czwartek, 22 czerwca 2017

Wszystko nie tak




Autor: Tie Ning
Tytuł: Kobiety w kąpieli
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 560
Gatunek: literatura współczesna








Grono kobiet, których ścieżki przecinają się czasem w przedziwny sposób. Czasy rewolucji kulturalnej w Chinach. Próba zawalczenia o własne szczęście. Recepta na sukces powieści? Niekoniecznie. 

Na lekturę „Kobiet w kąpieli” miałam chęć od dłuższego czasu. Interesują mnie bowiem powieści dotyczące życia kobiet w innych kulturach i spodziewałam się niezłego kąska. Tymczasem książka okazała się jedną ze słabszych, jakie ostatnio czytałam.


Tym, na co zwróciłam uwagę w pierwszej kolejności są fragmenty dotyczące rewolucji kulturalnej w Chinach. Nie jest to temat, który bardzo chciałabym zgłębić i nie zależało mi, żeby zdominował on powieść, ale liczyłam, że dowiem się czegoś więcej. Niestety apetyt rozbudzony na początku książki nie został zaspokojony. Z czasem temat ten słabnie, wątki z nim związane w zasadzie zanikają, najwidoczniej dla Ning przestał być istotny.




Opis książki obiecuje nam historię czterech bohaterek, których ścieżki w pewnym momencie się splatają. Niektóre z nich natomiast mają być połączone więzami krwi. I wszystkie planowo powinny walczyć o siebie i lepsze jutro. Może ta walka rzeczywiście się odbywa, przynajmniej w przypadku części z nich, ale w dużej mierze zwyczajnie nie mogę się zgodzić na formę, którą ona przybiera. Być może wynika to z różnic kulturowych, ale dość często miałam problem ze zrozumieniem decyzji podejmowanych przez bohaterki. Zupełnie nie rozumiem, jak można dążyć do osiągnięcia celu z wielką pasją, a potem po prostu odpuszczać, czy zmieniać zdanie. Albo nie zgadzać się z postępowaniem innych wobec własnej osoby i nie potrafić tego wyrazić, najzwyczajniej w świecie po prostu grzecznie przytakując. Ja się na to nie zgadzam.

Jeśli chodzi o same bohaterki moje uczucia również są mieszane. Żadnej z nich nie polubiłam na tyle, by wspomnieć o niej choćby z imienia. Te, które zrobiły na mnie lepsze wrażenie, zawodziły w dalszej części powieści. Do tych nielubianych od początku nie zdążyłam się już przekonać. Być może wpłynął na to fakt, że zamiast obiecanej walki regularnie spotykałam się z obojętnością i oporem, a kroki podejmowane w celu realizacji planów zupełnie mnie nie przekonywały. Co więcej, mam żal do autorki, że skupiła się na relacji dwóch sióstr (i ich matce), zupełnie moim zdaniem marginalizując pozostałe bohaterki książki. I może nie byłoby to wcale złe, gdyby nie fakt, że siostrzane stosunki były dziwne, napięte, przepełnione goryczą i rywalizacją, a także próbą udowodnienia sobie nawzajem przewagi. Nie, to nie było to.

Niewiele też dowiadujemy się tak naprawdę o kulturze i tradycji samych Chin, co moim zdaniem mogłoby wzbogacić powieść. Tych elementów jest mało, a tych obecnych w książce trzeba się doszukiwać. A kiedy już je znajdziemy, sprawiają, że na tę kulturę patrzymy podejrzliwym i rozczarowanym okiem.


I styl autorki, czyli ostatnia bolączka. Ning pisze ciągiem, wykorzystując zdania złożone i wielokrotnie powtarzając jedną myśl, nawet nie próbując jej przekazać innymi słowami. Co więcej, w powieści brakuje dialogów. Mimo wszystko czyta się całkiem dobrze i dość szybko, ale akcja raczej nie porywa czytelnika. Przeczytałam i tyle. Szału nie było.






Nie mogę powiedzieć, żeby „Kobiety w kąpieli” są złą powieścią, bo na pewno nią nie są. Po prostu zupełnie nie spełniły moich oczekiwań i pokładanych w nich nadziei. Być może oczekiwałam zbyt wiele, może źle się na nią nastawiłam. Ale zupełnie mnie nie przekonała. I nawet nie zdawałam sobie sprawy z tak wielu uwag, dopóki nie zasiadłam do pisania tego tekstu. 

11 komentarzy:

  1. A myślałam, że to dobra książka, cóż szkoda.. Ale fantastyczne zdjęcia zrobiłaś w tle z łabędziami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Również myślałam, że jest to super książka. Zastanowię się w takim razie jeszcze nad nią :)
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki tego typu, gdzie można zgłębić historię ludzi, dowiedzieć się ja wyglądało ich życie. To może być pozycja dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka Cię rozczarowała i zawiodła. Ja na razie nie mam jej w swoich czytelniczych założeniach, więc nie będę zmieniała planów.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo, to słabiutko. Szkoda że chociaż temat Chin nie został jako tło rozbudowany, nawet te nieporywające bohaterki bym wtedy zdzierżyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, bo przyznaję, że brzmi intrygująco. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam wrażenie, że to taki typ książki (albo autorki), która nie może się zdecydować jaka chce być: czy o kulturze czy obyczajowa czy może nawet psychologiczna. A takie wymieszanie niczemu dobremu nie służy

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, po książkę raczej nie sięgnę. Od początku nie czułąm między nami chemii to raczej nie moje klimaty. A do tego ciebie też nie zachwyciła :P
    Śliczne zdjęcia :)<3
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Po książki nie sięgnę właśnie ze względu na bohaterki. Trochę boję się rozczarowania. No a szkoda, bo oczekiwałam po tej historii czegoś więcej. Niemniej jednak zrobiłaś fantastyczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy mnie do niej nie ciągnęło, to dobrze. Nic nie straciłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Daruję sobie czytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)