Autor: Nele Neuhaus
Tytuł: W lesie
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 712
Gatunek: kryminał
Mężczyzna, który żywcem zginął w pożarze. Kobieta
uduszona w hospicjum. Przypadkowe ofiary? A może pokrzywdzeni w związku z
dawnymi czasami? Przeszłość powraca po 40 latach, przynosząc ze sobą kolejne
sekrety. Czy Oliver Bodenstein zdoła ustalić co przed laty przydarzyło się jego
przyjacielowi?
Nele Neuhaus to jedna z moich ulubionych pisarek, a po
kryminały jej autorstwa zawsze sięgam z dużym optymizmem, wierząc, że kolejny
raz mnie zaskoczy. Tym razem jednak autorka przeszła samą siebie, a skonstruowana
przez nią intryga na długo zapadnie mi w pamięć.
Rozpoczynając lekturę „W lesie” czułam się trochę
jakbym wracała do domu po długiej podróży. Styl autorki tak dobrze znany,
bohaterzy bardzo lubiani, okolice poznane już wcześniej. To elementy, do których
powróciłam z wielką radością. Moim zdaniem jednym z najważniejszych elementów
każdego dobrego kryminału są bohaterzy, stanowiący mocny punkt dla całej
opowieści. Pia Sander i Oliver Bodenstein to para, jakich mało. Pracują ze sobą
od lat, znają się jak łyse konie, ich relacje są wzorcowe. A co najważniejsze
to przykład idealnych detektywów. Oddani pracy, skrupulatni, lubiący swój
zawód, podążający za przestępcami krok w krok. Bardzo ich cenię, a kolejne
spotkanie z tą parą stanowiło dla mnie wielką przyjemność. Brzmi tak poprawnie,
że aż nudno? Nic bardziej mylnego. Potrafią zaskoczyć. Tak jak w najnowszej
powieści.
W najnowszej książce Neuhas udowadnia, że niewiele
może być rzeczy straszniejszych niż ciemny, mroczny las, zwłaszcza, gdy kryjące
się w nim zło zaczyna wychodzić na światło dzienne. Kiedy dodamy do tego
sekrety przeszłości, kilka morderstw i zmowę milczenia powstaje niesamowita
kryminalna mieszanka, której nie oprą się żadni fani gatunku. Autorka wprowadza
nas w niezwykle zawiłą zagadkę, proponując skomplikowane i drobiazgowe
śledztwo, w którym każdy szczegół ma wielkie znaczenie, a przeoczenie
jakiegokolwiek elementu może oznaczać śmierć kolejnej osoby. „W lesie” nie
przypomina kryminalnych zagadek z telewizji, tutaj nic nie zostaje podane
detektywom na tacy. Odkrycie każdego sekretu, powiązań między poszczególnymi
postaciami, przywoływanie przeszłości i walka ze złem składają się na rzetelne
i wyczerpujące śledztwo, w którym nic nie jest czarne lub białe.
Detektywi do wszystkiego dochodzą powoli, a pogoń za
mordercą kosztuje ich wiele energii i czasu. Nie oznacza to jednak, że w
książce niewiele się dzieje. Morderca pozostaje nieuchwytny, giną kolejne osoby,
powrót do zamierzchłych wydarzeń nastręcza kolejnych trudności. A krąg
podejrzanych wydaje się rozrastać bez końca. Neuhaus nie jest przesadnie
brutalna, oczu nie zalewa nam krew, a morderca nie próbuje być przesadnie
pomysłowy. Ludzie giną, bo za dużo wiedzą, bo znają tajemnice, bo stanowią
zagrożenie. Moim zdaniem to świetny motyw, prosty ale niebanalny, znany a
jednak nieoklepany. Pozostawiający spore pole manewru. Mnożące się zagadki,
duszna atmosfera małej miejscowości, dobrze znająca się społeczność i oddech
mordercy na karku, a to wszystko w cieniu mrocznego lasu. Tak wygląda recepta
na sukces.
Tym, co zawsze podobało mi się u Neuhaus jest realizm,
a także możliwość zaangażowania się w akcję. Jej bohaterzy nie są kryształowi,
za to pełnokrwiści i wyraziści. Walczą jak lwy o ujęcie sprawcy, choć w domu
czekają na nich problemy, a koszmary przeszłości zagnieżdżają się w ich
umysłach. Stworzona przez autorkę intryga również wydaje się prawdopodobna,
czujemy, że tego typu historia rzeczywiście mogłaby się zdarzyć. My również
chcemy poznać tożsamość mordercy, stajemy się członkami tego społeczeństwa,
uczestniczymy w akcji. Poznawanie kolejnych stron sprawia nam frajdę, a trudna
zagadka nie zniechęca i nie nuży.
Neuhaus bardzo lekko posługuje się słowem, swoją historię przedstawiając w sposób możliwie lekki i nieskomplikowany. Jej zdania są krótkie, treściwe, wyważone. Autorka trzyma się tematu, a kiedy błądzi myślami, robi to w sposób przemyślany i kontrolowany. Każdy element jest tutaj na swoim miejscu. Czyta się szybko, choć ze względu na liczbę bohaterów i zaszłości między nimi powieść wymaga naszej uwagi i skupienia.
„W lesie” zrobiła na mnie duże wrażenie. I choć nie stała się moją ulubioną powieścią autorki (wciąż pozostają nią „Żywi i umarli”), to zapadnie mi w pamięć, jako książka najbardziej dopracowana i najmocniej dotykająca prywatnego życia głównych bohaterów. Szalenie mi się podobała i gorąco mogę Wam ją polecić.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Sama niedługo mam zamiar przeczytać tę pozycję, więc jestem bardzo ciekawa, czy finalnie i ja będę zadowolona z jej lektury.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie książki, z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńbiblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Jak kryminał i zrobił duże wrażenie to na pewno muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMieszanka kryminalna-powiadasz. Brzmi idealnie. Zapisuje tytuł.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, w których przeszłość dochodzi do głosu!
OdpowiedzUsuńI znów coś dla mnie polecasz, tytuł zapisuję, bardzo się cieszę na tę przygodę czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Lubię kryminały wiec z chęcią i ten przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/06/38-recenzja-poczatek-wszystkiego-robyn.html
Uwielbiam autorkę ;) I ten lisek? I cudowna zapowiedź? Poproszę!
OdpowiedzUsuńAż wstyd sie przyznać, ale nie znam żadnej książki tej autorki, choć goszczą one na mojej półce. Muszę w końcu sięgnąć!
OdpowiedzUsuńTytuł zapisałam gdyż wydaje się naprawdę interesującą pozycją. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńMam w domu jeden kryminał autorki, ale jeszcze się za niego nie zabrałam. Najpierw więc nadrobię zaległości, a później pomyślę o "W lesie":)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobry kryminał, trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuń