czwartek, 19 lutego 2015

W tym szaleństwie jest metoda!




Tytuł: Sekret hiszpańskiej pensjonarki
Autor: Eduardo Mendoza
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 160







Z internatu prowadzonego przez siostry zakonne znika młoda pensjonariuszka. Podobne zaginięcie miało miejsce 6 lat wcześniej, jednak niewiele osób wie, co tak naprawdę się wówczas wydarzyło. Policja zwraca się z prośbą o pomoc do drobnego przestępcy, które obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czy w tym szaleństwie znajdzie się metoda?

Pokonanie pierwszych kilku stron powieści było dla mnie nie lada wyzwaniem. Narracja prowadzona przez wychowanka nietypowego sanatorium, była dosyć oryginalna, a nawet nieco trudna. Wielokrotnie złożone zdania i wtrącenia skutecznie utrudniały czytanie, ale świetnie oddawały refleksje tego mężczyzny, mającego, zdaje się, sto myśli na minutę. Trochę opowiadał o swoim pobycie w szpitalu, trochę o przeszłości, zagadką jednak pozostawała jego tożsamość.

Historia Mendozy dość szybko mnie wciągnęła i zaintrygowała. Dziwna narracja przestała mi przeszkadzać, a pokonanie kolejnych stron przychodziło lekko i bez wysiłku. Szybko również przekonałam się, że autor zwyczajnie igra z czytelnikiem tą oryginalną formą, momentami bezpośrednio zapraszając nas do zapoznania się z kolejnym rozdziałem. Być może zabiegi te miały związek z faktem, że historię opowiada człowiek z problemami umysłowymi, chociaż i tutaj Mendoza zachowuje się dosyć przekornie.

W końcu, czy to możliwe, żeby pacjent sam przeprowadził dochodzenie i żeby tak sprytnie wszystkich podszedł? Wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, że dokonał tego, z czym nie mogli poradzić sobie wyszkoleni policjanci. Ten detektyw z przypadku zbadał zaś po kolei wszystkie aspekty sprawy, przesłuchał światków. I oczywiście rozwiązał zagadkę. Dużą frajdę sprawiło mi czytanie o stosowanych przez niego „nowoczesnych” metodach- zaskakujących, niemoralnych, ale przede wszystkim zabawnych. Fabuła oparta została troszeczkę na paradoksie, a troszeczkę na czarnej komedii. W końcu detektyw obdartus to dosyć niecodzienna postać.

Intryga zaproponowana czytelnikowi jest interesująca, chociaż moim zdaniem dosyć daleko jej do bycia oryginalną. Odniosłam wrażenie, że czytałam już coś w podobnym stylu, a może oglądałam, w każdym razie wydawała mi się w pewien sposób znajoma. Grubość książki sugeruje jednak, że to po prostu świetna propozycja na zimowy wieczór, taka przy której się nie zmęczymy, a także nie będziemy musieli czekać na rozwój wypadków aż do następnego dnia. Bo kiedy już sięgniemy po dzieło Mendozy nie oderwiemy się, aż do końca. A na końcu będziemy szczerze zdziwieni, że on już nastąpił.  

18 komentarzy:

  1. Rany julek, przeczytałam tytuł "Stare hiszpańskie pensjonarki", cos ze mna nie tak.
    Ale całość brzmi specyficznie, czyli zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi nawet ciekawie. Idealna książka na raz i na kilka wolnych godzin :) Nawet ta trudna narracja mnie nie zniechęca, skoro warto się trochę pomęczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na wolny wieczór, kiedy czytelnik ma chęć na coś innego :)

      Usuń
  3. Trochę te zdania wielokrotnie zbudowane mnie odstraszają, ale może się jednak zastanowię jeszcze i książkę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najtrudniej przebrnąć przez początek, później jest naprawdę przyjemnie :)

      Usuń
  4. W ogóle nie mogę przełamać się do twórczości tego autora. Coś mnie po prostu zniechęca, ale nawet nie wiem co,chyba jednak ta trudna narracja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, szczególnie intryguje mnie ta pogmatwana narracja, bo lubię od czasu do czasu zafundować sobie wieczór z taką lekturą. Kiedyś z pewnością przeczytam!

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zabawne pozycje, z takim detektywem się jeszcze w żadnym kryminale nie spotkałam, byłoby ciekawie. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to coś innego, mi bardzo przypadła do gustu ta postać :)

      Usuń
  7. A, mimo wszystko się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, zwłaszcza, że powieść nie jest długa :)

      Usuń
  8. Mendoza jest specyficzny nie tylko dlatego, że pisze jednym ciągiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak, to autor niezwykle oryginalny, kreatywny i zabawny :)

      Usuń
  9. Każdy przeczytany akapit Twojej recenzji wywoływał w mojej głowie wahanie: czytam, nie czytam, czytam, nie... Ostatecznie stanęło bardziej na czytam, więc jeśli uda mi się znaleźć tę powieść w bibliotece to czemu nie? Zawsze lubiłam w książkach i filmach psychopatów, bo zawsze byli nieprzewidywalni, co bardzo sobie w utworach cenię. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra propozycja na jeden wieczór, świetna możliwość chwilowego oderwania się od rzeczywistości :)

      Usuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)