Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Wszystkie pory uczuć. Lato
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura współczesna
Joanna pragnęła zostać matką od wielu lat.
Rodzicielstwo okazało się jednak zupełnie inne, niż się spodziewała. Wiecznie
niezadowolony Antoś coraz częściej budzi w niej negatywne emocje, sprawiając,
że na myśl przychodzą jej pomysły, o których istnienie nigdy by się nie
podejrzewała- posiadanie dziecka oddziałuje na najmroczniejsze zakamarki jej
duszy.
Każda kolejna część serii „Wszystkie pory uczuć”
okazywała się bardziej zaskakująca od swojej poprzedniczki. W każdej Majcher
zamknęła głębię emocji i wielobarwną codzienność, które świetnie pasowały do
przewodniego, trudnego tematu. Nie inaczej miało być tym razem. Lato widziane
oczami tej autorki to szalenie przejmująca i uczuciowa pora roku, choć czasami
przeważają w nim dni pełne goryczy i smutku. Na kartach powieści czeka na nas
niejedna burza…
Nie posiadam dzieci i nie planuję ich mieć w
najbliższej przyszłości. Niemniej, tematy związane z rodzicielstwem nieustannie
przykuwają moją uwagę, szczególnie jednak, gdy przybrane zostają w dramatyczne
barwy. Kojarzą mi się z tematem dającym do myślenia, czasem na refleksje, a
przede wszystkim z emocjonalnym tornado. Kwestia depresji poporodowej to coś, o
czym zupełnie nie mam, a raczej nie miałam, pojęcia. Tym razem Majcher
zdecydowała się opowiedzieć właśnie o niej.
Zagłębiając się w kolejne rozdziały powieści,
poznajemy rodzinną historię, której nie sposób jednoznacznie ocenić. Dobrze wiedziałam,
że dla autorki żaden kobiecy temat nie jest czarno- biały, a stawiana wysoko
poprzeczka to już jej znak charakterystyczny, jednak tym razem całość okazała
się dla mnie bardziej wstrząsająca i poruszająca, niż zazwyczaj. Całą historię
odebrałam bardzo osobiście, zastanawiając się, co ja zrobiłabym na miejscu
głównej bohaterki. Mimo że niewiele mam wspólnego z tematami rodzicielskimi, to
Majcher zasiała we mnie nutę niepewności, lęku i strachu. Zawsze wydaje mi się
rzeczą niezwykłą, kiedy autor w taki sposób potrafi zintegrować czytelnika z
książkową postacią, nakłonić, by postawił się on na jej miejscu i przez te
kilka godzin żył jej życiem.
Zastanawiając się, co zrobiłabym na miejscu Joanny,
szybko pokonywałam kolejne rozdziały. To, że z wielu rzeczy nie zdawałam sobie
sprawy to jedno, ale inne zupełnie nie przyszłyby mi do głowy. Depresja poporodowa
kojarzyła mi się negatywnie, przywołując na myśl skrajne przypadki, kiedy to
kobiety robiły krzywdę swojemu dziecku. Zawsze kojarzyło mi się to z sytuacją
negatywną, której przyczyny wydawały mi się w pewien sposób oczywiste. Tymczasem
Majcher udowadnia, że warto popatrzeć na taką matkę inaczej, zastanowić się nad
towarzyszącymi jej emocjami, nad tym, co kryje się w jej głowie. Przecież w tym
wszystkim nie chodzi jedynie o uczucia żywione do dziecka, ale także te
pojawiające się w stosunku do siebie. Interesujące, prawda?
Nie sposób pozostać obojętnym wobec tej historii.
Niełatwo również patrzeć na jej bohaterów poprzez czarno-biały filtr. Ta opowieść
mnie przeraziła, jednak w żadnym momencie nie czułam negatywnych emocji
względem Joanny, która zasłużyła na miejsce pierwszoplanowe. Bohaterka wydała
mi się niezwykle ludzka, a jej problemy rzeczywiste i prawdziwe. Realizm i
życiowość przypisane jej osobie zrobiły na mnie duże wrażenie. Może to dzięki
nim spojrzałam na nią inaczej, przypominając sobie przy okazji podobne
historie?
Autorka pisze ciekawie i zajmująco. Ciężki temat idzie
w parze z lekkim stylem. Takie połączenie sprawia, że lekturę poznaje się w
błyskawicznym tempie, nie robiąc tego jednak bezrefleksyjnie.
Lato okazało się ważne tematycznie i interesujące
niemniej od poprzednich opowieści. Napisane zgrabnie, dopracowane treściowo, tematycznie
przejmujące. To świetny pomysł na zakończenie serii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję jej Autorce.
Do tej pory nie poznałam twórczości tej Autorki, chociaż bardzo mnie intryguje. Chyba zapoluję na "Jesień" w bibliotece, bo jestem ogromnie ciekawa tego cyklu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Pani Magdy i na każdą książkę wyczekuje z niecierpliwością, na tę również. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawe przedstawienie spojrzenia na rodzicielstwo, z tymi czarnymi myślami, ale niestety nie jest to mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńrany, już jest czwarty tom! Ale ja mam zaległości!
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, czy po nią sięgnę, ale zapowiada się interesująco :) Jednak przede mną jeszcze poprzednie tomy :P
OdpowiedzUsuńZa mną już 3 pory. I najbardziej zachwyciła mnie Jesień. Chętnie zobaczę, co przyniesie Lato:)
OdpowiedzUsuńLato, moja ulubiona pora roku, musi mi się spodobać. W sumie nie widzę innego rozwiązania po genialnych poprzednich tomach.
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Właśnie skończyłam tę książkę i niebawem zabieram się za pisanie opinii. Cieszę się, że autorka porusza tak trudne tematy. O depresji słyszałam sporo - na szczęście mój start w macierzyństwo był dużo łatwiejszy niż Joanny, ale doskonale rozumiałam jej rozterki.
OdpowiedzUsuńMam w planie. I chcę, by to była pierwsza powieść autorki, z którą będę mieć do czynienia. ;)
OdpowiedzUsuń