sobota, 7 lipca 2018

Dorian Malovic "Miłość made in China"




Autor: Dorian Malovic
Tytuł: Miłość made in China
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura faktu 







Bardzo cenię wszelkiego rodzaju reportaże, choć zazwyczaj zwracam uwagę na te bardziej egzotyczne, pozwalające przenieść się do odległych miejsc i zaskakujących kultur. Idealnym miejscem na taką literacką podróż wydają się być Chiny, o czym przekonałam się śledząc uważnie materiały zebrane przez autora tej publikacji.

Biorąc do rąk „Miłość made In China” spodziewałam się lektury lekkiej w odbiorze, zakładając, że Malovic podszedł do tematu z dystansem, potraktował go raczej z przymrużeniem oka. I po części rzeczywiście tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że jego reportaż ogromnie mnie zaskoczył, za sprawą poruszonej w nim problematyki i głębokiego spojrzenia na tę tematykę z różnych stron. Nie spodziewałam się, że pod hasłem „rynek matrymonialny” może kryć się tak wiele.



Czy wiedzieliście, że w Chinach kobiety powinny wyjść za mąż do 25 roku życia, bowiem starsze określa się mianem resztek? Czy zdawaliście sobie sprawę, że w Chinach miłość regularnie zostaje spychana na dalszy plan przez bogactwo i wygląd zewnętrzny? Czy mieliście pojęcie o tym, że homoseksualiści zaskakująco często zakładają rodziny jedynie by spełnić „swój obowiązek” i wydać na świat potomka? Odpowiedzi na te pytania możecie znaleźć w tej publikacji, przy okazji poznając o wiele więcej interesujących informacji dotyczących życia w dzisiejszych Chinach.

Malovic opowiada niezwykle ciekawie. O agencjach matrymonialnych, które wzbogacają się dzięki rosnącej każdego dnia liczbie klientów. O ślubach odbywających się w zgodzie z twierdzeniem „postaw się, a nie daj się”. O targach ślubnych, na których handluje się kandydatami na małżonków niczym najpiękniejszymi pomarańczami. Tematyka ta robi wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze autor publikacji przygotował się do jej napisania- jak daleko sięgnął w poszukiwaniu odpowiedzi, jak wiele ludzi poznał, do jakich społeczności wniknął, do jakich eksperymentów się posunął.

Autor „Miłości made In China” przeprowadził mnóstwo rozmów z kobietami, których los został w tym kraju przesądzony, czy to za sprawą przekroczonego wieku, czy z wyboru rodziców, czy dlatego, że urodziły się w takich, a nie innych okolicznościach. Zebrane przez niego historie zachęcają do tego, by tej książki nie wypuszczać z rąk, poznać lepiej kraj i obyczaj, poobcować nieco z tą nietypową społecznością.

Bardzo podoba mi się, że Malovic potraktował ten temat poważniej, odnosząc się do tego, o czym wszyscy słyszeli, ale nie wszyscy chcą mówić. Polityka jednego dziecka, konieczność wydania na świat potomka, założenie rodziny bez względu na wszystko, potrzeba posiadania syna i zwiększająca się w związku z tym dysproporcja między liczbą kobiet i mężczyzn. Co za tym idzie, na myśl nasuwa nam się również pewien paradoks- każdy chciałby mieć syna, więc dziewczynki chętnie się oddaje, skąd jednak wziąć później dla tego syna żonę?


Z reportażu wysuwa się zadziwiający obraz Chin, które zaskakują swoim poddańczym stosowaniem się do dziwnych i niezrozumiałych reguł, silną więzią z tradycją, dość smutną momentami obyczajowością. Nie zmienia to jednak faktu, że to wszystko jest szalenie ciekawe, po to wszystko warto sięgnąć tu i teraz właśnie za sprawą tej książki o chińskiej miłości.

Za możliwość poznania tego tytułu serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.

6 komentarzy:

  1. Oo to książka dla mojego chłopaka, bo uwielbia wszelkiej maści reportaże :) W sumie, mnie też zaciekawiła, więc jak mu kupię to będę mogła podkraść :P

    Pozdrawiam
    Kasia z mowmikate

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za czytaniem reportażów, więc tym razem jednak spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem to jednak nie dla mnie, nie przepadam za tamtejszymi stronami świata, po prostu ta kultura jest dla mnie całkowicie niezrozumiała...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie czytałam reportażu, więc może to dobry moment, żeby to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, muszę się pospieszyć, bo będę "resztką" ;D

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)