poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Słodko- gorzka opowieść o małżeństwie






Tytuł: Męża poproszę
Autor: Matylda Man
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura współczesna








Miliony kobiet znajdują męża, nie jest to nic wyjątkowego i nieosiągalnego. Zatem Tośce też powinno się udać. Babcia mocno w to wierzy, jakkolwiek oczekiwałaby od wnuczki deklaracji. Pytanie jest proste. Kiedy Tośka znajdzie męża?

Tośka ma 37 lat i wciąż jest singielką, chociaż już dawno temu przylgnęło do niej określenie stara panna. Mimo że od dziecka wpajano jej, że miejsce kobiety jest przy mężu, a do serca chętnie brała wszystkie dobre rady, wciąż nie znalazła tego jednego jedynego. Czy ma jeszcze szansę?

Właściwie już jest za późno- zawyrokowała stryjenka. Właściwie trzeba powiedzieć, że Tośka jest starą panną. Jeśli nie wyszła za mąż do dwudziestego piątego roku życia, to obawiam się, że już nie wyjdzie. (…) Tośka poczuła, że ma ściśnięte gardło. Powoli trafiał do niej katastroficzny komunikat stryjenki. Jest już za późno. O Boże. Stało się coś strasznego. I to z winy Tośki.

Jako małolata uwielbiała bajkę o Kopciuszku i wierzyła, że priorytetem każdej dziewczyny powinno być wyjście za mąż. W końcu małżeństwo to rzecz święta i tak czy inaczej lepiej nie wybrzydzać!  Latka przeleciały, a nasza bohaterka została sama. Autorka przebojowo opisuje perypetie Tośki, których nie powstydziłaby się chyba sama Bridget Jones. Gorączkowo podążałam za Matyldą Man, zastanawiając się przy okazji, co z tą Tośką może być nie tak. W końcu zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi i aż miałam ochotę puknąć się w czoło. To nie bohaterka stanowiła problem!

Czasami zdarza się tak, że kobieta nie ma szczęścia w miłości i choćby dwoiła się i troiła, to ten wymarzony książę na białym koniu zwyczajnie się nie pojawia. Niestety nie potrafili tego zrozumieć bliscy Tośki. Tyle że, każdy z nas ma przecież prawo żyć po swojemu, a naszym celem powinno być przede wszystkim uszczęśliwienie siebie. Tymczasem wszystkie starania Tośki miały na celu sprawienie radości jej bliskim-mamie, babci, stryjence. Kobiecie od małego wmawiano, że jej życiowym celem powinno być znalezienie partnera. Kolejne nieudane próby sprawiały, że Tośka zagrzebywała się w poczuciu winy, bo co powiedzą inni? Co oni sobie o niej pomyślą?

Dość! Czuła wszechogarniającą złość. Głównie na siebie, że uległa presji rodziny, a także bliższych i dalszych znajomych. Ta presja miała na imię: mąż.

Po „Męża poproszę” sięgnęłam z przekonaniem, że to lekka i wesoła książka, która każdej kobiecie uprzyjemni popołudnie. Szybko zrozumiałam, że tak naprawdę powodów do śmiechu jest tam niewiele. Częściej ogarniało mnie przerażanie spowodowane tym Tośkowym życiem pod kloszem. Dobijał mnie fakt, że dziewczyna żyje nie dla siebie, tylko dla innych. Zmusza się niemal do obcowania z podejrzanymi i dziwacznymi kawalerami w imię wielkiej miłości. Tylko ile warta może być taka miłość?

Autorka książki zasypuje nas szeregiem mitów i stereotypów obecnych w polskiej rzeczywistości. Stunkęła Ci 30 i wciąż nie masz męża? Stara panna jak nic. Miejsce kobiety jest przy mężu, a świętym celem każdej żony jest uszczęśliwianie go. Myślisz inaczej? Błąd, błąd, błąd! Z jednej strony mamy tę biedną Tośkę, polującą na drugą połówkę, z drugiej matkę, która życie by oddała za to, żeby jej partner-nierób miał jak najlepiej. Czy wspomniałam już o dziadkach, którzy dawno zaplanowali ślubny prezent i chcieliby go w końcu wręczyć?!

Każdy z książkowych bohaterów miał dla Tośki garść przydatnych rad. I każdy wiedział najlepiej, gdzie tego wymarzonego szukać. Pomysłom nie było końca, najbardziej zaś spodobał mi się ten z przeglądaniem nekrologów- w końcu gdzieś za rogiem może na Ciebie czekać idealny… wdowiec! Staropanieństwo jawiło się wszystkim, jako przerażająca dolegliwość. Można by odnieść wrażenie, że to naprawdę groźna choroba, którą łatwo się zarazić…

Wydaje mi się, że celem autorki było zwrócenie uwagi na rolę kobiety w dzisiejszych czasach oraz przypomnienie kilku uniwersalnych prawd. Czy każda z nas tylko czeka na tego wymarzonego? Czy wszystkie kobiety mają obowiązek usługiwania tym jedynym? Czy można zwyczajnie, tak po prostu żyć po swojemu?

„Męża poproszę” to coś więcej, niż kolejna obyczajówka, którą można upchnąć wśród setek podobnych powieści kobiecych. To intrygujący i zabawny zbiór łączący mity, porady oraz pytania dotyczące pozycji współczesnej kobiety. Autorka wprowadza nas w ten temat wykorzystując lekką i przystępną narrację, co nie zmienia faktu, że poruszane przez nią tematy często wcale takie banalne nie są.  

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater. 

38 komentarzy:

  1. No i przekonałaś mnie :P Musze przeczytać książkę choć wcześniej nie miałam takiego zamiaru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba, żeby później nie było na mnie :)

      Usuń
    2. Chce podziekowac dr Agbazara z AGBAZARA TEMPLE za sprowadzenie mojego meza, który zostawil mnie i dzieci na prawie 2 lata. Nigdy nie nauczylem, ze go odzyskam, dopóki nie zobaczylem w Internecie komentarza na temat dr. agbazary i skontaktowalem sie z nim, po wykonaniu wszystkich instrukcji udzielonych mi przez dr Agbazara, mój maz wrócil blagajac o przebaczenie w ciagu 48 godzin. Dzieki doktorze, twoje zaklecie jest naprawde swietne. Dla tych z Was, którzy maja problem z malzenstwem / zwiazkiem, powinni skontaktowac sie z nim za posrednictwem ( agbazara@gmail.com ) LUB WhatsApp / zadzwon ( +2348104102662 ). I przezyj to sam.

      Usuń
  2. Lubię takiego typu książki - niby lekkie obyczajówki, a jednak poważne tematycznie i dające do myślenia. A co do Tośki - obawiam się, że wiele kobiet właśnie tak żyje, za wszelką cenę próbując zaspokoić oczekiwania innych, a nie swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zbyt często żyjemy próbując podporządkować się innym, czy to wyglądem, czy zachowaniem, czy sposobem życia.

      Usuń
  3. Przekonałaś mnie stwierdzeniem, że to coś więcej niż kolejna zwyczajna obyczajówka :) Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się wydaje, ta lekka na pozór książka dała mi jednak do myślenia :)

      Usuń
  4. Zachęcająca recenzja, pomimo, że nie przepadam za tego typu książkami i jestem uprzedzona do polskich autorów, ta pozycja akurat bardzo mnie kusi :)

    http://apteka-literacka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie wierzyłam w polskich autorów, ale otworzyłam się na nich po tym, jak zaczęłam przygodę z blogowaniem. Może Ty też powinnaś spróbować :)

      Usuń
  5. Może być ciekawie przy czytaniu tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio częściej rozglądam się za takimi książkami. Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Tośka, ależ ją musiały dobijać te ciotki/stryjenki itp.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zdominowały całe jej życie :) A ich próby pomocy zazwyczaj nie kończyły się dobrze :)

      Usuń
  8. Ostatnio zaczytuję się w obyczajówkach, a jeśli to w ogóle coś więcej to już na pewno dam jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ostatnio czytam więcej powieści obyczajowych, chyba wiosna tak działa na człowieka :)

      Usuń
  9. Przerażająca wizja została opisana w tej książce. Wartość kobiety mierzona tym czy ma męża, czy nie. Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, bo perypetie bohaterów mnie nie bawią, ale skoro w tej powieści chodzi o coś więcej, to nie wykluczam, że dam tej historii szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba przy okazji wiosny częściej sięgam po obyczajówki :) Książka jest dosyć specyficzna, ale myślę, że ma potencjał :)

      Usuń
  10. Zwykle nie czytam tego typu powieści, ale po tą chętnie sięgnę. Porusza bardzo ciekawy temat, który jest swoją droga "na czasie". Mogłabym pisać wywody na ten temat, ale nie będę Ci zaśmiecać komentarzy. Dobrze, że zrecenzowałaś tę powieść, mogę sobie zapisać jej tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że ten temat wciąż powraca i mnie to wcale nie dziwi :) Nie ma żadnego zaśmiecania, zawsze chętnie przeczytam każdą opinię :)

      Usuń
  11. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
    http://myslamipisane.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award-po-raz-trzeci.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Troszkę tak, troszkę nie... ale ostatecznie dam szansę tej powieści, jednak z pewnością nie w najbliższym czasie... ostatnio kupiłam kilka książek i to na nich chcę teraz skupić swoją uwagę, jest też sporo zaległych, kupionych jakiś czas temu... ;) Tyle książek, tak mało czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak mówisz, tyle ciekawych książek wciąż się wydaje, a czasu człowiekowi nie przybywa :)

      Usuń
  13. Niestety wiele osób, a zwłaszcza najbliżsi często zapominają, że każdy ma prawo żyć po swojemu. Biedna Tośka, z każdej strony czuła presję otoczenia.
    W skrócie, książka mnie zainteresowała, więc jak znajdę chwilę wolnego czasu to rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, Tośce lekko nie było:) To czekam niecierpliwie na Twoją recenzję :)

      Usuń
  14. Obawiam się, że powieść ta jest totalnie nie w moim stylu, choć Twoja opinia naprawdę zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tego nie czujesz, to szkoda czasu :) Każdy ma swoje ulubione gatunki :)

      Usuń
  15. Tośka mnie ciekawi jako bohaterka, a sama fabuła, skoro niesie ze sobą coś więcej,również mogłaby mnie zaciekawić. Tytuł zapamiętam, ale lekturę odłożę w czasie - mam na razie trochę inne plany czytelnicze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między innymi "Zorkownię" Anny Kalugi, "Żonę złotnika" Sophi Tobin, "Wybór" Nicholasa Sparka i kilka innych :)

      Usuń
    2. Chętnie popatrzę za tymi tytułami, może akurat któryś mi również przypasuje :)

      Usuń
  16. Niedługo też będę ją czytać, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam zatem niecierpliwie na Twoją opinię, ciekawe, czy Tobie również spodoba się ta książka :)

      Usuń
  17. Nie zamierzam jej kupować, ale jeśli będę mieć możliwość jej wypożyczenia to może to zrobię i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chce podziekowac dr Agbazara z AGBAZARA TEMPLE za sprowadzenie mojego meza, który zostawil mnie i dzieci na prawie 2 lata. Nigdy nie nauczylem, ze go odzyskam, dopóki nie zobaczylem w Internecie komentarza na temat dr. agbazary i skontaktowalem sie z nim, po wykonaniu wszystkich instrukcji udzielonych mi przez dr Agbazara, mój maz wrócil blagajac o przebaczenie w ciagu 48 godzin. Dzieki doktorze, twoje zaklecie jest naprawde swietne. Dla tych z Was, którzy maja problem z malzenstwem / zwiazkiem, powinni skontaktowac sie z nim za posrednictwem ( agbazara@gmail.com ) LUB WhatsApp / zadzwon ( +2348104102662 ). I przezyj to sam.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)