Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Matka mojej córki
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Przed laty nie miała dość odwagi, by być matką dla
swojego dziecka. Wydawało się jej, że w innych ramionach będzie mu lepiej. Czy dziś
wciąż jest to dla niej tak oczywiste? Czy znajdzie siłę, by zmierzyć się z
przeszłością?
Do autorów polskich wciąż podchodzę z dużym dystansem,
choć coraz częściej otrzymują z mojej strony kredyt zaufania (choć trzeba
przyznać, że ograniczony). Co więcej nie przepadam za typowo kobiecą
literaturą. Dlatego też, mimo że Magdalena Majcher mnie zainteresowała, to jej
powieści podchodziłam z dużą ostrożnością. Czy warto było się obawiać?
Tym, co w pierwszej kolejności muszę pochwalić w tej
powieści, jest sposób opowiadania historii. Autorka bardzo płynnie przechodzi od
przeszłości do teraźniejszości, prowadząc akcję dwutorowo. To, co dzieje się u
bohaterki obecnie zostaje uzupełniane przeszłymi wydarzeniami, dzięki czemu stopniowo
dowiadujemy się, jak wygląda życie Niny, poznajemy trudne relacje z rodziną,
powody niepowodzeń z mężczyznami, skrzętnie ukrywane sekrety. Majcher zdradza
nam wszystko powoli, niespiesznie. W ten sposób rozbudza naszą ciekawość i
buduje intrygujące napięcie, popychając nas nieustannie do przodu. W stronę
zrozumienia wszystkich sekretów i niedomówień.
A że takowych nie zabraknie jesteśmy przekonani
niemalże od początku. Choć niełatwo jest poskładać całą tę historię
samodzielnie, a także zrozumieć wszystkie powody, dla których książkowi
bohaterzy podjęli takie, a nie inne decyzje. Czytałam szybko, pochłaniając
powieść z zawrotną prędkością. Wydawało mi się, że wiem, jak potoczyła się
historia Niny, a jednak wciąż coś mi umykało. Cały czas brakowało mi
szczegółów, które autorka sprytnie i przemyślanie dawkowała, rozbudzając mój
czytelniczy apetyt.
Jeśli chodzi o postać Niny, muszę szczerze przyznać,
że momentami ciężko było mi ją zrozumieć, a nawet zaakceptować jej wybory. Ale
ja nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji. Jej postać została bardzo dobrze
skonstruowana, wady i zalety niezwykle dopracowane, a historia wyjaśniająca
nam, dlaczego jest taką a nie inną osobą mądrze rozpisana. Majcher w żaden
sposób nie zachęca nas do polubienia bohaterki, bo nie na tym to polega. Ona
wprowadza nas w niepokojący świat rodzinnych sekretów, skrzętnych manipulacji,
skomplikowanych relacji międzyludzkich. A w tym wszystkim nie brakuje realizmu.
„Tego, co tak zręcznie udało się pominąć w rodzinnym
albumie, nie sposób było wyrzucić z pamięci, chociaż Nina od wielu lat
podejmowała w tym kierunku usilne starania”.
Ta historia mogłaby faktycznie się wydarzyć, choć
czasami wydaje się dość absurdalna. Nie zmienia to jednak faktu, że nie brakuje
jej znamion realizmu, pozwalających czytelnikowi głębiej i bardziej emocjonalne
się w nią zaangażować, zrozumieć bohaterów, podjąć ich decyzje po swojemu,
wysnuć garść refleksji, przywołać nieco wspomnień. Momentami miałam wrażenie,
jakby Nina była rzeczywistą osobą, której historię przeniesiono na karty
powieści. I bardzo mi się to podobało.
Majcher pisze lekko, widać, że sprawia jej to dużą
przyjemność i że dokładnie tym chce się zajmować. Nie ma w tym żadnego
wymuszenia, nic nie dodano na siłę. Jej słowa pięknie się układają, zachęcając
sensem, mądrością, a także doświadczeniem. Ona jest w miejscu, w którym chciała
się znaleźć i to się czuje. Widać w tej powieści pasję i zaangażowanie.
Autorka udowodniła mi, że polskie powieści nie muszą
być o niczym, a książki kobiece niekoniecznie powinny skupiać się na płytkich
miłościach i banalnych romansach. Ona potrafi przelewać swoje pomysły na
papier, a pomysły te są wartościowe i wnoszą pewien powiew świeżości na rynku
takich samych książek z różnorodnych okładkach. Nie wciska nam szczęścia na
siłę, nie przesadza z serią happy endów, ale zostawia nas z pewną dozą optymizmu
i refleksji. I to mi w zupełności odpowiada.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce.
Ostatnimi czasy zaczęłam częściej sięgać po książki polskich autorów. Będę miała tę pozycję na uwadze :)
OdpowiedzUsuńwww.w-temacie.blogspot.com
Nie mogę się doczekać premiery tej książki, bo pani Magdalena Majcher ma genialny styl i pomysły :)
OdpowiedzUsuńDawniej również nie byłam przekonana do polskich autorów, jednak twórczość większości z nich spowodowała, że nie uważam ich za gorszych, wręcz przeciwnie - znacznie lepiej odzwierciedlają świat, który nas otacza. Wydaje mi się, że podobnie jest z p. Majcher. Niestety nie czytałam żadnej z jej książek, jednak wiem, że kiedyś to nadrobię :) Kusi mnie zwłaszcza ta książka oraz poprzednia "Stan (nie) błogosławiony" :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę polską, a "Stan (nie)błogosławiony" tej autorki bardzo mi się podobał, więc nie mogę doczekać się tej lektury.
OdpowiedzUsuńDziwnym zbiegiem okoliczności widzieliśmy film w podobnej tematyce... Matka która oddaje dziecko bo cos tam. Eh. Bez komentarza
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji się zapoznać, z tą autorką, ale koniecznie muszę to najwidoczniej nadrobić. Szczerzę mówiąc o autorce już słyszałam, więc prędzej czy później na pewno sięgnę po coś co wyszło spod jej pióra, bo jej twórczość bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Ojejjjj! <3
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam! :)
Zazdroszczę Ci tej książki, że możesz ją przeczytać przed premierą. Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńOstatnio często czytam coś polskich pisarzy,z chęcią przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pani Magda kolejny raz nie zawiodła. Uwielbiam tą głębię przekazywaną w jej powieściach i widzę, że mogę nastawiać się na następną książkę z wartościowym pomysłem. Czekam właśnie na swój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńBrzmi tajemniczo i zapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być intrygującą lekturą :)
OdpowiedzUsuńPolska literatura to mnóstwo świetnych książek. Moim zdaniem nasi autorzy zasługują na zaufanie. Fakt, że więcej jest tu byle jakiej literatury, bo Polakowi łatwiej coś u nas wydać niż pisarzom z innych krajów, ale nie warto się tym zniechęcać. :)
OdpowiedzUsuńTo może być jedna z tych książek, które mi się spodobają, pomimo polskiego autora. Będę miała ją na uwadze! :)
OdpowiedzUsuńKawał wartościowej prozy.
OdpowiedzUsuń