Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Obsesja
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 416
Gatunek: literatura współczesna
Joanna Skoczek od kilku miesięcy
pracuje w Szpitalu Wschodnim. Praca, przeplatana przez smutne wspomnienia i
przykre refleksje, nie spełnia jej oczekiwań. List od tajemniczego wielbiciela
rozpoczyna serię niefortunnych zdarzeń. Jak wiele w nich zbiegu okoliczności, a
jak wiele premedytacji i ludzkiego okrucieństwa?
Za „Obsesję” zabierałam się z
obsesyjną wręcz niecierpliwością, z jednej strony będąc szalenie ciekawą
tytułu, którego opis kwalifikował go do tak lubianych przeze mnie gatunków, z
drugiej zaś pragnąc przekonać się, dlaczego nazwisko Miszczuk jest w ostatnim
czasie tak popularne. Bo ja akurat o twórczości tej autorki nie wiedziałam nic.
Dość spokojny początek książki nieco
mnie zmartwił, choć dzięki temu miałam okazję lepiej poznać główna bohaterkę i
jej rzeczywistość. Doktor Joanna Skoczek zajmuje się psychiatrią. Nieco wypalona,
doświadczona w związkach, niepewna, jak powinno wyglądać jej życie i co zrobić
z własną przyszłością. Nie od razu zapałałam sympatią do tej bohaterki. Wydawała
mi się dość miałka, trochę rozchwiana, nie znalazłam u niej cech, które
pozwoliłyby mi spojrzeć na nią łaskawym okiem, choć bez wątpienia niektóre
elementy sprawiły, że wydała mi się realistyczna, a problemy, z którymi się
zmagała świetnie odwzorowały dylematy z jakimi musi sobie poradzić niejeden z
nas. Wraz z rozwojem akcji nie sposób było jednak Joanny nie polubić. Okazało
się, że to całkiem barwna i odważna kobieta. Mam wrażenie, że postać ta bardzo
się rozwinęła na książkowych stronach, a obserwowanie jej ewolucji sprawiało mi
wiele radości.
Szpital psychiatryczny to
miejsce, które przez autorów zostało wykorzystane wielokrotnie, a oferowane
przez niego możliwości poprowadzenia fabuły z pewnością doprowadzą do tego, że
w literaturze pojawi się jeszcze niejeden raz. Miszczuk odnalazła się w tym
klimacie, na kolejnych stronach prowadząc nas po ciemnych korytarzach,
niewyremontowanych szatniach, zgubnych zaułkach. Towarzystwa dotrzymywały nam
również stare, trzeszczące windy i morderca, którego obecność stawała się coraz
bardziej wyczuwalna. Autorka bardzo umiejętnie wykorzystała tę scenerię,
sprawiając, że akcja powieści stała się bardziej intrygująca i niepokojąca.
A niepokój stawał się wyraźniejszy
z każdym rozdziałem, powodując, że do głosu coraz częściej dochodziły emocje. Listy
od tajemniczego wielbiciela, budzący obawę pacjenci, podejrzani pracownicy
szpitala, stopniowo odkrywane sekrety- te kwestie pozwoliły autorce zbudować
niezwykły klimat, jednak na tyle subtelny, by czuć w nim było kobiecą rękę. Co
ważniejsze, Miszczuk potrafi zręcznie i bezbłędnie łączyć ze sobą elementy
charakterystyczne dla różnych gatunków. W „Obsesji” dopatrzymy się i kwestii
odpowiednich dla literatury kobiecej i takich, które świetnie sprawdziłyby się
w dobrym kryminale. Powiązanie ich ze sobą sprawia, że książka nabiera więcej barw,
staje się cenniejsza, bardziej intrygująca, odpowiednia dla większej grupy
odbiorców.
Podoba mi się, w jaki sposób
Miszczuk opowiedziała nam tę historię. Wykorzystanie narracji pierwszoosobowej
pozwala czytelnikowi lepiej poznać uczucia i dylematy głównej bohaterki, poczuć
towarzyszące jej obawy, zrozumieć jej postępowanie. Dzięki temu możemy poczuć
się jak uczestnicy książkowych wydarzeń. Autorka zwraca również uwagę na
pozostałych bohaterów i choć nie poświęca im zbyt wiele miejsca, udało jej się
bardzo dobrze zarysować ich charaktery i urozmaicić ich obecnością akcję
powieści. Miałam do niej nieco żalu, że tak zmarginalizowała policyjne
śledztwo, jednak wtedy jeszcze nie wiedziałam, co zaplanowała dla nas w drugiej
części powieści. Kiedy już się o tym przekonałam, wszelkie żale i obawy momentalnie
ustąpiły na rzecz zadowolenia z czytanej lektury.
W trakcie czytania byłam
przekonana, że wiem, kto jest mordercą. I nawet pozwoliłam sobie na wewnętrzną
krytykę autorki, zakładając, że ujawnienie sprawcy sprawi, że zamknę książkę z
uczuciem zwątpienia i lekkiej irytacji. Ale ta pycha mnie zgubiła. Nie jestem
pewna, czy przegapiłam subtelne sygnały, czy one zwyczajnie się nie pojawiły, nakierowując
nas na wybory oczywiste, ale zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i sprawiło, że
nabrałam bardzo ciepłych uczuć wobec tej pozycji.
Miszczuk pisze lekko, zgrabnie
operując słowem i korzystając z prostego słownictwa. Książkę czyta się
przyjemnie, szybko, nie poświęcając czasu na niepotrzebne przystanki.
„Obsesja” to powieść, która
bardzo przypadła mi do gustu i sprawiła, że nabrałam chęci na poznanie
kolejnych książek autorstwa Miszczuk. Świetna na jesień, bardzo klimatyczna,
nastrojowa, skłaniająca także do pewnych refleksji. Polecam.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Czasami mam tak samo jak Ty - jestem pewna, że ogarnęłam intrygę, wiem w 100% kto zabił, a tutaj niespodzianka i cała moja koncepcja na zabójstwo idealne upada... Ale cieszę się, że autorce udało się Ciebie zaskoczyć, mam nadzieję, że w moim przypadku będzie podobnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię motyw szpitala psychiatrycznego poruszany w dziełach nie tylko tych literackich, ale przyznam się, że jeszcze takowego nie spotkałam. Nie jesteś jedyna, która jeszcze nie znała twórczości tej autorki, gdyż nie miałam o jej sławie zielonego pojęcia. Jestem "Obsesji" obsesyjnie ciekawa i wkrótce znajdę czas na jej przeczytanie.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka kusi! Będę na nią polować ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale z chęcią to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/09/54-recenzja-jedyna-kiera-cass.html
Czyli mordercą nie jest nikt oczywisty:) Fajnie i zachęcająco napisane!
OdpowiedzUsuńPS trochę sprzątania będzie po tych zdjęciach:)
Też ostatnio wszędzie słyszę o tej autorce, ale dotąd nie przemogłam się, żeby spotkać się z jej twórczością - pewnie dlatego, że recenzje są często bardzo sprzeczne, a jej książki (z tego, co zauwazyłam) budzą albo zachwyt, albo totalną krytykę. Po Twoim tekście naszła mnie ochota, żeby jednak sprawdzić samemu :)
OdpowiedzUsuńMam w planie tę książkę. Lubię pióro Miszczuk.
OdpowiedzUsuńKsiążek autorstwa Miszczuk nie miałam przyjemności czytać, ale na "Obsesję" - bardzo lubię taki mroczny, kryminalny klimat książek, jak rozumiem z domieszką dobrze skrojonego thrillera? Dziękuję za świetną recenzję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
shevvolfxczyta.blogspot.com
Czekam na tę książkę. Miałam przyjemność czytać dwie inne książki tej autorki i ma naprawdę lekkie pióro :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasiaiksiazki.blogspot.com
Mam ją w planach.Widzę, że warto było kupić książkę. Jak tylko nadrobię zaległości, sięgam po nią :)
OdpowiedzUsuń