Autor: Amy Gentry
Tytuł: Stracona
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 288
Gatunek: thriller
Julie zaginęła 8 lat temu. Co
wydarzyło się tamtej nocy? Czy dziewczynka wciąż żyje?
Uwielbiam thrillery i z wielką
przyjemnością sięgam po każdą powieść należącą do tego gatunku, licząc na silne
emocje i mocny charakter historii. Z pewnym dystansem podchodzę jednak do
okładkowych zapewnień, nieco się ich obawiając. Z doświadczenia wiem, że różnie
to bywa, szczególnie z tego typu rekomendacjami. Takie połączenie szczerze mnie
jednak zaintrygowało. Czy słusznie?
Gentry szybko wprowadza nas w
sytuację, pokazując ciągnący się od długiego czasu rodzinny dramat. Osiem lat
wcześniej nastoletnia Julie została uprowadzona. Jej rodzina nie może zaznać
spokoju, bowiem nigdy nie odnaleziono ciała dziewczynki. Co się z nią stało? Kim
był mężczyzna, który porwał nastolatkę? Czy jeszcze kiedyś ją zobaczą? Na te
pytania wciąż trudno im znaleźć odpowiedzi. Tym czasem wykończona Julie pojawia
się na progu ich domu. Tylko czy to na pewno ona?
Autorka nie pozwala nam ani na
chwilę odetchnąć, umiejętnie łącząc bieżące wydarzenia z przeszłością. Z jednej
strony poznajemy relację matki dziewczyny, mając okazję lepiej zrozumieć jej
uczucia, wątpliwości i poczynania związane z powrotem młodej kobiety. Z drugiej
poznajemy niepokojącą prawdę związaną z jej zniknięciem i czasem, kiedy żyła z
dala od rodziny. Ciężko mi powiedzieć, które z rozdziałów były dla mnie
ciekawsze, mogę rzec natomiast, że świetnie się uzupełniały. Uwielbiam taki
sposób prowadzenia narracji, świetnie oddający mocny charakter historii.
Akcja książki rozpoczyna się silnym
akcentem i nie traci rozpędu aż do końca. Gentry stopniowo odkrywa przed nami
kolejne elementy układanki, zapraszając nas do mrocznego i złowieszczego
świata. Im więcej odpowiedzi, tym szybciej mnożą się kolejne pytania. Im więcej
wiemy, tym mocniej utwierdzamy się w przekonaniu, że tak naprawdę to wciąż
niewiele. Bez wątpienia autorka z nami pogrywa i robi to z wielką
przyjemnością. To jedna z tych powieści, w których napięcie podsyca ciekawość
czytelnika do samego końca, sprawiając, że od książki trudno się oderwać.
Gentry buduje książkowe napięcie
w oparciu o kolejne sekrety i pozornie wyjaśnione zagadki. Niecierpliwie
próbujemy rozwiązać tę sprawę na własną rękę, rozgryźć, co nam zgrzyta i nie
pozwala przejść dalej, ale nie sposób jest tego dokonać. Wiele razy czułam się
pewnie, zakładając, że wiem, co się wydarzyło. Wydawało mi się, że już
połączyłam wszystkie elementy. No właśnie- wydawało mi się. Autorka sprawiła,
że miałam w głowie mętlik, a kiedy skończyłam lekturę, musiałam na chwilę usiąść
w ciszy i jeszcze raz wszystko sobie przemyśleć, bo nie byłam pewna, czy dobrze
zrozumiałam. Bo tak bardzo zaskoczyła mnie na ostatnim zakręcie.
„Straconą” przeczytałam jednym
tchem. Gentry pisze lekko, konkretnie, na temat. Tę historie dobrze
przemyślała, a następnie z wielką swobodą przelała ją na papier. Zupełnie tak,
jakby wiedziała, że jest dobra. Interesująca fabuła i krótkie rozdziały
sprzyjają szybkiej lekturze i popychają nas do przodu. Aż do zakończenia, które
zadziwia.
Amy Gentry mnie zaskoczyła,
głównie za sprawą wprowadzonych w powieści zwrotów akcji. Do samego końca
miałam problem, żeby znaleźć poprawne odpowiedzi na wszystkie pytania. A po
skończeniu czułam pewien dyskomfort i niepokój, co najlepiej świadczy o tym, że
ten tytuł faktycznie można określić świetnym thrillerem.
Za możliwość poznania historii dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Nie spodziewałam się tak pozytywnej oceny :) Książka czeka u mnie, aż znajdę na nią chwilę.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się okładka! A książkę na pewno kiedyś przeczytam, ponieważ czuję, że będę zadowolona po lekturze ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim bardzo kręcą mnie powieści, gdzie miesza się przeszłość z teraźniejszością. Większość takich tytułów świetnie wspominam :) Ciekawa okładka, a i tematyka dość kusząca :)
OdpowiedzUsuńCiekawi brzmi, nie powiem... Jeszcze się zastanowię i pewnie trochę poczekam, bo zapewne nie ma jej w mojej bibliotece. ;/
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna książka! Zapisałam tytuł i wkrótce mam nadzieję, że ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Wygląda na to, że to rzeczywiście świetny tytuł, mam nadzieję, że prędzej czy później trafi w moje ręce i równie mocno mnie zaintryguje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 🐺
shevvolfxczyta.blogspot.com
Brzmi naprawdę zachęcająco! Muszę kiedyś odnaleźć tę książkę i ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPs. Zdarzyło się kilka, niewielkich literówek, jak "Tę historie" zamiast "historię". :D
Przesyłam jeżowe pozdrowienia
Nikodem z Zaczytanych Jeży
https://zaczytanejeze.blogspot.com/
Dziękuję za zwrócenie uwagi :) Niestety program do pisania mnie zawodzi, a wzrok już nie ten :)
UsuńTo już dziś kolejna pozytywna recenzja. Cóż. Nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńTa powieść bardzo mi się podobała, chociaż tak jak Ty - czułam nieustający niepokój. Forma przedstawienia historii początkowo wydawała mi się chaotyczna, ale wiem, że miała głębszy sens.
OdpowiedzUsuńTa powieść bardzo mi się podobała, chociaż tak jak Ty - czułam nieustający niepokój. Forma przedstawienia historii początkowo wydawała mi się chaotyczna, ale wiem, że miała głębszy sens.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam okazję przeczytać również pochlebną opinię dotyczącą tego tytułu. Widzę, że książka zrobiła wrażenie także na Tobie. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś recenzje tej książki i przyznam szczerze, że ten tytuł bardzo mnie zaintrygował i z chęcią sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuń