Styczeń upłynął mi bardzo szybko, a jeśli chodzi o lektury dosyć owocnie. Nie będę się jednak rozpisywać na temat liczby przeczytanych stron, czy statystyk dziennych :)
Miesiąc rozpoczęłam od niezwykłej opowieści o wodowaniu na rzece Hudson. Bardzo lubię historie oparte na faktach.
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie powieść "Sama się prosiła". Przeczytałam ją jednym tchem.
Lee Childowi jestem wierna od ładnych kilku lat :)
Ciekawy styl i urocza okładka czyli "Zdobywcy oddechu".
Taki pies mi się marzy.
Fantastyczna polska autorka- najlepszy przykład na to, że warto dawać szansę rodakom.
Chamberlain nigdy mnie nie zawodzi, jak zawsze na wysokim poziomie.
Kolejna piękna opowieść oparta na faktach. Takie scenariusze pisze tylko życie.
Afganistan to miejsce, które zawsze chętnie literacko poznaję.
"Nieobecna" to wielka perełka, a Agnieszka Olejnik moje nowe odkrycie.
Miesiąc zakończyłam mocną lekturą na ważny temat.
A jak wyglądał Wasz styczeń?
Jakie perełki Wam się trafiły?
Pochwalcie się :)
U mnie 7 przeczytanych książek, wśród nich też "Jak gdybyś tańczyła" :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi "Kiedy będziemy deszczem", na pewno ją kiedyś przeczytam.
Ja w ramach wyzwania "Czytam, bo polskie", zrobiłam sobie wyzwanie osobiste, czyli czytać polskich autorów o nazwiskach na wszystkie litery alfabetu :) Miałam lekki kłopot z A, ale odkryłam Bohdana Arcta, po którego w życiu bym nie sięgnęła, a przeczytałam naprawdę świetną książkę :) Styczeń obfitował, mam nadzieję, że i przez resztę roku będzie podobnie :D
OdpowiedzUsuńJa widziałam tylko zwiastun "Był sobie pies" i już wiem, że też takiego chcę <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Świetny miesiąc!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zaczytanego lutego, a sama będę polować na psiaka ;)
Wspaniałych podróży czytelniczych w lutym. Tradycyjnie, wiele lektur się nam pokryło, jak i wrażenia po ich przeczytaniu. :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam osiem książek nie związanych ze studiami i x związanych, ale przyznam szczerze - choć żadnej z przez Ciebie wymienionych nie czytałam, to pani Olejnik zdecydowanie jest na czele listy, aby coś jej pióra przeczytać. Czaję się też na "Kiedy będziemy deszczem" i "Cztery pory w afgańskiej wiosce"! :) Przyjemne podsumowanie, niezwykle miłe w odbiorze. :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać! Równie owocnego lutego! ;)
Usuń"Sama się prosiła" oraz "Był sobie pies" to pozycje, po które chcę w najbliższym czasie sięgnąć :) Psiaki kocham więc nie wyobrażam sobie, żeby ominęła mnie taka lektura.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się przeczytanie "Był sobie pies". Mam nadzieję na niezwykle emocjonującą lekturę.
OdpowiedzUsuńpiekny styczen ja zem uwilebiala byl sobie pies :D bardzo dobra lektura :D u mnie bylo srednio bo chora i nie ogarniam zycia xD nie czytalam nic od ponad tygodnia :( ale za to nadrobie to :D fajnie ze tyle mialas super ksiazek. Pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńO Sally'ego zamówiłam chłopakowi na święta (wcale nie dlatego,że chciałam to przeczytać :D) i bardzo sobie chwali ;) Jeżeli jeszcze nie oglądałaś to polecam film z Tomem Hanksem w roli głównej :)
OdpowiedzUsuń