niedziela, 2 kwietnia 2017

Jodi Picoult "Małe wielkie rzeczy" [recenzja przedpremierowa]



Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Małe wielkie rzeczy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 608
Gatunek: literatura współczesna 







Ruth jest ciemnoskóra. Dla niektórych to wystarczający argument by odsunąć ją od opieki nad dzieckiem. I bez znaczenia jest w tym przypadku fakt, że to pielęgniarka z 20-letnim doświadczeniem. Tylko czy to jeszcze może ją zdziwić? Przecież nie raz spotykały ją przykrości związane z kolorem jej skóry.


Jodi Picoult wielokrotnie udowodniła, że jest królową powieści kobiecych. Jej książki dotyczą ważnych i absorbujących tematów, swoim realizmem przypominają prawdziwe życie, a bohaterzy są tak dobrze zarysowani, jakby autorka przenosiła do powieści ludzi znanych jej z codzienności. Tym razem nie mogło oczywiście być inaczej.







Najnowsza książka Picoult przede wszystkim szokuje. I choć autorka przyzwyczaiła nas do tego już wcześniej, tym razem wybrany przez nią temat uderza w nas jako ludzi, zmusza do refleksji, a także (a może przede wszystkim) nie pozwala nam milczeć i pozostać obojętnym. Bo autorka zwraca się w stronę tego, co na co dzień często zostaje przemilczane, pominięte, uznane za nieistotne. Tymczasem uprzedzenia mogą nie tylko ranić, ale prowadzić do prawdziwych tragedii i właśnie o tym opowiada ta powieść.

„- Myślisz, że rasizm kiedyś wyginie?

- Nie, bo wówczas biali musieliby zaakceptować równość. Kto by rozwalał system, który ich wyróżnia?”

Ciemnoskóra pielęgniarka, której zlecono opiekę nad maleńkim chłopcem i jego ojciec rasista, niepozwalający kobiecie zbliżyć się do niego na krok. Czy bohaterów można było jeszcze bardziej skontrastować i poróżnić? Kolejne rozdziały naprzemiennie ukazują nam historię życia tych dwojga ludzi, wydarzenia, które doprowadziły ich do tego miejsca, lata krzywd i rodzących się uprzedzeń. Picoult bardzo wyraźnie zarysowała charaktery postaci i świetnie udało jej się wczuć zarówno w Ruth, jak i Turka. Obydwoje są charyzmatyczni, odważni i silni, dążący do celu z premedytacją. I choć mogłoby się wydawać, że podział na dobrych i złych został z góry ustalony, to przewrotnie dodam, że niekoniecznie i nie do końca, a w powieści nic nie jest takie jakim się wydaje. Ciężko doszukiwać się bieli i czerni, zwłaszcza, kiedy na chwilę zapomnimy o kolorze skóry bohaterów.

Motyw przewodni „Małych wielkich rzeczy” to rasizm i to wokół niego zbudowano historię. Choć Picoult przyzwyczaiła nas już do trudnych tematów, moralnych dylematów i rodzinnych dramatów, w tej powieści wznosi się na wyżyny swoich pisarskich umiejętności. Ta książka stanowi połączenie literackiego talentu, solidnego przygotowania i wielkich emocji towarzyszących zapewne autorce przy okazji pisania i zbierania informacji. I to wszystko czujemy w trakcie lektury. Powieściowy rasizm w nas uderza, uprzedzenia Turka dotykają nas osobiście, a każde kolejne smutne wydarzenia zdaje się jeszcze bardziej zagłębiać w naszej psychice i sercu. Każdy z nas wie, czym jest rasizm, ale czy kiedykolwiek się nad tym zastanowiliśmy? Choć przez chwilę? Czy kiedyś pomogliśmy komuś, kto zmagał się z tym problemem?

„Na jednej szali spoczywa moje wykształcenie. Mój licencjat. Dwadzieścia lat pracy w szpitalu. Mój schludny domek. Syn prymus. Tyle ważnych elementów mojej egzystencji, a czynnik na drugiej szali wciąż przeważa: moja brązowa skóra”.

Autorka przyzwyczaiła nas do tego, że w jej książkach jeden poważny temat nie wystarczy. Tym razem również otrzymujemy solidną dawkę wzruszeń, refleksji, wspomnień. Picoult tka swoją opowieść opierając się na prawdziwym życiu i czerpiąc z niego pełnymi garściami. Przywołuje głęboką miłość, prawdziwą przyjaźń, rodzicielską troskę czy potrzebę bezpieczeństwa. I jest w tym wszystkim szczera, przekazuje nam prawdziwe emocje, nie szuka na siłę sensacji. Ona po prostu robi to, w czym jest najlepsza. Pisze, przekazując czytelnikom swój talent i życiową mądrość.

Mimo ciężkiego tematu, powieść pochłania się w rekordowym tempie. Picoult przepięknie operuje słowem, lekko składając kolejne zdania i subtelnie snując historię, która do lekkich bynajmniej nie należy. To autorka, którą znamy, w swojej życiowej formie. Królowa powieści o kobietach i dla kobiet. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

16 komentarzy:

  1. Super! Właśnie czekam na nią z niecierpliwością mam nadzieję, że będę mieć podobne odczucia.
    Pozdrawiam
    czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jak najbardziej zainteresowana już od pierwszego spojrzenia na okładkę. Nie wiem jak to możliwe, że nie przeczytałam jeszcze żadnej książki tej autorki!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie dzisiaj również recenzja tej książki :) się zgrałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie od ciebie przyszłam od razu tutaj :D dziewczyny mocno zachecacie do tej książki:)

      Usuń
  4. Nowa książka Picoult? Uwielbiam styl autorki i muszę koniecznie przeczytać tę powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czekam niecierpliwie na premierę tej książki, bo z pewnością będzie to jedna z tych pozycji, które zakupię w tym miesiącu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Jodi, więc na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać i nie mogę się oderwać !

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna świetna recenzja, z pewnością świetnej książki 😉 Już przebieram nogami, kiedy wpadnie mi w ręce 😉
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię życiowe i wzruszające książki Picoult. Chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!! Czekam na swój egzemplarz. Uwielbiam jej ksiażki

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kiedyś książki Jodi Picoult, dlatego na tą pozcyję będę polować :) Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja ulubiona autorka! Przeczytałam już wszystkie jej pozycje i żadna mnie nie zawiodła. Wiem więc, że z tą będzie podobnie i czekam z niecierpliwością na jej premierę <3
    zapraszam do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się wspaniała przygoda czytelnicza. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  14. Jodi Picoult to moja ukochana autorka, więc po jej twórczość sięgam w ciemno. Właśnie kończę "Małe wielkie rzeczy" - nie mogę doczekać się finału. Jestem ciekawa, jak zostanie rozstrzygnięta cała ta sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  15. Książki Picoult mam dopiero w planach :(

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)