Autor: Arek Borowik
Tytuł: Wnętrza wypalone lodem
Wydawnictwo: Dobra literatura
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Po książkę Arka Borowika sięgnęłam zaintrygowana
enigmatycznym okładkowym opisem. Tajemnicze streszczenie właściwie nie
wyjaśniało, czego powieść miałaby dotyczyć. Do tego interesująca okładka i
obiecujący podtytuł. Prosty przepis na sukces? A skoro na okładce niewiele
zdradzono, ja również postaram się napisać ciekawie, ale niezbyt szczegółowo.
Już pierwsze strony Borowikowej historii sprawiły, że
nie miałam ochoty się od niej oderwać. Szybko bowiem przekonałam się, że autor
nie stroni od mocnych tematów, a tytułowym namiętnościom bliżej w stronę
żywych, przenikliwych emocji, niż romansów, które pod tym słowem mogłyby się
skrywać. Cała rzecz wydawała się szczególnie ciekawa z męskiej perspektywy. Nie
chcę generalizować, nieco trudno jednak uwierzyć, że mężczyzna potrafi w taki
sposób opowiadać historie dotyczące kobiet. Tak pięknie odwołać się do
towarzyszących im emocji, tak dogłębnie sprawdzić, co gra w duszy i kryje się w
sercu.
Borowik snuje opowieść niespiesznie, co w żadnym
wypadku nie utrudnia mu wywoływania w czytelniku ciekawości i budowania
specyficznego napięcia. Bez zbędnego zastanawiania się i bez większego problemu
zaangażowałam się w tę historię, z rozdziału na rozdział zwiększając swoje
oczekiwania i licząc na to, że czeka mnie prawdziwa sensacja. Bo choć autor
odwołuje się do tematów znanych (i lubianych), to towarzyszące im emocje
bynajmniej nie przypominają tych, jakie kojarzymy z innymi tytułami. Pisze w
taki sposób, że historia w żadnym wypadku nie wydaje się banalna, odwołuje się
do rzadziej wykorzystywanych motywów, skupia na innych kwestiach.
Opowieść Borowika to historia niezwykle plastyczna.
Autor umiejętnie opisuje świat otaczający bohaterów, malując słowem żywe i
magiczne obrazy. Plastyczność opisów sprawia, że szarobury widok za oknem
przesłania nam nawet wiosenne słońce, a plucha i śnieg przywiewają chłód do
rozgrzanych popołudniowymi promieniami wnętrz domów. Na okładce książki widzimy
zimę i wędrówkę, a te motywy powtarzają się i powracają przez całą opowieść.
Dlatego też nie jest mi przykro, że opisy dominują tutaj nad dialogami, w końcu
to one działają na czytelniczą wyobraźnię.
Można by pomyśleć, że to historia pisana przez samo
życie. Albo wspomnienia kogoś, kto w takich wydarzeniach uczestniczył. Relacje
bardzo kobiece, poruszające coś w sercu czytelnika, emocjonalne, głębokie,
skłaniające do refleksji, przywołujące wspomnienia. Mam wrażenie, że mogłabym
tak wymieniać w nieskończoność, wciąż przypominając sobie mnogość uczuć, do
których dzięki tej powieści odwołał się Borowik. I znowu wracam do tego samego
punktu- przecież te opowieści stworzył mężczyzna!
No właśnie, opowieści. Z wielkim zdumieniem
obserwowałam koniec jednej historii i początek następnej. Zupełnie nie
spodziewałam się, że w jednej książce autor ukrył dwie krótsze relacje. Powiem
szczerze, że na początku nie byłam zachwycona tym faktem, nie lubię bowiem
krótkich, okrojonych opowiastek. Błąd. Borowik udowadnia, że krócej nie znaczy
gorzej. Że można krótko, ale na temat. Mniej treściowo, ale bardziej uczuciowo
i emocjonalnie. Nie jestem pewna, która z tych historii podobała mi się
bardziej, chyba jednak ta krótsza…
Ze wstydem przyznam, że poprzednia książka autora nie
przykuła mojej uwagi. Byłam skłonna zrezygnować z niej, bo nie pasował mi tytuł
i okładka. Teraz widzę, że prawdopodobnie wiele straciłam. Jeśli przypomina
„Wnętrza wypalone lodem” zwyczajnie muszę ja nadrobić. Bo obok nazwiska Borowik
nie można po prostu przejść obojętnie. Czy Ty również już się o tym
przekonałeś, Drogi Czytelniku?
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dobra literatura.
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Czytałam o niej wiele dobrego, a Twoja recenzja dodatkowo to potwierdza. 😊
OdpowiedzUsuńStraciłaś i musisz szybko nadrobić zaległości, ponieważ moim zdaniem autor pisze rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam, nie czytałam i w ogóle takie: co to jest? Ale teraz czuję zaciekawienie :D
OdpowiedzUsuńChyba się zacznę za tą książką rozglądać...
OdpowiedzUsuńChyba właśnie mnie przekonałaś:) Poza tym świetnie wygląda ta zimowa okładka przy tych pysznych truskawkach:p
OdpowiedzUsuń