Autor: M.L.Stedman
Tytuł: Światło między oceanami
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2016
Gatunek: literatura współczesna
Liczba stron: 432
Tak bardzo chcieli mieć dziecko, że postanowili
postąpić wbrew zasadom zdrowego rozsądku. Żyć w tajemnicy, przyjąć na siebie
ewentualną krytykę, złamać reguły, nadwerężyć moralność. A wszystko dla tej
małej istotki.
Mam wrażenie, że ta książka zdobyła moje serce,
jeszcze zanim wzięłam ją do ręki. Ta historia tak bardzo mnie intrygowała, że w
ogóle nie brałam pod uwagę, że mogłaby mi się nie spodobać. Obyło się bez łez,
co nie znaczy, że zabrakło wzruszeń i momentów zapierających dech. Ta historia
podziałała na mnie bardzo mocno, a powieść chętnie zaliczyłabym do tej
najwyższych lotów.
Bardzo przypadło mi do gustu osadzenie akcji na
odludnej wysepce, klimat samotności, motyw osobniczego życia latarnika i jego żony oraz wplecione w
nie dramaty. Zagłębiając się w tę historię wciąż nasuwało mi się określenie
„samotność we dwoje”. Bo z czasem między to piękne małżeństwo zaczęła wkradać
się pustka i cisza, a wspólne tragedie mocniej dzieliły niż łączyły. I to
wszystko było czuć. I napawało mnie to dużym smutkiem i nutą refleksji. I wciąż
zastanawiałam się, do jakich dramatów doprowadzi ich depresja i szaleństwo. A
tragedię czuć było w powietrzu.
Czytając tę powieść nie sposób nie zastanowić się nad
kryterium moralności, nad zbiorem pewnych zasad, które choć powinny być
oczywiste czasami mamy ochotę zwyczajnie nagiąć. Tom i Isabel mieli świadomość,
że postępują źle, z drugiej jednak strony ich wybory zdeterminowała
ostateczność i rozpacz tak wielka, że przytłumiła logiczne myślenie. Sporo się
nad tym zastanawiałam i ich wybór wcale nie wydał mi się zły, dziwny czy
nieuzasadniony. Zrozumiałam ich decyzje, szanowałam ich jako ludzi. Zwyczajnie
polubiłam tych bohaterów i życzyłam im jak najlepiej.
Stedman przedstawia nam historię dość nietypową, a
jednak na tyle realistyczną, że jesteśmy w stanie w nią uwierzyć, wczuć się w
sytuację bohaterów, przesiąknąć ich emocjami. Z jej słów przebija realizm
ujawnia się w otoczeniu, poglądach ludzi, spojrzeniach na pewne sprawy. Można
by odnieść wrażenie, że w powieści tej łatwiej doszukiwać się zła niż dobra. Autorka
ukazała ludzką przewrotność, słabość, czający się mrok. Niesamowity klimat
pieczołowicie zbudowany z perfekcyjnie zespolonych elementów.
Czytało mi się wspaniale. A ciekawość prowadziła mnie
przez kolejne rozdziały z zawrotną prędkością. Do samego końca ciężko było wydedukować,
jak Stedman postanowiła zakończyć swoją historię, jakim mocnym akcentem rozstać
się z bohaterami. A że to rozwiązanie akcji musi zrobić wrażenie było dla mnie
w tym przypadku rzeczą oczywistą. I doczekałam się. Po pięknej historii,
napisanej lekkim piórem, dotarłam do satysfakcjonującego i idealnie
dopasowanego zakończenia.
„Światło między oceanami” to jedna z tych powieści, w
których szalenie łatwo się zaczytać. Piękna, wzruszająca, poruszająca ważne
tematy, opowiedziana z pasją, przepełniona talentem literackim autorki. Ani
przez moment nie czułam się rozczarowana. To wspaniała, kobieca powieść, której
warto poświęcić czas.
Jakiś czas temu czytałam tę książkę i zgadzam się z tobą w 100%.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Podoba mi się motyw, w którym wyobcowanie na wyspie prowadzi do samotności i fakt, że bardziej wynikająca z niej cisza dzieliła i łączyła. Chętnie dowiem się, co też to małżeństwo zdecydowało się zrobić.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, niemniej będę mieć na uwadze! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com
Zgadzam się z każdym słowem! Czytałam już jakiś czas temu i nadal mam historię w pamięci. Pięknie opowiadziana! Pozostaje pytanie czy film będzie równie dobry, muszę w końcu usiąść i go zobaczyć! :)
OdpowiedzUsuńmam w planach od dawna i zastanawiam się jak to możliwe, że jeszcze jej nie przeczytałam. pewnie będzie ze mną tak samo jak z Tobą i przepadnę za sprawą tej książki :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film, zrobił na mnie duże wrażenie, teraz czas na książkę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Przyznam szczerze, że chyba jeszcze żadna recenzja tego tytułu nie zachęciła mnie tak mocno jak Twoja. Tak pięknie i dość tajemniczo napisałaś o tej powieści, że nabrałam na nią ogromnej ochoty.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to dopiero pierwsza recenzja tej książki, która skłoniła mnie do tego, by jednak dać jej szansę... Dotychczas odpychało mnie to, że akcja toczy się w tak odległych czasach. Ale sama tematyka, no cóż... chyba nie można przejść obojętnie obok tej książki :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana zarówno książką, jak i filmem. Ma coś w sobie co przyciąga wzrok i uwagę niemal od razu.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka również zachwala tę książkę. Myślę, że niedługo przeczytam, skoro jest tak bogata w emocje :)
OdpowiedzUsuńZaczytanego!
Jestem zainteresowana! :) Twoja recenzja zdecydowanie potrafi pobudzić ciekawość, więc czemu nie, sprawdzę gdy tylko będzie okazja. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
nie czytalam ale sei zastanawiam i tearz wiem ze powinnam :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie spotkałam się z negatywną recenzją tej książki. Nadal jednak zastanawiam się, czy jest to lektura dla mnie. Czy będę umiała wczuć się w sytuację bohaterów.
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek, ale może za parę lat sobie o niej przypomnę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Czytałam jakiś czas temu i jestem na ogromne tak ;)
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia co do tej książki :) Bo raz czytam pozytywne recenzję, a zaraz negatywne więc trzeba samemu przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńJak będę mieć okazję to przeczytam :)
OdpowiedzUsuń