Autor: Jeffrey Zaslow
Tytuł: Sully
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 336
Gatunek: biografia
Przed wodowaniem na rzece Hudson przemierzył tysiące
kilometrów. Za sterami samolotów spędził wiele godzin. Decyzję o zostaniu
pilotem podjął będąc małym chłopcem. Jednak ani godziny spędzone w powietrzu,
ani liczne kursy nie przygotowały go na dramat, który przeżył 15 stycznia 2009
roku, kiedy to wylądował na rzece Hudson i ocalił 150 osób.
Ta powieść nie opowiada jednak jedynie o tamtym dniu.
To historia człowieka, który żył swą pasją oraz dla niej samej. To opowieść o mężczyźnie,
który był gotów na poświęcenia i wyzwania, byle tylko spełnić marzenia o
zostaniu pilotem. To wiele przygód z jego udziałem, wielu ludzi, o których
warto poczytać, przewodnik prowadzący do celu, motywator kierujący do
spełnienia marzeń.
Bardzo się cieszę, że Sully skupił się na aspektach
życia pilota. Z wielu spraw nie zdawałam sobie sprawy, a wiele problemów
stanowiło dla mnie tajemnicę. Czy korzystając z coraz tańszych lotów
zastanawiamy się nad tym, jakie kroki muszą podjąć linie lotnicze, by pozwolić
sobie na obniżenie ceny? Czy choć raz w czasie podróży pomyśleliśmy o pilocie
odpowiadającym za nasze bezpieczeństwo i dotarcie do celu? Oczywiście, że nie.
Sully natomiast otwarcie i szczerze opowiada o coraz
słabszych warunkach proponowanych pracownikom linii lotniczych. Tłumaczy,
uzasadnia, szuka możliwości poprawy. Można by odnieść wrażenie, że się skarży,
choć według mnie po prostu stwierdza fakty i podsumowuje wydarzenia, których
uczestnikiem się stał. Przytoczone przez niego informacje mocno mną wstrząsnęły
i wywołały u mnie poczucie niesprawiedliwości a nawet lekkie zaniepokojenie. Ciężko
było mi w nie uwierzyć, choć cieszę się, że mogłam o nich posłuchać.
Dzięki tej opowieści poznamy lepiej okoliczności,
dzięki którym nasz bohater stał się odpowiednim człowiekiem do pilotowania
samolotu oraz dowiemy się jakie cechy pomagają wykonywać taki zawód. Sully
poświęcił wiele miejsca swojej rodzinie. Chętnie opowiedział o żonie i córkach,
które wspierają go w tej ciężkiej pracy i kolejnych wyzwaniach.
W kolejnych, spójnych rozdziałach informacje dotyczące
słynnego wodowania wypadałoby raczej nazwać niewielkimi wtrąceniami. Narrator
opowiada o nich oszczędnie, zdaje się, że dawkuje napięcie i podsyca naszą
ciekawość, a kiedy już docieramy do momentu, kiedy o lądowaniu pragnie nam
opowiedzieć, nasze zainteresowanie sięga zenitu. Szczegóły tego
najsłynniejszego w historii lądowania poznawałam z wielką niecierpliwością, nie
mogąc nadziwić się całemu dramatowi im towarzyszącemu. Bo o przeżyciu pasażerów
i załogi decydowały ułamki sekund.
Polubiłam Sully’ego, który nie pozuje na bohatera i
nie szuka poklasku. Spokojnie i z dystansem wprowadza nas w swój świat,
zazwyczaj o wiele bardziej normalny i spokojny. Cieszę się, że mogłam poznać
jego historię i dowiedzieć się nieco więcej o realiach życia członków personelu
pokładowego, choć przyznam szczerze, że w pewnym momencie stałam się nieco
zmęczona tym odkładaniem tak interesującego i istotnego wydarzenia, jak
wodowania na rzece Hudson. Chyba spodziewałam się, że informacje na jego temat zajmą
w powieści więcej miejsca, a ona sama dostarczy przez to mocniejszych wrażeń.
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Słyszałam o filmie - nawet nie wiedziałam, że jest książka, ale zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńŚmierć miłości, czyli (anty)poradnik o tym, dlaczego boimy się kochać
Anna Czyrska
Wydawnictwo: Wymownia
6,67 (3 ocen i 2 opinie) Zobacz oceny
Gdzie kupićEdytuj książkę
szczegółowe informacje
data wydania2017 (data przybliżona)
Ja i biografie to tak nie za pan brat ale chcialabym keidys jakas przeczytac moze bede meic ja na uwadze a moze sie dowiem o kims kinnym czegos. fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJezu kocham ten film <3 Sięgnę po książkę
OdpowiedzUsuńO wodowaniu na rzece Hudson wiem z jednego odcinka "Katastrofy w przestworzach", ale z chęcią poznam tę sprawę bliżej. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam i przyznam, że z dużym zaangażowaniem. Teraz czas na książkę, pewnie i tam znajdę kolejne interesujące informacje. :)
OdpowiedzUsuńJa o filmie mówiąc szczerze nie słyszałam nawet, ale jestem strasznie zacofana, więc u mnie to nic nowego, a nad samą książką z pewnością się zastanowię, bo brzmi bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam, że tak dawno mnie tutaj nie było ;)
Ja niestety nie przepadam za biografiami zarówno w formie książkowej jak i filmowej, dlatego raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Słyszałam o filmie, ale niestety nie obejrzę. Po książkę też nie sięgnę, bo panicznie boję się latać.
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze ani książki ani filmu.
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam zwiastun filmu i Toma Hanksa w roli głównej, od razu dodałam go do swojej listy 'do obejrzenia'. Domyślałam się, że istnieje książka i bardzo się cieszę, że trafiłam na jej recenzję u Ciebie. Wydaje mi się, że zdawkowe opowiadanie o tragedii może być przyczyną nieustannego lęku, który nadal towarzyszy pilotowi, chociaż nie wnikam, ponieważ nie czytałam i jeszcze nie zapoznałam się z tą historią :)
OdpowiedzUsuń