wtorek, 12 czerwca 2018

Lisa Scottoline "Kłamstwo doskonałe" [recenzja premierowa]




Autor: Lisa Scottoline
Tytuł: Kłamstwo doskonałe
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 408
Gatunek: literatura współczesna








Chris Brennan zrobił wszystko, by otrzymać posadę trenera w liceum mieszczącym się w niewielkim miasteczku w Pensylwanii. Szybko zdobył sympatię uczniów i grona nauczycielskiego, choć nikomu spośród nich nie zdradził prawdy na swój temat. Kim jest? Do czego dąży? I dlaczego zainteresował się zwyczajną szkołą średnią w sennym miasteczku na uboczu?



Mając w pamięci piorunujące wrażenie, jakie zrobiły na mnie dwie poprzednie powieści autorki- „Czekam na ciebie” oraz „Mów do mnie”, zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszego tytułu, który wyszedł spod jej pióra. Głęboko liczyłam, że ta książka również trafi do mojego serca, zajmując tym samym szczególne miejsce w mojej biblioteczce.





Kilkakrotnie przekonałam się już, że autorka pisze bardzo lekko, z łatwością odwołując się do czytelniczych emocji i skrywanych głęboko pragnień. W umiejętny sposób potrafi oddziaływać na naszą wyobraźnię, nakłonić nas na postawienia się na miejscu bohaterów, odwołuje się do mocnych przeżyć i wspomnień z dzieciństwa. Te elementy sprawiają, że podczas lektury z chęcią angażujemy się w przygody bohaterów, nie pozwalają nam na obojętność, sprawiając, że zawsze musimy zająć stanowisko wobec poruszanych w powieści kwestii.

„Kłamstwo doskonałe” to kolejna lektura, w której znalazłam ten zestaw cech, tak w mojej ocenie charakterystyczny dla twórczości Scottoline. Autorka rozpoczyna powieść istotnym akcentem, przez dość długi czas utrzymując nas w niepewności dotyczącej motywów głównego bohatera. Bazując na jego kłamstwach, w kolejnych rozdziałach udowadnia nam, że nic w życiu nie jest jedynie białe albo czarne, a w postępowaniu ludzi, podejmowanych przez nich decyzjach i zmaganiach z codziennością, warto poszukać odcieni szarości. Ta początkowa niepewność zachęca nas, by jak najszybciej przekonać się, co wydarzy się w dalszej części książki. Tajemnice, sekrety i kłamstwa popychają nas do przodu, w my w swej ciekawości i niecierpliwości pokonujemy karty powieści z zastraszającym tempie.

Scottoline w ujmujący sposób łączy ze sobą poszczególne tematy, sprawiając, że obok siebie występują często kwestie, między którymi ciężko doszukiwać się zbieżności czy podobieństw. A jednak jej wychodzi to niezwykle lekko, z wielka gracją i precyzją raz pod raz pokazuje czytelnikowi, że dobrze wie, co robi i w jakim zmierza kierunku. Realizując fabułę „Kłamstwa doskonałego” stawia naprzeciwko siebie trenera, któremu w rzeczywistości do trenowania bardzo daleko i rodziny, jakie polegają na nim, licząc, że podejmowane przez niego kroki okażą się najlepszym wyborem dla ich dzieci. Czy rzeczywiście? Po czyjej stronie walczy Chris? Jakie są jego ukryte motywy? O co w tym wszystkim chodzi?

Za osobą głównego bohatera kryją się tajemnice i kłamstwa, przynajmniej tak początkowo sugeruje nam autorka. Warto poznać te fabułę, by przekonać się, jak bardzo się mylimy. Związane z nim wątki przywodzą nam na myśl budzący niepokój thriller, sprawiają, że podążamy w kierunku rozwiązania szybko i uparcie. Skupiając się jednak na matkach trenowanych chłopców, zaczynamy kroczyć ścieżką obyczajową, zwracając baczną uwagę na znane i lubiane motywy poruszane w obrębie literatury kobiecej. Bardzo podoba mi się takie połączenie subtelnego thrillera i książki prezentującej cechy cenione przez wszystkie czytelniczki.

Autorka pisze lekko, w sposób zachęcający, angażujący i skłaniający, by na tej lekturze się skupić, poświęcić jej swój wolny czas. Subtelne pióro, kobiece słownictwo, krótkie rozdziały- to tylko kilka zalet powieści sprawiających, że można ją poznać w zaledwie kilka popołudni czy wieczorów.

„Kłamstwo doskonałe” to świetny wybór, dla czytelniczek szukających niebanalnych, zabarwionych innymi gatunkami, książek kobiecych. Jak najkrócej podsumować tę powieść? Interesująca fabuła w nieskomplikowanym wydaniu.

Za możliwość poznania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

6 komentarzy:

  1. Książka zaintrygowała mnie. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki, jednak mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie kiedyś się skuszę, bo wydaje się być ciekawa :D
    Ta okładka jest taka słodka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pewna, że to powieść idealna dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio właśnie okładka książki przykuła moją uwagę!

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)