Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Grzesznik
Wydawnictwo: GMORK
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 473
Gatunek: powieść gangsterka/horror
Suchy rządzi Suwałkami od wielu
lat. Jego bandycka zgraja pojawia się na każde kiwnięcie palcem, mieszkańcy
miasta wolą schodzić mu z oczu. Pewnego dnia coś jednak idzie nie po jego
myśli. Mężczyzna zapada w śpiączkę. A wybudzenie z niej to dla niego nowy
początek... niekończącego się koszmaru.
Z natury jestem bojaźliwa, a
ślady oglądanych filmów i zasłyszanych historii odcisnęły trwałe piętno na
mojej psychice. Nigdy nie spoglądam w lustra w nocy, zdarza mi się, że po
zgaszeniu światła odległość do łóżka pokonuje biegiem, nie czuję się komfortowo
w ciemności. Ale fabuły książek Urbanowicza wydały mi się na tyle intrygujące,
że postanowiłam spróbować pokonać swój strach i zmierzyć się z towarzyszącymi
mi obawami. Poprzednia powieść autora- „Gałęziste”- mocno zapadła mi w pamięć,
dlatego też za lekturę Jego najnowszej książki zabrałam się z wielką
niecierpliwością.
Urbanowicz wprowadza nas w
gangsterski świat z wielkim rozmachem. Choć we wprowadzeniu zapewnia, że na
Suwałkach żadna mafia nie istnieje, to ciężko uwierzyć, że nigdy nie miał z nią
do czynienia. Opisy zachowań gangsterów, walki między przestępczymi grupami,
mafijne porachunki, większe i mniejsze zbrodnie przedstawione zostały bowiem
tak interesująco i realistycznie, jakby autor miał w nich swój udział, a
przynajmniej obserował je zza rogu. Szalenie przypadł mi do gustu ten mroczny i
przepełniony agresją świat, wypełniony po brzegi mrokiem, splamiony krwią. Uwielbiam
takie ciężkie klimaty i świetnie czułam się w rzeczywistości wykreowanej przez
autora, choć czasami brutalność stworzonych przez niego postaci zapierała mi
dech.
Powieściowi gangsterzy są
dokładnie tacy, jacy wedug mnie powinni być. Szybcy i wściekli. Dumni i honorowi.
Dbający o swoje interesy, znajomości i przywileje. Mocni w gębie, a jeszcze
mocniejsi w pięściach. Silni, fizycznie i psychicznie. Żaden z bohaterów ani
razu mnie nie zawiódł. Nigdy nie czułam się rozczarowana czy znużona ich
postępowaniem, a podejmowane przez nich decyzje działały na moją wyobraźnią i
nie pozwalały oderwać się od powieści. Urbanowicz wykreował bardzo dynamiczne,
charakterne i zapadające w pamięć postacie. Naznaczył je ludzką ułomnością i
dużą dozą realizmu. Pod tym kątem nie mogę mu niczego zarzucić.
Od pierwszych stron wiele się
dzieje, a z czasem akcja nabiera rozpędu. Momentami autor pozwala sobie na
chwilę oddechu i wyhamowanie, wplatając w fabułę nieco spokojniejsze i bardziej
przyziemne sceny. Każda z nich jednak jest potrzebna, stanowi kolejny fragment
składający się na tak, moim zdaniem, istotne w tego typu powieściach obyczajowe
tło. Z wielką niecierpliwością pokonywałam kolejne rozdziały, walcząc ze snem i
zapominając o własnej codzienności na rzecz tej powieściowej. Wraz z
Urbanowiczem pędziłam do finału w zaskakującym tempie, nie pozwalając sobie na
strach i chwile zwątpienia, a zakończenie sprawiło, że emocje nie chciały opaść
przez długi czas.
Tym, co najbardziej zaciekawiło
mnie w tej powieści, była tematyka opętania. Przypadki, o których słyszałam do
tej pory, przeraziły mnie do szpiku kości, nie można jednak zaprzeczyć, że
wątek ten wciąż się sprawdza i na nowo intryguje. Poprzez ujawnianie się złych
mocy autor buduje atmosferę grozy, odbierając czytelnikowi poczucie komfortu i
bezpieczeństwa, budząc natomiast przerażenie i powodując duszności. Temat ten
jest szalenie ciekawy sam w sobie, ale uzupełnienie powieści gangsterskiej o
takie wątki to dla mnie strzał w dziesiątkę.
Urbanowicz pisze lekko, składnie,
mądrze. Operowanie słowem przychodzi mu z wielką swobodą. Widać, że tworzenie
opowieści przynosi mu satysfakcję. Jego historia jest przemyślana, dopracowana
i ciężko jej cokolwiek zarzucić. Na każdym kroku udowadnia nam, że sięganie po
polską literaturę rzeczywiście się opłaca. Czy czytelnik może chcieć więcej?
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Autorowi.
Z tego, co widzę książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również wątek opętania w połączeniu z powieścią gangsterską okazał się niebanalnym pomysłem. Trzeba przyznać, że autor naprawdę się przy tej fabule napracował. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDawno juz nie czytalam takiej mocnej ksiazki. Chetnie poszukam "Grzesznika"
OdpowiedzUsuńGenialne zdjęcia - sama robiłaś? Coś już słyszałam o tej książce, na razie zbiera same pozytywne recenzje, więc jeśli tylko ją dorwę, to na pewno przeczytam, bo ostatnio nieco zaniedbałam polskich autorów.
OdpowiedzUsuńOpętanie? Ten temat mocno mnie przeraża, ale po książkę na pewno sięgnę, bo czytałam poprzednią powieść autora i całkiem przypadła mi do gustu. Po tę sięgnę na pewno po premierze, bo tak się z panem Urbanowiczem umówiłam :) Widzę jednak, że nie powinnam się obawiać rozczarowania.
OdpowiedzUsuń