Autor: Guillaume Musso
Tytuł: Dziewczyna z Brooklynu
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
Gatunek: thriller/kryminał
Przyparta do muru Anna zdradza
narzeczonemu swoje sekrety, a następnie znika. Rozpoczyna się morderczy wyścig
z czasem. Nie ma tu miejsca na subtelności. Przeszłość rozpycha się łokciami, a
teraźniejszość przestaje być taka oczywista. Co się wydarzyło i kim właściwie
jest Anna?
Swoją przygodę z Musso
rozpoczęłam 2 lata temu tytułem „Wrócę po Ciebie”. Powieść tak mnie oczarowała,
że postanowiłam w krótkim czasie nadrobić inne książki jego autorstwa. Poznałam
już kilka tytułów i ani razu się nie zawiodłam. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że
to jeden z moich ulubionych pisarzy.
Z czym kojarzy mi się twórczość
Musso? Z bogatą wyobraźnią. Zwrotami akcji. Historiami pięknymi i skłaniającymi
do refleksji. Z pewną dozą przygnębienia i melancholii. Z głębią pokazywanych
uczuć. Wcześniej nie kojarzył mi się natomiast z typowym starannym policyjnym
śledztwem, w którym prawda ukazuje nam się stopniowo wraz z każdym nowo
odkrytym szczegółem. Dlatego też „Dziewczyna z Brooklynu” tak mnie zaskoczyła.
Spodziewałam się thrillera,
zapierającej dech w piersi akcji nacechowanej uczuciem niepokoju, szybkim
tempem i zwrotami w najmniej oczekiwanych momentach. Tymczasem Musso przeszedł
sam siebie (tak, wciąż jest to w jego przypadku możliwe). Zaoferował
czytelnikowi rozrywkę na najwyższym poziomie. Rozrywkę w pozytywnym znaczeniu
wymagającą, oczekującą naszej uwagi i pełnego skupienia. Takie śledztwa kojarzą
mi się z powieściami Connelly’ego czy Cobena, z chęcią dopiszę nazwisko autora
do tego zacnego grona.
Musso zbudował swoja historię
wokół elementów, które na początku trudno ze sobą połączyć. Może też dlatego,
że chętnie wprowadza on kolejne wątki, zanim którekolwiek spośród
wcześniejszych uda nam się poskładać w logiczną całość. Z każdym kolejnym
rozdziałem przekonujemy się, że ta historia jest o wiele bardziej skomplikowana
i złożona, niż mogłoby się nam wcześniej wydawać. Na powierzchnię wypływają
nowe kwestie, pojawiają się inne postacie, a lista nazwisk uczestników tej
rozgrywki stale się powiększa. I wtedy Musso funduje nam wycieczkę śladem
przeszłości bohaterów, a jak wiadomo przeszłość to idealne miejsce na upchanie
w szafie kilku tropów, zatajenie wiele niewygodnych faktów, ukrycie
niepokojących tajemnic.
Bardzo podoba mi się, że autor
przedstawił tę historię za pomocą narracji dwuosobowej. Z jednej strony
śledztwo prowadzi pisarz, którego narzeczona zaginęła, z drugiej policjant na
emeryturze. Każdy z nich odkrywa nowe fakty na własną rękę, a realizowane
dwutorowo śledztwo nie mogłoby być bardziej zajmujące. Lubię, kiedy odkrywaniem
zagadek zajmuje się w powieści ktoś inny, niż profesjonalny detektyw, kiedy to
bohaterzy odkrywają w sobie smykałkę do mierzenia się z ludzkimi koszmarami.
Takie zabiegi zawsze sprawiają, że akcja powieści staje się ciekawsza,
wzbogacają ją- tak, jak w tym przypadku.
Musso trzyma nas w napięciu od
początku. Tej powieści nie można tak po prostu odłożyć, by zająć się innymi
sprawami. Świat książkowych bohaterów przenika nasz własny, a dotyczące ich
zdarzenia zaczynamy traktować niemalże osobiście. W przypadku tej książki nie
można kierować się znaną zasadą „jeszcze jeden rozdział”, bo zakończenie
jednego ciekawego wątku wraz z nowym rozdziałem przechodzi w początek innego.
Bohaterzy (pisarz i detektyw) wprowadzają nas w kulisy śledztwa naprzemiennie,
a szczegóły odkrywane przez tych mężczyzn są tak samo intrygujące i wzbudzające
napięcie.
Jeśli chodzi o bohaterów, tutaj
także nie ma do czego się przyczepić. Każdy z nich został wykreowany w ten
sposób, by wzbudzać emocje. Na kartach powieści możemy dobrze ich poznać i
przekonać się, jak bardzo są wyraziści, charakterystyczni i pełnokrwiści. Musso
nie stosuje półśrodków, więc jego postacie także nie mogą być zbudowane na pół
gwizdka. One mają swoje sekrety, żyją własną przeszłością, wyrażają emocje na
swój sposób. Można je lubić albo nie, nie można im jednak odmówić realizmu i
skłaniania nas do refleksji.
Przy budowaniu akcji autor
subtelnie odwołał się do innych tematów. Zahaczył o politykę, podkreślił istotę
rodzinnych więzi, wpływ przeszłych wydarzeń na całe ludzkie życie, słabość
charakteru i siłę takich uczuć, jak miłość czy przyjaźń. Tematy te pięknie się
uzupełniają, sprawiając, że książka nabiera obyczajowego rysu, a miejscami
przypomina soczysty kryminał.
Musso pisze na temat, realizuje
plan, pięknie przelewa myśli na papier. Czyta się go z wielką przyjemnością.
Choćbym chciała, to nie znalazłam niczego, co w tej historii by mi nie
pasowało, co by mnie drażniło. To świetna, przemyślana i dopracowana książka,
która każdym rozdziałem pokazuje, że autor zasługuje na uznanie i miłość
czytelników.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Cieszę się , że ta książka jest tak dobra. Chciałabym ją szybko poznać <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Dużo dobrego słyszałam o twórczości Musso. Bardzo chcę przeczytać Dziewczynę z Brooklynu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Kolejna recenzja tej książki a ja uparcie twierdzę, że nie lubię prozy Musso :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę tego autora, ale do tej mnie ogromnie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wreszcie przeczytac!! Koniecznie :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :) świetna, chociaż nie najlepsza, powieść Musso :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem wciąż nie znam twórczości Musso, bo pamiętam, że lata temu jakaś jego książka zwróciła moja uwagę. Koniecznie muszę zabrać się za te powieści skoro tak wysoko oceniasz warsztat pisarza :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Musso. W zasadzie nie zwróciłabym pewnie uwagi na ten tytuł, ale blogerzy tak go chwalą, że chyba właśnie swoją przygodę z jego twórczością rozpocznę od "Dziewczyny z Brooklynu".
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dobrze się zapowiada. Bo lubię autora i z chęcią poznam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ją kupię! :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach! Na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze ale bardzo chce ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/47-recenzja-dolina-mgie-cz-i-droga.html
Love Guillame Musso!
OdpowiedzUsuńhello dear,
i'm following of your nice blog,can you follow mine?
On my blog of course...
https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
:) thanks
Ja uwielbiam Musso, ale sceptycznie jednak podchodzę do tej powieści :(
OdpowiedzUsuńMoje must read!
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tego autora :) Ale przyznam szczerze, że nie specjalnie mnie do niego ciągnie :/ Może muszę to zmienić i sięgnąć po którąś jego powieść :) świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuń