Autor: Ali Land
Tytuł: Ja. Dobra. Zła
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 424
Gatunek: thriller psychologiczny
Matka Annie jest seryjną
morderczynią, którą to właśnie córka skazała na więzienie. Odliczając dni do
procesu dziewczyna zastanawia się, jak wiele jest w niej matki. Zwycięży dobro
czy zło?
Sa takie tytuły, obok których nie
sposób przejść obojętnie. Nęcą fabułą, kuszą okładką, skłaniają do refleksji
już krótkim opisem. Jednym z takich tytułów okazała się dla mnie książki Ali
Land. Po prostu musiałam ją przeczytać.
Matka Ali to psychopatka. Czuje nieustanną
potrzebę krzywdzenia dzieci, a swoje zamiary potrafi świetnie ukrywać. Temat
psychopaty daje autorowi niemalże nieograniczone możliwości, pozwalając utkać
mroczną historię i poprowadzić ją w dowolnie wybranym kierunku. A mnie bardzo
spodobało się, w jaki sposób zrobiła to autorka. Postać matki powraca do
bohaterki we wspomnieniach, jej głos stale wnika do umysłu dziewczynki. I choć
kobieta rzeczywiście nie pojawia się na stronach książki, przez cały czas
odnosiłam wrażenie, że jest zaledwie krok za córką.
Land szokuje, ale robi to w
sposób przemyślany, dozując nam informacje na temat matki dziewczynki i ich
relacji. Wybrany przez nią temat wydaje się wystarczająco mocny. Autorka zdaje
sobie sprawę, że nie musi na siłę szokować czytelnika, dlatego też nie atakuje
nas brutalnością i krwawością. Odniosłam wrażenie, że historia ta została
subtelnie zarysowana, dostarczając dokładnie tyle negatywnych emocji, ile
powinna. Całą powieść osnuwa zło, jednak bardziej ukazuje się ono w
przeszłości, niż teraźniejszości, częściej za sprawą wspomnień, niż czynów.
Mogłoby się wydawać, że w
powieści niewiele się dzieje. Akcja książki posuwa się do przodu powoli, dość
monotonnym rytmem. Ale nie o szybką akcję i gwałtowne zwroty tutaj chodzi. Siła
tej powieści tkwi w spokojnie budowanym napięciu, w coraz głębiej odczuwanym
niepokoju, w pięknie dopracowanej warstwie psychologicznej. Przez całą lekturę
towarzyszą nam pytania, na które nie sposób poprawnie odpowiedzieć.
Czy ktoś, kto spędził całe życie
u boku psychopaty, mógł przejąć jego skłonności?
Czy pociąg do zła i chorobliwa
natura są dziedziczne?
Czy relacja łącząca matkę i
dziecko ma swoje granice?
Fakt, że autorka porusza się na
linii matka- dziecko mocno podziałał na moją wyobraźnię. Z jednej strony
zmuszając mnie do ciągłego przetrawiania wymienionych pytań, z drugiej do próby
zrozumienia tego niecodziennego związku. Można by przypuszczać, że żadna inna
relacja nie jest tak niezwykła, jak ta, która łączy matkę z potomstwem. Ale czy
rodzicielce łatwiej jest wybaczyć krzywdy? Zapomnieć? A może wręcz przeciwnie?
Cieszę się niezmiernie, że Land porusza się wokół takiej tematyki, bo robi to
sprawnie, ciekawie i wnosi pewien powiew świeżości do gatunku, jakim jest
thriller.
Duże znaczenie odegrała w
powieści narracja pierwszoosobowa. Za jej sprawą łatwiej było wczuć się w
sytuację bohaterki. Poczuć jej głęboki strach, przejmujący lek, niekończące się
obawy. Co ciekawe, Land nie próbuje nakłonić nas do okazania bohaterce sympatii
za wszelką cenę. Przez długi czas towarzyszyły mi ambiwalentne emocje. Czasami
Annie bardzo mnie irytowała, a czasami gorąco jej kibicowałam. Taką postać też
trzeba umieć stworzyć. Nie jest najważniejsze, żeby bohatera lubić, on ma wywoływać
emocje, czasami również negatywne.
W moim odczuciu „Ja. Dobra. Zła”
to świetna książka. Mniej brutalna, a bardziej psychologiczna. Mniej
zaskakująca akcją, a bardziej skłaniająca do przemyśleń. Dawkująca zło, ale
jednak podkreślająca, że ono wciąż ma się dobrze. Czytało mi się świetnie,
szybko, jednym tchem. A zakończenie zagrało niczym wisienka na torcie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Miałam ją w propozycjach i przez przypadek usunęłam mail... strasznie żałuję ;/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię narrację pierwszoosobową, zwłaszcza w takich potencjalnie "trudnych" tematycznie książkach - dobrze poprowadzona daje świetny wgląd w psychikę postaci. Nie słyszałam o tej książce, ale jest bardzo intrygująca - jeśli gdzieś na nią trafię, to pewnie sprawdzę :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńEwelina z Gry w Bibliotece
Myślę, że bardzo poruszyłaby mnie ta powieść. Zwrócę na nią uwagę:)
OdpowiedzUsuńKurczę, brzmi ciekawie. Co prawda nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńkasiaiksiazki.blogspot.com
Brzmi dobrze, nawet już mi gdzieś mignęła przed oczami wcześniej i stwierdziłam, że może warto się z nią zapoznać bliżej.
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Książka czeka już na mnie na czytniku :)
OdpowiedzUsuńOch, jak dobrze, że powieść czeka już na czytniku...
OdpowiedzUsuńPomyślę nad sięgnięciem po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia do recenzji, jest na co patrzeć <3
Podrugiejstronieokładki
Lubię właśnie takie książki. Tytuł bardzo intrygujący.
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie w recenzji zadane pytania. Od razu mnie zlapaly! Zapraszam na blog bo sa wyniki konkursu ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, mi również bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi naprawdę intrygująco. Czasem właśnie spokojnym budowaniem napięcia można zdziałać o wiele więcej, niż gnaniem na złamanie karku. Wydaje się, po Twojej recenzji, że autorka faktycznie poradziła sobie z tym, w sumie trudnym, zadaniem opisu tego typu relacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brzmi intrygująco, nie da się ukryć... Nie wiem tylko czy dobrze zrozumiałam - matkę skazało dziecko czy już dorosła kobieta?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 🐺
shevvolfxczyta.blogspot.com
Wow, jakim cudem nie słyszałam wcześniej o tej książce?!
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że mnie zachwyci, bo to ewidentnie moje ukochane klimaty. Dopisuję do listy :-)