Autor: Charles Belfoure
Tytuł: Paryski architekt
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Wojenna codzienność nie sprzyja
Lucienowi. Choć młody i ambitny, ma problem ze znalezieniem pracy w zawodzie
architekta i zapewnieniem przetrwania sobie i małżonce. Niecodzienna propozycja
sprawia, że mężczyzna zaczyna patrzeć na pewne sprawy inaczej. Jeśli zgodzi się
przygotować dobrą kryjówkę dla Żyda, oprócz wysokiego wynagrodzenia otrzyma
wymagające zlecenie. Luciena nie obchodzi los Żydów, przynajmniej nie na początku
tej historii. Jak potoczą się jego dalsze losy?
Po „Paryskiego architekta”
sięgnęłam z jednego, istotnego dla mnie powodu- potrzebę sięgnięcia raz na
jakiś czas po książkę dotyczącą wojennych realiów. Wydaje mi się, że każdy z
nas powinien na ten temat co nieco wiedzieć, a każda powieść skupiająca się na
wojennej tematyce w pewien sposób nas wzbogaca, uwrażliwia i pozwala docenić
to, co mamy. Dokładnie tak było w przypadku tytułowego architekta. Mimo że
książka nie jest oparta na faktach, ukazuje ciężkie czasy, w których przyszło
żyć ówczesnym ludziom, tak dobrze, jak te wykorzystujące historyczną prawdę.
Belfoure zaprasza nas do świata
smutnego, przepełnionego emocjami, ludzkimi niepokojami. Nic dziwnego- czasy i
okoliczności niegodne są pozazdroszczenia. Autor przedstawia te cierpkie
okoliczności z wielkim wyczuciem i pewnym dystansem. Bardzo dobrze wyczuwalny
jest klimat wrogości wobec Żydów, społeczne lęki, dni przepełnione udręką. A jednak
temat ten nie został przerysowany, naładowany zbędną agresją, wypełniony
wyolbrzmionym przerażeniem. Odniosłam wrażenie, że Belfoure oferował nam
dokładnie tyle, ile jesteśmy w stanie znieść, nie wystawiając na próbę naszej
wrażliwości. Nie torturując nas opisami wydarzeń, z którymi nie potrafilibyśmy
się pogodzić, oprócz tego, co tak rzeczywiste i wiadome.
Jak można się domyślić największe
znaczenie w tego typu powieści mają ludzkie charaktery. To w ludzkim umyśle
budzą się pomysły tak brutalne i krzywdzące, które następnie ludzką ręką
zostają zrealizowane. Książkowe postacie ciężko jednoznacznie ocenić. Praktycznie
każda z nich cechuje się pewna dozą egozimu, nie zawsze zdrowego i
uzasadnionego. Ciężkie czasy determinują ludzkie zachowanie, a niełatwe poranki
usprawiedliwiają niektóre decyzje. Jak to jednak bywa w przypadku takich
okoliczności i bohaterzy i czynione przez nich kroki pozostawiają nam pole
manewru w przypadku oceny ich i snucia refleksji, co my zrobilibyśmy na ich
miejscu. Postacie wykreowane przez Belfoure ciężko ocenić jednoznacznie,
podział na dobrych i złych zwyczajnie się nie sprawdza, szczególnie w przypadku
głównego bohatera.
Lucien wzbudził we mnie wiele
sprzecznych emocji. Czasami rozumiałam, a nawet popierałam jego decyzje. W niektórych
przypadkach nie pozostawił mi wyboru- nie mogłam ich uszanować. W moim
mniemaniu to postać tragiczna, skrzywdzona przez czasy i okoliczności. Nie można
w ten sposób go usprawiedliwiać, łatwiej jednak zrozumieć. Co bardzo mnie
ucieszyło, mężczyzna zmieniał się na moich oczach. Zrozumiał, co jest
rzeczywiście ważne, jego postępowanie zaczęło być istotne dla innych. Trudno było
go nie polubić.
Autor pisze tak, jak można, czy
wypada pisać o wojnie. Możliwie lekko, ale z rozwagą, powagą i szacunkiem dla
człowieka. Powieść czyta się dobrze, choć ze względu na temat niełatwo. Spotkałam
się z opiniami, że książka jest przewidywalna, przez co jej wartość maleje. Nie
do końca mogę się z tym zgodzić. Rzeczywiście łatwo jest wywnioskować, co sie
wydarzy i jakie decyzje podejmą bohaterzy, ale w tej przewidywalności kryje się
pewna nadzieja i potrzebna dawka optymizmu, a mnie to wystarcza.
Przyznam, że nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale widzę, że warto przeczytać, więc będe miec na uwadze.
OdpowiedzUsuńOd dawna przechodziłam koło tej książki w Empiku i zawsze byłam nią zainteresowana. Niestety mimo wszystko nie sięgnęłam po nią, ale niedługo to zrobię bo uwielbiam realia II Wojny Światowej w utworach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Wydaje mi się, że to dość niebanalna powieść o wojnie, więc chętnie się z nią zapoznam. Jestem ciekawa czy bohater przeszedł pozytywną przemianę i ewentualna przewidywalność w tym przypadku mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńJa również czasami mam potrzebę sięgnąć po coś o tematyce wojennej. Masz rację, że każdy powinien coś o tym wiedzieć. Przede wszystkim nie powinniśmy pozwolić zapomnieć o tym tragicznym czasie. Wydaje mi się, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, który będzie trzymał w głowie i w sercu te wydarzenia, że potem ludzie nie będą czuli potrzeby pielęgnowania pamięci o drugiej wojnie światowej...
OdpowiedzUsuńW każdym razie o "Paryskim architekcie" słyszę pierwszy raz.
Bardzo spodobało mi się to, co napisałaś o autorze, że on zaoferował tylko tyle, ile czytelnik mógł znieść. Myślę, że to ważne znaleźć ten złoty środek i nie przesadzić z brutalnością czy czymś innym.
Jeśli przyjdzie do mnie potrzeba książki z wojną w tle, to będę miała "Paryskiego architekta" na uwadze.
Pozdrawiam
Babskie Czytanki
Wow, jestem zaintrygowana. Dokładnie tak jak Ty uważam, że od czasu do czasu warto sięgnąć po coś w tematyce wojennej - chociażby po to, żeby sobie przypomnieć, jakie mamy szczęście, żyjąc w mimo wszystko lepszych czasach :) "Paryski architekt" bardzo mnie zainteresował, z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Czuję, że wciąż mało powieści na temat wojny przeczytałam w swoim życiu, a ten temat wzbudza we mnie wielkie emocję. Recenzowana przez Ciebie pozycja wydaje mi się poruszać wszelkie ważne w tym zagadnieniu kwestie, dlatego zapoznam się z nią w niedalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele opinii o tej książce i kolejny raz stwierdzam, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Lubię tego typu historię. Zawsze wzbudzają we mnie wiele emocji. Tego tytuł i nie znam, nawet o nim nie słyszałam. Chyba najwyższy czas dać mu szansę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń😊
Prawda o wojnie bywa dość przewidywalna... Ale pisząc o wojnie chyba nie chodzi o to, by zaskoczyć czytelnika. Myślę, że przybliżenie tego, jak trudna to była codzienność jest również bardzo wartościowe. Szczególnie dla osób, które o wojnie tylko czytały...
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie. Być może to nic nowego, ale czuję jakieś przyciąganie.
OdpowiedzUsuń