Tytuł: Central Park
Autor: Guillaume Musso
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura współczesna
Alice i Gabriel budzą się razem w Central Parku.
Przykuci do siebie kajdankami, zakrwawieni, bez dokumentów. Obydwoje jeszcze
wczoraj wieczorem znajdowali się wiele kilometrów stąd. Co się wydarzyło? Jak
mogą dojść do prawdy, skoro niczego ze sobą nie mają?
Zabierając się do czytania najnowszej książki Musso
liczyłam na niezwykle interesujący kryminał. Okładkowa zapowiedź przywodziła mi
na myśl brutalną i pełną napięcia historię, którą nie pogardziły żaden fan
gatunku. Otrzymałam coś zupełnie innego, choć mam wrażenie, że o wiele
cenniejszego.
Autor bardzo umiejętnie połączył wiele gatunków,
lawirując między kryminałem a obyczajówką, ostatecznie tworząc bardzo udaną
powieść współczesną. Określenie to jest jak najbardziej trafne, bowiem Musso,
podobnie jak w poprzednich książkach, skupia się na wielu tematach, nieobcych
współczesnym ludziom.
Czy macie świadomość, jak ciężka jest w rzeczywistości
praca policjanta? Ile wymaga poświęcenia i wysiłku? Jak wiele kosztuje tych,
którzy ją wykonują? Tematyka ta niezwykle mnie interesuje i bardzo podoba mi
się fakt, że autor poświęcił jej sporo miejsca. Zagłębiając się w przeszłość
naszych bohaterów dowiadujemy się ile poświęcili i ile jeszcze przed nimi.
Poznajemy ich troski i bóle, zmartwienia i refleksje.
Praca i związane z nią konsekwencje poszczególnych
wyborów sprawiły, że Alice i Gabriel
nigdy już nie będą tymi samymi ludźmi. Los bardzo boleśnie ich doświadczył i
zabrał im to, co najważniejsze, oferując w zamian samotność. Nikt z nas z
własnej woli nie chciałby przystać na taką wymianę, jednak czasami nie mamy już
wyboru. Czasami za późno jest na łzy i rozpacz, w których próżno szukać
odkupienia. Nie da rady. Z kolejnych stron wyłaniają się sylwetki ludzi
rozpaczliwie samotnych i zranionych, ale nie przegranych, choć niewątpliwie
złamanych przez życie.
„Mam wrażenie, że znajduję się na emocjonalnej
pustyni, niby jakaś martwa gwiazda, która zgasła bardzo dawno temu, ale jeszcze
wydziela nikły poblask”.
Mam wrażenie, że ten ból istnienia jest jednym ze
znaków charakterystycznych dla książek Musso. Smutek wylewa się z każdego
rozdziału, a wszystko jest tak realistyczne, jakby autor sam to przeżył i
opowiadał o własnych wspomnieniach. Momentami, podczas czytania, robiło mi się
naprawdę ciężko na sercu i współczułam tej dziwnej parze, którą, niewiadomo
dokładnie kiedy, szalenie polubiłam. Autor nie ma tendencji do idealizowania i
tłumaczenia bohaterów, co jest dla mnie niezwykle cenne. Zwyczajnie tego nie
lubię, doceniam natomiast fakt, że książkowe postaci to ludzie tacy, jak ja czy
Ty. Popełniający błędy, mierzący się z konsekwencjami, walczący o lepsze jutro.
Normalni.
„Z niektórych tragedii nie potrafimy się do końca
otrząsnąć, ale ponieważ musimy żyć dalej, więc żyjemy. Część mnie, jakby
umarła, została zdruzgotana. Przeszłość wciąż mnie dusiła, ale miałam szczęście
otaczać się ludźmi, którzy nie pozwolili mi zatonąć”.
Musso zwraca uwagę na fakt, jak ważni w życiu każdego
człowieka są inni ludzie. Ci, którzy nam zaufają i podadzą pomocną dłoń. Tacy,
którzy pokochają i zadbają o nasze lepsze jutro. Sprawią, że będziemy mieli
powód, by wstać z łóżka i zaakceptować siebie. A najważniejsze jest to, żebyśmy
o nich dbali i nie zapominali o swoich uczuciach, bo nic nie zostaje nam dane
na zawsze.
„Co za świństwo, ten mijający czas. To jedyny władca nad
tymi, którzy nie mają nad sobą władzy”.
„Bardzo rzadko w życiu zdarzają się chwile, gdy
otwierają się drzwi, a na progu staje książę z bajki, w którego istnienie dawno
przestałaś wierzyć. Pojawia się ktoś, kto okazuje się twoją drugą połową, kto
akceptuje Cię taką, jaka jesteś, w całości, kto odgaduje i przyjmuje twoje wewnętrzne
konflikty, strachy, żale, złość, cały strumień ciemnego błota, który płynie w
twojej głowie. I ten ktoś potrafi to wszystko uspokoić. I podaje ci lustro, w
którym nie boisz się już przejrzeć”.
Duże wrażenie zrobiło na mnie wprowadzenie wątku
dotyczącego jednej z poważniejszych i bardziej problematycznych obecnie chorób.
Uwielbiam książki, dzięki którym mogę się czegoś dowiedzieć i w pewien sposób
poszerzyć swoją wiedzę, zwłaszcza w przypadku różnego rodzaju schorzeń. Autor
tym wątkiem fantastycznie ukształtował fabułę, skierowując ją na inne tory. Zupełnie
się tego nie spodziewałam, ale zabieg ten zrobił na mnie duże wrażenie. Musso
całkowicie zmienił w ten sposób moje postrzeganie tej książki i nie wierzę, że
znajdzie się choć jedna osoba niebędąca w tym miejscu zaskoczona.
Mam wrażenie, że mogłabym o tej książce pisać
godzinami, cały czas dokładając kolejnych interesujących punktów i wychwalając
jej autora. Niestety, wydaje mi się, że tak czy inaczej, nie potrafiłabym oddać
słowami jej genialności. Kolejny raz Musso mnie zachwycił i sprawił, że nie
umiem przestać myśleć o tym, co napisał. A napisał naprawdę pięknie, i mądrze,
i wyjątkowo. I po prostu ciężko jeszcze coś dodać.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater.
Muszę sięgnąć po Musso! Po prostu muszę! Jeszcze jak ją tak chwalisz, że jest tak genialna! :O No, muszę ją poznać! Zacznę przygodę z Musso właśnie od tej powieści, dziękuję Ci za recenzję! :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Według mnie jest naprawdę świetna, choć generalnie ten autor ma moim zdaniem dużo talentu :)
UsuńGdy tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach od razu wiedziałam, że muszę ją mieć :) Musso po raz kolejny mnie nie zawiódł. "Central Park" to genialna książka, którą gorąco każdemu polecam :)
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się podobała w tej swojej przewrotności :)
UsuńMiałam jak na razie jedno spotkanie z Musso i nie było ono jakieś zachwycające. Pewnie sięgnę po jego książkę, ale raczej w dalszej przyszłości.
OdpowiedzUsuńJa właśnie po pierwszym spotkaniu zapragnęłam więcej :)
UsuńStrasznie mnie ciekawi ta książka, muszę po nią sięgnąć w najbliższym czasie. Lubię gdy autor nie zamyka się w ramach jednego gatunku, więc myślę, że mi się spodoba;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Ja kiedyś tego nie lubiłam, ale też coraz bardziej podoba mi się takie rozwiązanie :)
UsuńRecenzja bardzo przekonujaca. Chociaż nie przepadam za tym typem książek to akurat na tą pozycję mam (dzięki Tobie) ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńSama wiem, że czasem warto zaryzykować :)
UsuńDotychczas czytałam tylko jedna książkę Musso - "Telefon od anioła ". A ta zapowiada sie nieźle więc musze przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTelefonu jeszcze nie czytałam, jestem dopiero po dwóch książkach autora :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Musso, ale od dawna jego książki chodzą mi po głowie. Nie wiem tylko od której zacząć, strasznie kusisz "Central Parkiem", ale może lepiej, żebym na pierwsze spotkanie wybrała coś innego?
OdpowiedzUsuńJa dopiero w zeszłym tygodniu poznałam Musso, prawdę mówiąc wcześniej w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi. Na pierwszy ogień poszła u mnie jego powieść "Wrócę po Ciebie" i chyba dobrze trafiłam, bo szalenie mi się spodobała i postanowiłam szybko sięgnąć po kolejną :)
UsuńW takim razie też postaram się rozejrzeć za tą powieścią :)
UsuńDziś spotkałam się z już z jedną recenzją książki autora i była równie pozytywna. ;) Wylewający się smutek z powieści w pewien sposób mnie przyciąga, chcę go bliżej poznać, tak samo jak książki autora, z którymi nie miałam wcześniej styczności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja też dopiero go poznaję :) I również magnetyzuje mnie smutek :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Musso, ale po Twojej recenzji mam ochotę biec do biblioteki :3 Wydaje się to być naprawdę cudowną powieść - idealna na zbliżające się jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńA niech Cię! Wiedziałam, że ta powieść będzie ciekawa, ale żeby aż tak? Muszę ją przeczytać! Jak zakończę czerpanie z moich stosów, sięgam po Musso koniecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też wciąż sobie powtarzam, że najpierw przeczytam książki, które od dłuższego czasu zalegają na półkach, ale nie da rady :)
UsuńWszędzie widzę to nazwisko, to już jest znak z góry, że mam w końcu go poczytać ! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie tłumaczenie :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńMusso jest geniuszem w tym co robi, więc doskonale rozumiem Twój zachwyt. Nigdy za to nie zaufam osobie, która nie lubi jego książek, bądź (broń Boże!) uważa je za głupie. A koło "Central Parku" oczywiście nie mogłabym przejść obojętnie. Już się nie mogę doczekać, gdy będę miała tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ilmiogattonero.blogspot.com
Przeczytałam dwie książki autora i naprawdę mi się podobały, ale zawsze sobie powtarzam, że wszystko jest kwestią gustu :)
UsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://artemis-shelf.blogspot.com/2015/08/zalege-tagi-i-liebster-blog-award.html
Dziękuję bardzo :)
UsuńŻałuję, że nic Musso jeszcze nie czytałam ;/
OdpowiedzUsuńJa też tyle co go poznałam :)
UsuńWstyd! Na mojej półce oczywiście stoi już kilka książek G. Musso, a ja ciągle żadnej nie przeczytałam... czas to zmienić ;) Uwielbiam książki, które są napisane tak realistycznie, że aż ma się wrażenie, że autor opowiada o własnych przeżyciach, do tego normalni bohaterowie, nieprzelukrowani, też cenię to w literaturze :) Kolejny raz wybrałaś piękne cytaty :) Cóż książka ląduje w moim wirtualnym koszyku! A Wiesz, że miałam ograniczyć zakupy w tym miesiącu? ;) Ciekawe jak mam tego dokonać, jak tutaj takie recenzje się pojawiają?! ;) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko nie wierzę, że mogłabyś ograniczyć kupowanie książek :) Plus jest taki, że to bardzo wartościowy nałóg :)
UsuńHaha... nie wierzysz we mnie? ;) Wartościowy, ale jaki kosztowny, niedługo dodatkowo będę musiała kupić jeszcze nowy regał, miejsce mi się pomału kończy ;))
Usuń