Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Immunitet
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 648
Gatunek: thriller prawniczy
Nowe zadanie Chyłki i Zordona polega na obronie
najmłodszego w historii sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Mężczyzna o
nieposzlakowanej opinii oskarżony został o morderstwo. Czy sędzia jest ofiarą
czy sprawcą? Czy próbuje zatuszować przeszłość czy zostaje wrabiany?
Uwielbiam tę prawniczą serię Mroza- wymyślne zagadki,
tajemniczych oskarżonych, zwroty akcji, sądowe procesy, a także bohaterów. W przypadku
„Immunitetu” nie mogło być oczywiście inaczej, choć przez pewien czas miałam
problem, by w całości skupić swoją uwagę na powieści. Być może wynikało to z
faktu, że akcja książki rozwijała się w mojej ocenie dość powoli i spokojnie. A
kiedy już myślałam, że właśnie trzymam w rękach najsłabszą część cyklu, autor
zrzucił na mnie prawdziwą bombę.
Nie przepadam za Chyłką. I nie ceniłam jej osoby od
początku serii. Ale w „Immunitecie” Mróz przybliżył nam lepiej jej przeszłość,
a to zbliżenie mocno mną wstrząsnęło. Można było się spodziewać, że kobietę
dręczą koszmary, a mroki przeszłości wkradają się w jej codzienność, ale
wspomnienia przytoczone przez autora robią na czytelniku okropne wrażenie i
wbijają go w fotel. Nie znaczy to, że nagle zaczęłam ją lubić czy cenić, ale
może trochę zrozumiałam. Zordon natomiast nieco się zmienił. Bardziej męski,
odważny, zdecydowany- jednym słowem
świetny facet.
Mróz przyzwyczaił nas do skomplikowanych i zawiłych
spraw, z którymi muszą mierzyć się główni bohaterzy. Akcja każdej z
dotychczasowych powieści z cyklu skupiała się wokół mocnych tematów, drobiazgowych
śledztw, dużych pieniędzy, polityki i różnego rodzaju manipulacji. „Immunitet”
to kolejne spotkanie toczące się z trudnym śledztwem na pierwszym planie. Nie brakuje
tu zwrotów akcji, nieoczekiwanych wydarzeń, komplikacji i szybkich zmian decyzji.
Tempo akcji przybiera na sile, autor zaskakuje, nie możemy być pewni tego, jak
zakończy się nowa sprawa Chyłki i Zordona, bo oni również nie wiedzą tego do
samego końca.
"Wiesz, jak to mówią- pytania są dla nas ciężarem, ale odpowiedzi więzieniem, do którego sami się wtrącamy".
Jak przystało na thriller wiele w tej książce jest
mroku i zła, uosabianego z postaciami bohaterów. Autor zdaje się pokazywać nam powieściowe
postacie od najgorszej strony, odwołuje się do koszmarów przeszłości, do
ludzkich instynktów, ale także wskazuje, że często za pozornie nieskalanym
charakterem kryje się zło w najczystszej postaci, którego istnienia nikt by się
nie spodziewał. Kolejne strony dowodzą, że wszyscy mamy tajemnice, a często
jesteśmy w stanie zrobić bardzo wiele, żeby je ukryć.
Mróz znowu stawia na trudne tematy. I nie próbuje wprowadzić
ich do książki subtelnie. On atakuje nas nimi prosto z mostu. Nie chciałabym zbyt
wiele zdradzać, mogę natomiast powiedzieć, że poczułam się tymi sprawami mocno
przytłoczona. Z drugiej strony nie spodziewałam się po Mrozie powieści
ugrzecznionej i łagodnej, to nie jego styl.
Czyta się lekko i szybko. Proces sądowy i zbieranie
dowodów nie nużą, bo przeplecione zostały zwrotami akcji i niespodziewanymi
wydarzeniami. Ciężko do czegokolwiek się przyczepić, zwłaszcza w przypadku
zakończenia, które sprawia, że jak najszybciej mamy ochotę sięgnąć po „Inwigilację”.
Mnie Immunitet zaskoczył, szczególnie, że Remigiusz Mróz poszedł w całkowicie nowym kierunku. Dużo miejsca poświęcił życiu prywatnemu Chyłki. Teksty mocne, trochę makabry i ta akcja. Musisz koniecznie przeczytać Inwigilacje, tam zakończenie dosłownie ścina z nóg, ja sama nie mogę doczekać się kolejnej części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Jakoś nie kusi mnie Remigiusz. Po każdej dobrej recenzji obiecuję sobie, że przeczytam jego książkę, ale kończy się tylko na tym, że nadal czekają w kolejce.
OdpowiedzUsuńU mnie nadal czekają na przeczytanie. Nie wiem kiedy znajdę czas..
OdpowiedzUsuńTa seria kompletnie mnie do siebie nie przyciąga, więc odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie jestem zainteresowana tym tytułem. Na te chwilę odpuszczam twórczość Mroza :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mroza i jak najszybciej muszę sięgnąć po tę książke :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Na razie jestem przy Rewizji, ale mam już wszystkie części na półce i mam w planach czytać. Ale nie teraz. Muszę trochę od tego duetu odpocząć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://czytelniczyzamet.blogspot.com/
A przede mną dopiero pierwszy tom tego cyklu i jestem ciekawa, czy również i ja stanę się fanką pana Mroza ;-)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nic nie przeczytałam MROZA :( Potrzebuję więcej czasu na te wszystkie świetne książki :D
OdpowiedzUsuńTa część jeszcze przede mną, jednak po przeczytaniu Kasacji jestem pewna, że każda kolejna również przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńOd początku lubię właśnie Chyłkę - jest świetną postacią :) Denerwował mnie Zordon - mam o facetach takie mniemanie jak Chyłka właśnie - ci jedzący łososia i sałatki nie mają u mnie najlepszej opinii :D. Oczywiście żartuję, ale coś w tym jest. Cała seria bardzo mi się podoba, jestem jeszcze przed Immunitetem, ale już się niecierpliwię ;). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarta