Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Wszystkie pory uczuć. Wiosna
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura współczesna
Ewelina bardzo chciała zostać matką, jednak los
pozbawił jej wszelkiej nadziei. Jedyną szansę stanowi dla niej adopcja. Pewnego
dnia w jej życiu pojawia się dziewięcioletni chłopiec, który cierpi na FAS. Czy
kobieta podoła takiemu wyzwaniu? Czy przybranego syna pokocha jak własne
dziecko?
„Wszystkie pory czuć. Wiosna” to już trzecia część
niezwykle emocjonalnej serii autorstwa Magdaleny Majcher. Bardzo polubiłam jej
wcześniejsze utwory, ale to w tej książce pokazała tak naprawdę, na co ją stać.
To piękne połączenie wypracowanego stylu, świetnego tematu i realistycznych
bohaterów.
Jesień, zima, a następnie wiosna. Z każdą kolejną
częścią serii Majcher zaskakuje. Pierwsza powieść była istotna, druga mnie
poruszyła, ale tą trzecią poczułam się po prostu zauroczona. Przede wszystkim
za sprawą fabuły zbudowanej wokół tematu, z jakim nie miałam nigdy wcześniej do
czynienia. Kto z Was wie czym jest FAS? Ja nie miałam bladego pojęcia na temat
alkoholowego zespołu płodowego. Oczywiście, sama nazwa kojarzy się bardzo
negatywnie, ale w moim przypadku nie nasuwają się żadne inne wnioski czy refleksje.
A raczej nie występowały one wcześniej, bo śmiało mogę powiedzieć, że po tej
lekturze jestem bardziej świadoma.
Mocno na mnie podziałał obraz osłabionej przez FAS
rodziny. Chłopiec, który urodził się z tą chorobą w związku z kiepskimi
decyzjami swej biologicznej matki i przybrani rodzice zmuszeni każdego dnia
pokonywać pojawiające się na ich drodze trudności. Majcher przedstawiła całą
sytuację niezwykle życiowo i realistycznie. Wykreowała przepełniony emocjami
świat, wobec którego nie sposób przejść obojętnie. Głębia i uczuciowość tej
historii poruszą nawet najzimniejsze serca i podziałają na wyobraźnię tych
najbardziej opornych. Jestem pod dużym wrażeniem pracy włożonej przez autorkę w
stworzenie tej powieści. Nie tylko zgromadzonej wiedzy, ale umiejętności
przelania jej na papier, zainteresowania czytelnika i podjętej próby nauczenia
go czegoś.
Bardzo polubiłam bohaterów tego niezwykłego
przedstawienia. Adoptowany Piotruś, jego przybrani rodzice, ich bliscy i
przyjaciele. Ciężko było tych postaci nie obdarzyć cieplejszymi uczuciami. Oni
rozczulali, skłaniali do refleksji, zachęcali do kibicowania im na różnych
etapach tej wspólnej podróży. Szczególnie zaś polubiłam moją imienniczkę,
Ewelinę. Tę bohaterkę wspominam szczególnie. Sama nie posiadam jeszcze dzieci,
ale lubię czasami o matkach i dzieciach poczytać, a ona okazała się matką
zaskakującą, troskliwą, silną. Warto ją poznać, poświęcić jej zmaganiom te
kilka godzin tych chłodnych jeszcze popołudni i wieczorów.
Majcher stworzyła przyjemny, niemalże domowy klimat.
Po części wiąże się to z realistyczną codziennością bohaterów- przeplataną
emocjami, wzlotami i upadkami, wyzwaniami oraz niespodziankami od losu. Z
drugiej strony Wiosna została połączona z Zimą i Jesienią. Autorka nawiązała do
poprzednich książek, na chwilę przywróciła wcześniejszych bohaterów,
przypomniała poprzednią tematykę. Domowo nie zawsze oznacza jednak sielsko, bo
choć przytulnie, to nie zawsze łatwo. Już na pierwszy rzut oka widać, że
Majcher czuje się dobrze w takich ważnych, życiowych tematach. W każdej
powieści odwołuje się do istotnych zagadnień, stawia na realizm. W mądry sposób
łączy dobro i zło, wygrane i porażki, ciepło i chłód, oferując czytelnikowi
prawdziwą głębię kolejnych pór roku.
Autorka bardzo postarała się także, w jak najciekawszy
sposób przedstawić tę historię. Poznajemy ją z aż trzech perspektyw czasowych,
co wcale nie jest przecież zadaniem łatwym. A jednak wszystko zostało
zaplanowane i zrealizowane bez zarzutu. Takie przeplatanie się bieżących
wydarzeń i przeszłości to świetny sposób, by przyciągnąć czytelnika, zyskać
jego uwagę, zatrzymać go przy książce. A także, by lepiej poznać bohaterów,
bardziej wniknąć w nich świat, emocjonalniej podejść do ich historii.
Moim zdaniem „Wiosna” to najlepsza część tej serii. Dobrze
napisana, interesująca fabularnie, pozwalająca się zapamiętać. Ciekawe, czym
zaskoczy nas lato.
Za możliwość poznania tej urokliwej historii dziękuję jej Autorce.
Zdecydowanie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUrokliwe historie zawsze chętnie czytam :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem "Jesieni".przede mną jeszcze trzy kolejne pory roku. Liczę na emocjonalną i niesamowitą podróż czytelniczą:-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria, ale nie miałam okazji poznać jeszcze pierwszej części. Kiedyś to muszę zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze przeczytać książek autorki, ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, by to zmienić.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę. Czekam na premierę i czytam bardzo szybko. Dla takiej książki i dla autorki warto! Nie ma mowy o zawodzie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Pani Magdy, nie mogłabym nie przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać całą serię, mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie nadrobić zaległości :P
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu "Wiosna" niestety nie pobiła "Zimy", aczkolwiek na pewno jest książką, która porusza bardzo trudny i istotny temat.
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się bliżej z tą serią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com
Z każdą recenzją jestem coraz bardziej ciekawa tych książek! Okładki są piękne, ale nie sugerują tak życiowych kwestii.
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam tylko Jesień, ale dwie następne są już w drodze do mnie:), więc niedługo przeczytam:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.wordpress.com/
Ta seria bardzo mnie kusi.... A takie przedstawienie tej samej historii z różnych perspektyw tym bardziej pokazuje nam, że czasem ta sama historia może wyglądać inaczej, gdy patrzymy z innej strony...
OdpowiedzUsuń