Autor: Karen Cleveland
Tytuł: Muszę to wiedzieć
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller
Vivian myślała, że ma idealne życie. Wymarzoną pracę,
kochającego męża i cudowne dzieci. Jej kariera w CIA nie mogła kształtować się
lepiej, w końcu trafiła do najlepszej z sekcji- rosyjskiej. Wszystko zmienia
się, kiedy przygotowany przez nią program wśród uśpionych agentów pokazuje
kobiecie zdjęcia jej męża.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że „Muszę to
wiedzieć” to jeden z tego typu thrillerów, które każdego dnia zalewają
czytelniczy rynek. Kobiecy, subtelny, łatwy w odbiorze, napisany lekko, z przewidywalną
fabułą. W mojej opinii- nic bardziej mylnego. Choć większość tych cech
spokojnie można by do tej książki dopasować, to jednak daleko jej do
przewidywalnej, dawno też nie czytałam tak naprawdę podobnej fabularnie
powieści.
Przede wszystkim Cleveland rewelacyjnie spisała się
przy kreacji głównej bohaterki. Vivian to analityczka CIA, która na co dzień
zajmuje się kontrwywiadem. Tajne operacje, sekrety pozostające w czterech
ścianach biura, liczne próby odkrycia głównych postaci skomplikowanej rosyjskiej
siatki wywiadowczej. Jak można się spodziewać kobieta realizująca się w takiej
pracy musi być silna, nastawiona na realizację celu, nieprzeciętnie
inteligentna. Ta krótka charakterystyka świetnie pasuje do Viv. Główna
bohaterka tej historii zaskoczyła mnie wielokrotnie, a kiedy dodam, że do tego
zestawu świetnie pasuje także jej nieprzewidywalność- tylko spróbujcie to sobie
wyobrazić.
Autorce umiejętnie udało się oddać atmosferę panującą
w CIA. Osadzenie akcji powieści w takim miejscu sprawia, że po prostu nie może
zabraknąć w niej napięcia. Pilnie strzeżone tajemnice, daleko posunięte
szyfrowanie, ochrona na najwyższym poziomie, taki klimat to uczta dla
czytelniczej wyobraźni i możliwość poczucia się jakbyśmy faktycznie w tej
historii uczestniczyli. Dawno nie miałam do czynienia z podobną fabułą, dlatego
moja ciekawość była olbrzymia, a w momencie kiedy zrozumiałam, jak wielki
potencjał kryje się na kartach tej historii, moje wymagania ogromnie wzrosły.
Na szczęście nie zawiodłam się na żadnym etapie lektury.
„Muszę to wiedzieć” to historia, którą poznaje się
szybko i przyjemnie. Cleveland od początku nie pozwala czytelnikowi na nudę i
obojętność, już w pierwszym rozdziale utwierdzając nas w przekonaniu, że
zaplanowała dla nas prawdziwą jazdę bez trzymanki. Autorka zaczyna swą opowieść
mocnym akcentem, a dalej jest już tylko lepiej. Utrzymuje szybkie tempo,
zapewnia zwroty akcji, wprowadza nowe wątki, przez cały czas zapewniając
czytelnikowi rozrywkę na najwyższym poziomie.
Powieść przeczytałam jednym tchem, wprost nie mogąc
się od niej oderwać. Zaintrygowanie treścią i wszechogarniająca ciekawość
towarzyszyły mi od samego początku do samego końca. Autorka kilkakrotnie dała
mi do zrozumienia, że całość wcale nie jest tak oczywista, jak można by pomyśleć.
A kiedy miałam pewność, że dobrze wiem, co właśnie się wydarzy, gwałtownie
zmieniała bieg akcji. Szybkie tempo i krótkie rozdziały sprawiają, że przez tę
książkę po prostu się płynie. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym tempie i
tak mamy chwilę na refleksje i kilka przemyśleń, bo autorka nieco złagodziła
klimat obecnością typowo kobiecych zagadnień, co również uznałam jej na plus.
Nie ma ani jednego elementu, który w tej powieści by
mi przeszkadzał czy mnie uwierał. Całość została dobrze przemyślana, świetnie
dopracowana i rewelacyjnie napisana. Każdy szczegół znalazł się dokładnie w tym
miejscu, w jakim powinien być, nic nie można dodać i nic ująć. To jedna z
najlepszych książek, jakie przeczytałam
tym roku. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Cieszy mnie Twoja recenzja, bo mam tę książkę w planach, ale mam też trochę obaw. Udało Ci się trochę z nich rozwiać :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMnie również ten tytuł zachwycił i cieszę się, ze po niego sięgnęłam. Tak jak wspominasz w recenzji, trudno oderwać się od lektury. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam czytać i cieszę się, że była taka dobra :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie jestem pewna czy to dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCIA - to ciekawa sprawa. Na swoim wskrzeszonym blogu, pod nazwą Imperium Lektur 2 opisywałem książkę o Mossadzie, który miał liczne powiązania z CIA. Jak chcesz, to zapraszam na Imperium Lektur 2. Pozdrawiam weekendowo, jardian :)
OdpowiedzUsuń