Autor: Ewa Winnicka
Tytuł: Był sobie chłopczyk
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 208
Gatunek: literatura faktu
Martwe ciałko chłopczyka
wypłynęło w jednym ze stawów. Ciężko było stwierdzić, co właściwie mu się
przydarzyło i co doprowadziło do jego śmierci. Dlaczego nikt się o niego nie
upomniał? Gdzie są jego rodzice? Kim był?
„Był sobie chłopczyk” to historia
szalenie smutna, emocjonalna, obnażająca najgorsze ludzkie instynkty i budząca
w czytelniku niezwykle chaotyczne odczucia. Żal, poczucie niesprawiedliwości, a
także złość i pragnienie zemsty pojawiają się z różnym natężeniem na
poszczególnych etapach lektury. Mimo że Winnicka opowiada historię smutną i
niepokojącą, nie sposób oderwać się od jej opowieści. Może dlatego, że tak
ciężko zrozumieć, jak rodzice mogli zrobić taką krzywdę swojemu dziecku.
Książka składa się z kilku
części, dzięki którym historia Szymona składa się w przykrą całość. Autorka
rozpoczyna ją od momentu odnalezienia zwłok chłopca i próby ustalenia jego
tożsamości. Cały proces zajął policji i prokuraturze aż 2 lata. Mimo działań
podejmowanych na szeroką skalę śledztwo wciąż prowadziło detektywów na manowce.
A jednak nie poddawali się, dzień po dniu starając się odkryć, kim był nieznany
chłopiec. Z opowieści Winnickiej wysuwa się obraz drobiazgowego, starannego
policyjnego śledztwa, opartego na wytrwałości, cierpliwości, ciężkiej pracy, a
także wierze w to, że któregoś dnia sytuacja ulegnie zmianie. Tę część czytałam
szybko, z wielką niecierpliwością i ciekawością. Funkcjonariusze zaimponowali mi
swą determinacją, a i przybliżenie ich pracy okazało się dla mnie istotnym
aspektem lektury.
Kolejnym etapem tej opowieści
jest pochylenie się nad rodzicami chłopca i próba zrozumienia, jak doszło do
tragedii. Ta część okazała się niemniej interesująca od poprzedniej. Winnicka
dotarła do wielu interesujących faktów na temat przeszłości Beaty i Jarosława,
sprawiając, że podczas lektury zaczęłam zastanawiać się, czy śmierci chłopca
rzeczywiście można było uniknąć. Kolejne informacje na temat rodziny
zastanawiają, wywołują złość, skłaniają do refleksji. Przede wszystkim jednak
pojawiają się kolejne pytania. Czy można było tej tragedii uniknąć? Czy można
było tej rodzinie przyjrzeć się wcześniej i lepiej? Co zrobić, by takie
zdarzenia ograniczyć w przyszłości? I czy kara rzeczywiście jest współmierna do
wyrządzonych krzywd?
Winnicka stworzyła krótką, ale
niezwykle treściwą historię o chłopcu, który nie zrobił nic złego, a jednak
spotkała go kara niespodziewana i okrutna. Napisała o śmierci dziecka, która
zaskakuje i boli najbardziej. Całość poparła wypowiedziami policjantów i
oskarżonych, fragmentami informacji pojawiających się podczas śledztwa,
skrawkami wymienionej korespondencji. Dzięki nim ta opowieść staje się jeszcze
żywsza i bardziej realna, a przy okazji czyta się ją lepiej, mocniej zapada w
pamięć.
Nie mogę powiedzieć, że to dobra
lektura, bo ta książka nie została oparta na dobrej historii. Ona szokuje,
złości i smuci. Ale autorka przedstawiła ją bardzo rzeczowo, dokładnie,
szczegółowo. Spróbowała przybliżyć nam fakty, a także zrozumieć co i dlaczego
się wydarzyło. Widać włożoną w tę powieść pracę, widać starania i emocje, jakie
jej towarzyszyły.
Mam wrażenie, że mogłabym napisać
znacznie więcej, a zarazem nie powiedzieć nic. Bo co więcej jest tutaj do
powiedzenia? Słowa niczego już nie zmienią.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu.
Bardzo poruszająca i bolesna tematyka.Uważam, że obok takich książek nie można przejść obojętnie. Bardzo chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Jest to tematyka przy której wyję jak bóbr i nie umiem się po czymś takim otrząsnąć.
OdpowiedzUsuńStrasznie ciężka tematyka :( Na pewno nie dla mnie obecnie, zmagam się z jesienią obecnie i szukam raczej bardziej pozytywnych lektur. Ale dobrze, że ktoś opowiedział tę historię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Lubię takie emocjonujące książki, choć zawsze mam cichą nadzieję, że taka tragedia nie spotka nikogo...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ksiązki, na pewno przeczytam. Lubię gdty autor porusza ciężkie tematy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
Faktycznie, od razu czuć jaki smutek musi bić z tej pozycji. Już sama Twoja recenzja jest bardzo smutna i chwyta za serce, więc aż się boję pomyśleć, jak jest to opisane w tej książce. Nie wiem czy sięgnę, póki co szukam zwykle czegoś lżejszego, niemniej jednak będę mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe