Autor: Janie Chang
Tytuł: Droga smoczych źródeł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 424
Gatunek: literatura współczesna
Kiedy Jialing miała siedem lat, matka zostawiła ja na
pastwę losu. Dziewczynka została służącą u nowych właścicieli zamieszkiwanej
wcześniej z rodzicielką posiadłości i każdego dnia zmuszona była zmagać się z
byciem zazhong- dzieckiem nieposiadającym czystej chińskiej krwi. Jej rosnąca
latami tęsknota za matką przypada na trudne czasy pierwszych lat republiki
chińskiej.
Z wielką przyjemnością sięgam po tak niebanalne
powieści, jak „Droga smoczych źródeł”. Interesujące tematycznie, a przy tym
egzotyczne i wyróżniające się na tle książek wydawanych każdego dnia.
Spoglądając na okładkę, a następnie rozpoczynając pierwszy rozdział głęboko
wierzyłam, że będzie to jeden z najlepszych wyborów czytelniczych ostatnich
tygodni. Nie pomyliłam się ani odrobinę.
Chang zabiera nas w niezwykłą podróż, cofając się
przeszło sto lat wstecz. Wraz z główna bohaterką powracamy do Chin, których
siła zdawała się tkwić w pierwszoplanowej roli tradycji, potędze wiary i
przekonaniu, że chiński naród jest najlepszy i niepowtarzalny. Autorka w mocny
i zdecydowany sposób odwołuje się do wierzeń kolejnych pokoleń, wplatając w
poszczególne wydarzenia elementy charakterystyczne dla ludzi żyjących w tamtych
czasach. Odwołanie się do tradycji, ukazanie jej mocnych i słabych stron,
zwrócenie uwagi na stereotypy, podkreślenie siły przyzwyczajeń, pewne
zacofanie, a przy tym niepokojąca nowoczesność… Połączenie takich kwestii
sprawia, że ta powieść zasługuje na miano prawdziwej perełki.
Kilkakrotnie miałam okazję, za sprawą literatury,
poznać nieco lepiej system chińskich wierzeń i przyjętych obyczajów. Mimo że
wiele z nich mnie szokuje, to jednocześnie są na tyle interesujące, że
zwyczajnie lubię do nich wracać. Bandażowanie stóp, konieczność urodzenia
męskiego potomka, prawo do poślubienia kilku żon i posiadania kochanek,
utrudnienie kobietom dostępu do edukacji, przekonanie, że powinny zajmować się
domem- jednym słowem wynoszenie mężczyzny na piedestał i spychanie kobiety na
margines. Dla mnie to tematyka bardzo zajmująca i dająca do myślenia, coś, z
czym zawsze chętnie się zmierzę. Dlatego też informacje zawarte w książce są
dla mnie bardzo cenne, mają niezwykłą wagę.
Pierwszoosobowa narracja pozwala nam lepiej poznać
uczucia i refleksje głównej bohaterki. Jialing zmaga się ze sobą i światem na
naszych oczach. W kolejnych rozdziałach dojrzewa, akceptuje smutne prawdy,
ocenia siebie z różnych perspektyw. Wydaje się, że to tematyka dość popularna,
niewnosząca nic nowego, jednak obsadzenie fabuły w „dawnych” Chinach nadaje jej
świeżości, wprowadza do opowieści nutę egzotyki. A kiedy dodamy do tego fakt,
że dziewczynki nie sposób nie polubić, to otrzymujemy prosty przepis na zgrabną
i ujmującą historię.
„Droga smoczych źródeł” to książka bardzo emocjonalna,
refleksyjna i oparta na wielu życiowych prawdach. Chang chętnie korzysta z
chińskich przekonań i z tamtejszej tradycji, sprawiając, że oferowana przez nią
opowieść nie tylko ciekawi, ale również skłania do innego spojrzenia na pewne
sprawy. Ta powieść to bogate skupisko interesujących tematów, które mimo upływu
lat wciąż są aktualne i na czasie, w dalszym ciągu zaskakują, szczególnie, że
Chang podchodzi do nich w bardzo przenikliwy i szczery sposób, nie zachowując
przy tym zbędnego dystansu i nie chowając się za żadnym tabu.
Ta książka całkowicie skradła moje serce. Czytałam ją
z wielkim zachwytem, ani na chwilę nie mając ochoty się od niej oderwać. To
jedna z tych powieści, o których można wiele powiedzieć, ale i tak cały czas
towarzyszy nam przekonanie, że o czymś zapomnieliśmy, wciąż coś jeszcze
przychodzi nam do głowy, a po czasie z refleksji wyłaniają się kolejne zalety
opowieści. Naprawdę warto poświęcić jej czas, jestem pewna, że nikt z was nie
poczuje się zawiedziony.
Za możliwość poznania tej historii dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Pierwszy raz czy tam u ciebie o tej książce, ale jestem nia naprawdę zainteresowana. Bardzo dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńTo niestety nie moje klimaty, ale sam tytuł bardzo chwytliwy!
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Jestem ogromnie ciekawa tej pozycji, zdecydowanie będę na nią polować. Czuję, że na pewno mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*