środa, 11 lipca 2018

Robert Dugoni "Na polanie wisielców"




Autor: Robert Dugoni
Tytuł: Na polanie wisielców
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 400
Gatunek: thriller/kryminał







Kiedy znajoma z akademii policyjnej prosi Tracy Crosswhite, by przejrzała akta starego śledztwa, ta nie waha się ani przez chwilę. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy, jak wielkie emocje wzbudzi w niej ta historia i jak wiele energii będzie wymagało jej rozwiązanie. Co wydarzyło się na Polanie Wisielców 40 lat wcześniej?

Z Robertem Dugonim spotkałam się już dwukrotnie, przy okazji poprzednich powieści z detektyw Tracy Crosswhite. Spotkania te wspominam bardzo ciepło, w dużej mierze za sprawą głównej bohaterki, choć i kryminalne zagadki autora mocno mnie zaintrygowały. Liczyłam na to, że tym razem Dugoni wypadnie równie dobrze, a może nawet podniesie poprzeczkę.

„Na polanie wisielców” to umiejętne połączenie dwóch śledztw. Jedno z nich sięga 40 lat wstecz, zakłóca spokój poszkodowanych oraz igra z sumieniem winnych. Drugie wydaje się być sprawą na jedno posiedzenie, którą można szybko zamknąć, odkładając jej akta na półkę. Zagłębiając się w treść powieści, szybko przekonujemy się, że Dugoni oszczędza nam banałów i oczywistości, na ich miejsce oferując dobrze skonstruowane, a nawet powiedziałabym, że zawiłe kryminalne intrygi.



Podczas lektury poprzednich powieści z detektyw Crosswhite przekonałam się, że ich autor świetnie radzi sobie z budowaniem wartościowej, pełnej tajemnic i napięcia fabuły. Kolejny raz udowadnia, że jest w znakomitej formie, oddając czytelnikowi powieść, której nie można tak po prostu odłożyć na później, by poczekała na naszą wolną chwilę. Kolejne rozdziały sprawiają, że zaczynamy się w te sprawy angażować, podążając śladem bohaterów badamy tropy i snujemy własne teorie, próbując dowiedzieć się, co wydarzyło się w przeszłości i jakie tajemnice skrywa to niewielkie powieściowe miasteczko. Choć Dugoni stawia panią detektyw przed koniecznością rozwiązania dwóch spraw, nie mają one równej wagi. Czy to oznacza, że jedna z nich trąci banałem i osłabia wartość książki? Absolutnie nie.

Bardzo podoba mi się, w jaki sposób Dugoni realizuje fabułę, popychając akcję do przodu. „Na polanie wisielców” nie pozwala na nudę ani bohaterom powieści, ani czytelnikom. I jedni i drudzy mają ręce pełne roboty, bo możliwość poznania tajemnic i nazwisk sprawców nie pozwala nam na przerwę i zaczerpnięcie tchu. Czyta się szybko i niecierpliwie, zachłannie pożerając wzrokiem stronę za stroną. A Dugoni specjalizuje się w budowie napięcia, oszczędnie ujawnia kolejne szczegóły, podkreślając, że policyjne śledztwa rzadko kiedy pozwalają na bezbłędne wytypowanie sprawcy i natychmiastowe poznanie wszystkich zawiłości sprawy.

Autor zaprasza nas do świata, w którym nic nie jest takie, jakie się wydaje, a wszelkie ślady prowadzą na manowce, albo wprost na Polanę Wisielców. Co wydarzyło się tam 40 lat wcześniej? Dlaczego zastępca szeryfa zachował akta sprawy? Gdzie należy poszukiwać winnych? Te sprawy nakłaniają nas do zaangażowania i szukania rozwiązania na własną rękę. Dostarczają emocji, wymuszając porównanie powieści do innych utworów ukazujących się w podobnych klimatach. Czy takie zestawienia wypadają dla niej korzystnie? Jak najbardziej.


Dugoni świetnie radzi sobie także z przedstawieniem rzeczywistości funkcjonariuszy prawa. Jego bohaterzy są zaangażowani, silni, zdeterminowani do osiągnięcia celu. Szczególnie wypada jednak w tym  temacie detektyw Tracy Crosswhite- nieustępliwa, bystra i doświadczona pani detektyw, która stanowi jeden z najmocniejszych punktów historii pisanych przez Dugoniego. Chętnie jeszcze do niej wrócę przy następnej możliwej okazji.




Serdecznie polecam Wam ten tytuł. Sprawi on przyjemność fanom mocnych gatunków, jednak moim zdaniem odnajdą się w nim również osoby nieczęsto sięgające po kryminały czy thrillery. Książka czyta się właściwie sama.

Za możliwość przeczytania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Albatros.

7 komentarzy:

  1. Nazwisko autora brzmi dla mnie obco, więc musiałam przegapić recenzje poprzednich książek. Ale, fabuła tego tytułu zapowiada się ciekawie. Lubię historię, w których pierwsze skrzypce gra silna bohaterka, lubię też ciekawe intrygi kryminalne i motyw śledztwa sprzed lat. Jednym słowem: biorę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się pomysł na fabułę. Coś dla mnie! Zdecydowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak czyta się sama, to trzeba przeczytać:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewielkie miasteczka to coś, co lubię szczególnie :) Jakoś mam przeczucie, że książki tego autora mogłyby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kiedyś "Grób mojej siostry" i ze smutkiem przyznam, że nie zachwyciła mnie ani trochę. Ale o tym tytule czytałam same pozytywne opinie, więc może warto dać szansę autorowi? ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)