierwsze strony powieści sprawiły, że nabrałam chęci,
by tę historię poznać, choć nie wywołały jeszcze takiego poruszenia, jakiego
oczekiwałam. Czytałam dość lekko i szybko, mimo trudnego tematu, zastanawiając
się nieco nad pochlebnymi słowami, jakie usłyszałam na temat powieści. Wydała
mi się zwyczajna, niczym szczególnym się niewyróżniająca. Kiedy jednak
przestałam się nad tym zastanawiać, zerkać na numer strony, przesadnie
analizować, ta historia wymogła na mnie zaangażowanie i skupienie.
Kolejne kartki sprawiły, że naprawdę tę opowieść
poczułam, niosąc za sobą wiele emocji i przemyśleń. Wiele się mówi o
alkoholizmie, choć ktoś, kto tego nie przeżył, prawdopodobnie nigdy nie
zrozumie. Ja na szczęście nie doświadczyłam na własnej skórze dramatu głównej
bohaterki, jednak książka Stępień pozwoliła mi lepiej te kwestie zrozumieć.
Napisana bardzo szczerze, realistycznie, bez pominięcia przykrych szczegółów,
przypominała pamiętnik spisany przez osobę współuzależnioną, której alkohol
kojarzy się z tym, co najgorsze. Prawda skryta na książkowych stronicach mocno
działa na wyobraźnię i przywołuje przed oczy czytelnika niepożądane obrazy.
I właśnie dzięki temu historia ta staje się dla nas
wyjątkowa. Ta życiowość budująca fabułę sprawia, że ciężko przejść obok
opowieści obojętnie, traktując ją na chłodno i z dystansem. Powiem szczerze, że
momentami nie mogłam zrozumieć zachowania głównej bohaterki, jej sytuacja
wydawała mi się smutna, a jednak na myśl nasuwało mi się oczywiste rozwiązanie.
Stępień udowodniła mi jednak, że nie można tak łatwo oceniać, krytykować,
ferować wyroków, kiedy nie ma się na swoim koncie podobnych doświadczeń, kiedy
życie nie doświadczyło nas w podobny sposób.
Historię Amelii poznajemy krok po kroku, a raczej
dzień po dniu. Na naszych oczach bohaterka przeżywa małżeńskie piekło, raz po
raz przekonując się, że człowiek, którego poślubiła już dawno nie jest tą samą
osobą. A może nigdy nią nie był? Autorka odmalowała bardzo wzorzysty obraz
ludzi uwikłanych w rodzinną tragedię, nie zapominając, że nie tylko Amelia
została bohaterką tego dramatu. Stępień nie pominęła niczego, staranie planując
każdy szczegół tej historii. Naprawdę, jestem pod dużym wrażeniem, jak
umiejętnie tę fabułę przedstawiła, kierując akcją w taki sposób, by
czytelniczkom dać do myślenia oraz dotrzeć do zakamarków ich serc.
Przy ciężarze tematu powieść napisana została lekko.
Autorka starannie dobiera słowa, sprawiając, że pokonywanie kolejnych stron
przychodzi nam z niebywałą szybkością. Bardzo podoba mi się taki sposób
opowiadania historii, gdzie trudna tematyka zostaje nieco odciążona poprzez niewymuszony
styl autora.
„Ta kobieta” zaskoczyła mnie bardzo. Nie spodziewałam
się, że to powieść z takim potencjałem, a najważniejsze, że ten potencjał
został wykorzystany. Oby więcej takich książek. Widać, że polscy autorzy mają
nam jeszcze wiele do zaoferowania.
Czytałam i polecam tę książkę każdemu.
OdpowiedzUsuńTak ładnie o niej piszesz, że chyba sama dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ani nie słyszałam o tej powieści, ale jej opis brzmi interesująco, więc być może po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńkażda tak dobrze oceniania książka polskiego autora czy autorki cieszy :)
OdpowiedzUsuń