sobota, 21 stycznia 2017

Walcząc o oddech





Autor: Przemysław Piotr Kłosowicz
Tytuł: Zdobywcy oddechu
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 200
Gatunek: literatura współczesna 





Wiktor, Piotr, Zbigniew. Tak różni, a może jednak tacy podobni? Z potrzebą zmiany, niezadowoleniem z siebie, żalem do życia. I walką o oddech.

Tym, co najbardziej podoba mi się w tej powieści jest język autora. Kłosowicz potrafi niezwykle sprawnie operować słowem, łącząc wyrazy w sposób pozornie chaotyczny, a jednak nadający im interesujący, choć specyficzny przekaz. Swobodnie i oryginalnie przechodzi z tematu na temat, łącząc ze sobą te intrygujące zdania. Na początku miałam z tym spory problem i nie do końca podobał mi się taki sposób przekazywania myśli, jednak z czasem doceniłam styl autora i zrozumiałam, że niełatwo jest posługiwać się literami w taki sposób. Bardzo dawno nie czytałam książki napisanej tak charakterystycznym stylem- stylem, który sam w sobie może być dobrym początkiem dla dyskusji między czytelnikami.

Za postaciami swoich bohaterów Kłosowicz ukrył trudne tematy, ale to kwestie, z którymi mógłby zmagać się każdy z nas. Aktualne, niebanalne, choć spotykane w literaturze raczej często- opieka nad chorym dzieckiem, seksualna odmienność, poszukiwanie swojego miejsca na świecie. Każdy z bohaterów powieści, oprócz niesprzyjającego otoczenia, błędnie podjętych decyzji czy niesprawiedliwości losu, zmaga się przede wszystkim z sobą samym, walcząc o lepsze jutro i kolejny oddech. Wydaje mi się, że wiem, co autor miał na myśli opatrując swoją powieść takim tytułem. Nie jest łatwo zdobyć (wywalczyć sobie?) oddech.

„Jest dla ciebie nikim, póki się nie poznacie. Znów staje się nikim, gdy złamie ci serce”.

„Każdy po rozstaniu zabierał sobie część mnie. Teraz jest mnie tylko trzy czwarte. On musi wrócić, oddać mi mnie”.

Kłosowicz z każdej strony bombarduje nas refleksjami. Powieściowe postacie nurzają się w dylematach, rozpatrują dokonane wybory, myślą o tym, co się nie udało. W pewien sposób zmusza nas to do zastanowienia się nad naszym życiem i rzuca cień na naszą codzienność. Zastanawiamy się razem z nimi, debatujemy, osądzamy. A autor porusza się płynnie między tematami, elegancko łącząc różne przestrzenie czasowe, różne uczucia i różnych ludzi. Ale czasami nie jest łatwo odnaleźć się w tych ścianach tekstu, w których próżno doszukiwać się zbyt wiele dialogów i szalonej akcji. Nie, bo to powieść spokojna, refleksyjna, dająca do myślenia. Tylko czy tego myślenia nie jest momentami zbyt dużo?


„Zdobywcy oddechu” to książka specyficzna i charakterystyczna. Czytelnik, który się z nią zmierzy z pewnością nigdy jej nie zapomni, przede wszystkim ze względu na styl autora. Z pewnością nie jest to jednak książka dla każdego. Podoba mi się, w jaki sposób Kłosowicz podszedł do tematu i odpowiada mi jego styl narracji, ale nie pogniewałabym się, gdyby w książce więcej się działo i gdyby część wewnętrznych monologów zastąpiono akcją, która nieco ożywiłaby powieść.


Za przesłanie powieści dziękuję Autorowi. 

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:


13 komentarzy:

  1. Sporo czasu zajęło mi by tutaj dotrzeć! :)
    W etykietach upatrzyłam kilka nazwisk, którymi również się interesuje :)
    O książkach już czytałam na kilku blogach, z jednej strony chcę przeczytać z drugiej strony coś mnie od tej książki "odrzuca", ale nie przekonam się, co to takiego jest do póki nie przeczytam tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka nie zachęca, ale na szczęście nie oceniam książki po okładce. To co napisałaś o książce sprawia, że być może po nią sięgnę.
    Przy okazji - Zapraszam do siebie na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby było więcej dialogów w tej książce, myślę, że nie dzielilaby wtedy tak czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem dlaczego ale ta okładka mega mi sie podoba. Moze to przekaz podprogowy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sądziłam, że książka ma specyficzny styl i łatwo zapada w pamięć. Kiedyś chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z wielką chęcią sięgam zawsze po te nieco trudniejsze i specyficzne powieści, więc również i tę postaram się mieć na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki wywołujące refleksje i od czasu do czasu sięgam po specyficzne treści. Chciałabym dać jej szansę, kiedy znajdę trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię książki wywołujące refleksje i od czasu do czasu sięgam po specyficzne treści. Chciałabym dać jej szansę, kiedy znajdę trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka specyficzna, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Gdyby była równiejsza, to zdecydowanie przyciągnęłaby więcej czytelników. A okładka fantastyczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię specyficzne książki, więc czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba bym się za nią nie zabrała, bo to nie moja tematyka, chociaż bardzo mnie ciekawi język i ta cała specyficzność. Także ją się jeszcze zastanowię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację książka jest dość specyficzna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam zamiar ja przeczytać, zaintrygowałaś mnie. ;)
    A co do owocków, podziel się!!! <3

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)