piątek, 14 maja 2021

Carol Wyer "Urodziny"

 


Autor
: Carol Wyer

Tytuł: Urodziny

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 368

Gatunek: thriller/ kryminał  




Wszystko zaczęło  się na tamtym przyjęciu urodzinowym. Ava wyszła tylko do toalety, ale nigdy nie wróciła. Jej ciało zostało znalezione po dwóch latach, a wtedy zaginęła kolejna uczestniczka przyjęcia. Co się wówczas wydarzyło? Kto ukrywa prawdę i krzywdzi dziewczynki?

Odpowiedzi na te pytania spróbowałam znaleźć na stronach książki, z wielką ciekawością i niemniejszym rumieńcem oczekiwania podążając za komisarz Natalie Ward, która podjęła się prowadzenia śledztwa i poszukiwania podejrzanego. Powieść rozpoczyna się mocnym akcentem, a dalej jest coraz bardziej interesująco. Za ładną i grzeczną okładką Carol Wyer skryła bowiem niepokojącą i klimatyczną historię.

Kolejne rozdziały zdają się przynosić jednak więcej nowych pytań i tajemnic, niż odpowiedzi. Niełatwo poskładać tę układankę w całość, przez cały czas brakowało mi kilku fragmentów. Uwielbiam opowieści skłaniające do myślenia, pozwalające się zaangażować i pogłębiające zainteresowanie. W czasie lektury naprawdę żyłam tą historią, odnosząc wrażenie, że autorka zachęca mnie do brania udziału w rozgrywających się wydarzeniach. A fabuła zdecydowanie nie przypominała telewizyjnych seriali kryminalnych. Pani komisarz musiała bardzo się wykazać, by odkryć, co stało się na pozornie zwyczajnym przyjęciu dla pięciolatek.

Wyer udało się fantastycznie nakreślić obraz wymagającego śledztwa, w którym niewielu jest podejrzanych, a nowe wątki wydają się niczego nie wyjaśniać. Emocje można poczuć na własnej skórze, trud i zmęczenie towarzyszące policyjnym działaniom zdają się przechodzić stopniowo na nas. Całość mocno działa na wyobraźnię, bardziej przypomina prawdziwe życie, niż papierową historię. Autorka postarała się przybliżyć nam również postać mordercy i wyjaśnić jego motywy, dzięki czemu i na tym polu niczego powieści nie zabrakło, a fabuła wydała się jeszcze bardziej realna.

Z wdzięcznością przyglądałam się intrygującej postaci głównej bohaterki. Natalie Ward uczyniła tę opowieść bardziej interesującą i kompletną. Mam wrażenie, że wciąż za mało jest kobiecych sylwetek w tej mroczniejszej części literatury, a cudowne często postacie skrywają się w męskim cieniu. Tym razem natomiast na prowadzenie wyszła pani komisarz. I to jaka. Bystra, błyskotliwa, doświadczona i przede wszystkim autentyczna. Dzięki niej historia okazała się dla mnie bardziej zajmująca i mocniej zapadła mi w pamięć, szczególnie, że ona sama również musiała zmagać się z własnymi problemami. Mam nadzieję, że kolejne części cyklu szybko zawitają na naszym książkowym rynku.

„Urodziny” okazały się wspaniałą niespodzianką i świetnym czytelniczym prezentem. Emocje, wyczekiwanie, ciekawość. Dobry pomysł. Znakomita realizacja. Dobrze poprowadzona akcja. Zgrabne tło wydarzeń. Niebanalne sylwetki bohaterów. Gdy myślę o tym tytule kolejne pozytywne skojarzenia przychodzą mi do głowy jedno po drugim. Nie mam żadnych uwag czy zażaleń. Dziękuję za tę opowieść.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

2 komentarze:

  1. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale kusi mnie, żeby po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam i bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)