piątek, 11 sierpnia 2017

Gdzie jesteś, Anno?




Autor: Guillaume Musso
Tytuł: Dziewczyna z Brooklynu
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
Gatunek: thriller/kryminał







Przyparta do muru Anna zdradza narzeczonemu swoje sekrety, a następnie znika. Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem. Nie ma tu miejsca na subtelności. Przeszłość rozpycha się łokciami, a teraźniejszość przestaje być taka oczywista. Co się wydarzyło i kim właściwie jest Anna?

Swoją przygodę z Musso rozpoczęłam 2 lata temu tytułem „Wrócę po Ciebie”. Powieść tak mnie oczarowała, że postanowiłam w krótkim czasie nadrobić inne książki jego autorstwa. Poznałam już kilka tytułów i ani razu się nie zawiodłam. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z moich ulubionych pisarzy.


Z czym kojarzy mi się twórczość Musso? Z bogatą wyobraźnią. Zwrotami akcji. Historiami pięknymi i skłaniającymi do refleksji. Z pewną dozą przygnębienia i melancholii. Z głębią pokazywanych uczuć. Wcześniej nie kojarzył mi się natomiast z typowym starannym policyjnym śledztwem, w którym prawda ukazuje nam się stopniowo wraz z każdym nowo odkrytym szczegółem. Dlatego też „Dziewczyna z Brooklynu” tak mnie zaskoczyła.



Spodziewałam się thrillera, zapierającej dech w piersi akcji nacechowanej uczuciem niepokoju, szybkim tempem i zwrotami w najmniej oczekiwanych momentach. Tymczasem Musso przeszedł sam siebie (tak, wciąż jest to w jego przypadku możliwe). Zaoferował czytelnikowi rozrywkę na najwyższym poziomie. Rozrywkę w pozytywnym znaczeniu wymagającą, oczekującą naszej uwagi i pełnego skupienia. Takie śledztwa kojarzą mi się z powieściami Connelly’ego czy Cobena, z chęcią dopiszę nazwisko autora do tego zacnego grona.

Musso zbudował swoja historię wokół elementów, które na początku trudno ze sobą połączyć. Może też dlatego, że chętnie wprowadza on kolejne wątki, zanim którekolwiek spośród wcześniejszych uda nam się poskładać w logiczną całość. Z każdym kolejnym rozdziałem przekonujemy się, że ta historia jest o wiele bardziej skomplikowana i złożona, niż mogłoby się nam wcześniej wydawać. Na powierzchnię wypływają nowe kwestie, pojawiają się inne postacie, a lista nazwisk uczestników tej rozgrywki stale się powiększa. I wtedy Musso funduje nam wycieczkę śladem przeszłości bohaterów, a jak wiadomo przeszłość to idealne miejsce na upchanie w szafie kilku tropów, zatajenie wiele niewygodnych faktów, ukrycie niepokojących tajemnic.

Bardzo podoba mi się, że autor przedstawił tę historię za pomocą narracji dwuosobowej. Z jednej strony śledztwo prowadzi pisarz, którego narzeczona zaginęła, z drugiej policjant na emeryturze. Każdy z nich odkrywa nowe fakty na własną rękę, a realizowane dwutorowo śledztwo nie mogłoby być bardziej zajmujące. Lubię, kiedy odkrywaniem zagadek zajmuje się w powieści ktoś inny, niż profesjonalny detektyw, kiedy to bohaterzy odkrywają w sobie smykałkę do mierzenia się z ludzkimi koszmarami. Takie zabiegi zawsze sprawiają, że akcja powieści staje się ciekawsza, wzbogacają ją- tak, jak w tym przypadku.

Musso trzyma nas w napięciu od początku. Tej powieści nie można tak po prostu odłożyć, by zająć się innymi sprawami. Świat książkowych bohaterów przenika nasz własny, a dotyczące ich zdarzenia zaczynamy traktować niemalże osobiście. W przypadku tej książki nie można kierować się znaną zasadą „jeszcze jeden rozdział”, bo zakończenie jednego ciekawego wątku wraz z nowym rozdziałem przechodzi w początek innego. Bohaterzy (pisarz i detektyw) wprowadzają nas w kulisy śledztwa naprzemiennie, a szczegóły odkrywane przez tych mężczyzn są tak samo intrygujące i wzbudzające napięcie.

Jeśli chodzi o bohaterów, tutaj także nie ma do czego się przyczepić. Każdy z nich został wykreowany w ten sposób, by wzbudzać emocje. Na kartach powieści możemy dobrze ich poznać i przekonać się, jak bardzo są wyraziści, charakterystyczni i pełnokrwiści. Musso nie stosuje półśrodków, więc jego postacie także nie mogą być zbudowane na pół gwizdka. One mają swoje sekrety, żyją własną przeszłością, wyrażają emocje na swój sposób. Można je lubić albo nie, nie można im jednak odmówić realizmu i skłaniania nas do refleksji.



Przy budowaniu akcji autor subtelnie odwołał się do innych tematów. Zahaczył o politykę, podkreślił istotę rodzinnych więzi, wpływ przeszłych wydarzeń na całe ludzkie życie, słabość charakteru i siłę takich uczuć, jak miłość czy przyjaźń. Tematy te pięknie się uzupełniają, sprawiając, że książka nabiera obyczajowego rysu, a miejscami przypomina soczysty kryminał.





Musso pisze na temat, realizuje plan, pięknie przelewa myśli na papier. Czyta się go z wielką przyjemnością. Choćbym chciała, to nie znalazłam niczego, co w tej historii by mi nie pasowało, co by mnie drażniło. To świetna, przemyślana i dopracowana książka, która każdym rozdziałem pokazuje, że autor zasługuje na uznanie i miłość czytelników. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Albatros.



17 komentarzy:

  1. Cieszę się , że ta książka jest tak dobra. Chciałabym ją szybko poznać <3
    Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo dobrego słyszałam o twórczości Musso. Bardzo chcę przeczytać Dziewczynę z Brooklynu :)

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna recenzja tej książki a ja uparcie twierdzę, że nie lubię prozy Musso :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko jedną książkę tego autora, ale do tej mnie ogromnie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę go wreszcie przeczytac!! Koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Potwierdzam :) świetna, chociaż nie najlepsza, powieść Musso :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jakim cudem wciąż nie znam twórczości Musso, bo pamiętam, że lata temu jakaś jego książka zwróciła moja uwagę. Koniecznie muszę zabrać się za te powieści skoro tak wysoko oceniasz warsztat pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Musso. W zasadzie nie zwróciłabym pewnie uwagi na ten tytuł, ale blogerzy tak go chwalą, że chyba właśnie swoją przygodę z jego twórczością rozpocznę od "Dziewczyny z Brooklynu".

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że dobrze się zapowiada. Bo lubię autora i z chęcią poznam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ją w planach! Na pewno ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze ale bardzo chce ! :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/47-recenzja-dolina-mgie-cz-i-droga.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Love Guillame Musso!
    hello dear,
    i'm following of your nice blog,can you follow mine?
    On my blog of course...
    https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
    :) thanks

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uwielbiam Musso, ale sceptycznie jednak podchodzę do tej powieści :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam żadnej książki tego autora :) Ale przyznam szczerze, że nie specjalnie mnie do niego ciągnie :/ Może muszę to zmienić i sięgnąć po którąś jego powieść :) świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)