Autor: Meredith Jaeger
Tytuł: Posag szwaczki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura współczesna
Sarah przypadkowo trafia na
historię dwóch szwaczek, których losy splotły się 140 lat temu w San Francisco.
Enigmatyczne informacje na ich temat popychają kobietę w stronę mrocznej
historii miasta i jego mieszkańców. Co dokładnie przytrafiło się dziewczętom?
Co wspólnego ma to z Sarah?
Meredith Jaeger całkowicie
zauroczyła mnie swoją historią. Od pierwszego rozdziału czułam się odurzona i z
wielką niecierpliwością pokonywałam kolejne strony, pragnąc jak najprędzej
poznać wszystkie powieściowe tajemnice i zakończenie powieści. Podczas lektury
towarzyszyła mi cała gama emocji, a na końcu nawet zaszkliły mi się oczy, co
wcale nie zdarza się często.
Autorka snuje swą opowieść
naprzemiennie łącząc czasy współczesne i wydarzenia sprzed 140 lat. Uwielbiam
taki sposób prowadzenia narracji. Z jednej strony poznajemy bowiem losy głównej
bohaterki, która w dotyczących jej fragmentach odgrywa także rolę narratora, z
drugiej zaś możemy przenieść się w czasie i poznać dawne obyczaje, historię San
Francisco i dzieje imigrantów. Takie rozwiązanie przypadło mi do gustu,
zwłaszcza, że Jaeger udało się połączyć obydwie płaszczyzny czasowe z wielkim
wyczuciem. Widać, że autorka przygotowała się do stworzenia tej historii, każdy
szczegół znalazł się na odpowiednim miejscu, wszystko zostało dograne.
Jaeger dobrze wie, jak zaintrygować
czytelnika. W jej historii kryje się mnóstwo zatajonych sekretów i rodzinnych
tajemnic, którymi nacechowana została zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość.
W zawrotnym tempie mierzyłam się z kolejnymi kartkami, wciąż zastanawiając się,
co skrywają powieściowe bohaterki. Podzielenie powieści na intrygujące dziś i mroczne
wczoraj sprawia, że biegnąca dwutorowo akcja zostaje przerywana w najbardziej
interesującym momencie, by powrócić po kolejnym rozdziale. Zabieg ten dodatkowo
rozbudził moją ciekawość.
Jaeger pisze naprawdę dobrze.
Powieść czyta się z wielką przyjemnością, a nagromadzenie wątków i efektowne
połączenie gatunkowe sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Obawiałam się
nieco, że książka okaże się przyjemną, ale jednak dość naiwną i przewidywalną
prozą kobiecą. Tymczasem stopniowo odkrywane sekrety pchnęły nieco książkową
akcję w stronę thrillera czy nawet lekkiego kryminału. Dość istotne, choć
jednak nie pierwszoplanowe znaczenie, ma tutaj wątek romantyczny. Nie przepadam
za wtrącaniem do powieści miłostek, takie elementy często mi przeszkadzają,
jednak w tym przypadku relacja między bohaterami jest na tyle urokliwa, że
absolutnie nie mam tego autorce za złe.
Powracając do XIX- wiecznego San
Francisco Jaeger urozmaica i ubogaca akcję książki tematami, które rzeczywiście
miały wówczas znaczenie, część z nich pozostaje aktualna również dziś. Strony
powieści naznaczone zostały wątkiem niechcianych imigrantów, problemów klasy
robotniczej, społecznymi mezaliansami. Dawno nie czytałam książki opartek na
takiej tematyce, więc chętnie poświęciłam sie lekturze tych tematów. Co więcej,
kwestie te rzeczywiście wydały mi się istotne, naprawdę skłoniły mnie do
refleksji.
Autorce udało się również wykreować
wyjątkowych bohaterów. Podział na dobrych i złych wypadł dość gładko, łatwo
jest jednoznacznie ich ocenić, nie zmienia to jednak faktu, że intrygują,
zapadają w pamięć, zaskakują swoimi wyborami. Bardzo polubiłam postacie
kobiece, które mimo dzielących je lat i różnic okazały się do siebie dość
podobne, a przynajmniej ja odnalazłam w nich wartości niezwykle dla mnie w
powieściach ważne- siłę, determinację, pewność siebie.
Jaeger pisze lekko, jej styl jest
bardzo subtelny i dopracowany. Malownicze obrazowanie dawnego San Francisco
pozwala poczuć odurzający klimat mrocznego i przepełnionego kontrastami miasta,
które w trakcie lektury kusi grzechem i pieniądzem. To jedna z tych powieści, w
których autorce udało się znaleźć złoty środek między lekką powieścią kobiecą,
a dającą do myślenia książką obyczajową wzbogaconą o elementy charakterystyczne
dla innych gatunków. To lektura dobra na jeden letni dzień czy spokojny ciepły
wieczór, ale zostająca z nami na dłużej.
Za możliwość poznania tej urokliwej powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Ta książka prezentuje się bardzo ciekawie. Jakiś czas temu przekonałam się do powieści, w których narracja jest prowadzona na dwóch płaszczyznach: współcześnie i w przeszłości. Wizyta w XIX-wiecznym San Francisco może być bardzo interesująca, szczególnie skoro autora malowniczo opisała to miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Babskie Czytanki
Myślę, że książka spodobałaby mi się, chętnie po nią sięgnę, bo mnie zainteresowałaś!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada, jestem przekonana, że książka spodoba się zwłaszcza mojej mamie, i ja po nią chętnie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Zainteresowałaś mnie, chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńHubert z Thelunabook
http://maasonpl.blogspot.com/
Również lubię, gdy wydarzenia z teraźniejszości i przeszłości się przeplatają. Do tego sekrety, tajemnice, wątek kryminalny to może być coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże być naprawdę ciekawie, lubię takie połączenia:)
OdpowiedzUsuń