niedziela, 15 stycznia 2017

Życiowe tango





Autor: Diane Chamberlain
Tytuł: Jak gdybyś tańczyła
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 504
Gatunek: literatura współczesna 








Swoje życie Molly zbudowała na sekretach, których broni niczym lwica. Ciężar przeszłości nie pozwala jej jednak czerpać z codzienności pełnymi garściami, a tajemnice aż się proszą, by ujrzeć światło dzienne. Czy kobieta zdecyduje się wyjawić je ukochanemu mężczyźnie? Czy w końcu rozliczy się z przeszłością?

Przez długi czas myślałam, że najlepszą autorką powieści dla kobiet jest Jodi Picoult i nie istnieje pisarka mogąca stanowić dla niej konkurencję. Musiałam zmienić zdanie, kiedy poznałam książki autorstwa Chamberlain, nie ustępującej tej pierwszej na krok. Emocjonalne, wzruszające, traktujące o ważnych tematach, pięknie pokazujące świat kobiet. Najlepsze.


Nie od razu poczułam klimat znany mi z powieści Chamberlain. Choć liczba stron niepostrzeżenie malała, miałam wrażenie, że czytanie idzie mi dosyć opornie. Ważne tematy nie sprawiły, że od razu doceniłam powieść, a lektury nie ubarwiali mi także sympatyczni bohaterzy. Niespodziewanie jednak zalała mnie fala wzruszeń, tematyka przygniotła swoją powagą, a książkowe postacie stały mi się bliskie.





Autorka znana jest z tego, że nie obawia się problemów trudnych, spraw smutnych, tematów tabu. Akcja każdej jej powieści zbudowana została w oparciu o takie kwestie. Tym razem nie mogło być inaczej. Na pierwszy plan wysuwa się temat adopcji. Podoba mi się, że Chamberlain potraktowała ten problem wielotorowo, pokazując z jednej strony jak ciężko jest rodzicom, a z drugiej jak trudno jest dziecku. Co więcej, w powieści pojawia się hasło adopcji otwartej- pozwalającej biologicznemu rodzicowi na udział w życiu dziecka. Nie kojarzę, żebym z kwestią tą spotkała się w innej powieści, a jest ona bez wątpienia intrygująca i dająca do myślenia.

Żeby było jeszcze trudniej i jeszcze ciekawiej między wierszami pisarka ukryła drugi wyjątkowo wartościowy moim zdaniem temat. Nieco subtelniej skupiła się na kwestiach życia i śmierci, próbując uchwycić odpowiedzi na pytania, z jakimi część z nas musiała się zmierzyć lub stanie przed tą koniecznością w przyszłości. W tej powieści życie i śmierć spotykają się w niepokojącym tańcu i tylko od nas zależy, jak go ocenimy.


Chamberlain ma niezwykły talent do budowania powieści emocjonalnie skomplikowanych. Obok jej książek nie można przejść obojętnie, akcja nas porusza, sprawia, że w głowie kłębią nam się pytania, a do oczu napływają łzy. Choć na początku nie potrafiłam odnaleźć się w książkowym klimacie, z upływem kolejnych stron zaczęły we mnie narastać emocje, z którymi niełatwo było mi się uporać. Niektóre sceny ściskały mnie za gardło, sprawiając, że z trudem powstrzymywałam łzy, choć nie należę do osób, które przesadnie się roztkliwiają podczas lektury.

Bohaterzy to istoty z krwi i kości, walczące o lepsze jutro i dobro własnej rodziny. Nie każdy przypadnie czytelnikowi do gustu, bo nie wszyscy są dobrzy i prostolinijni. O niektórych jednak nie łatwo będzie nam zapomnieć. Fragmenty dotyczące ojca Molly przywodziły mi na myśl mojego własnego tatę i to właśnie ta postać zrobiła na mnie największe wrażenie.

Ta powieść nie byłaby jednak tak dobra, gdyby nie styl autorki. Lekka narracja sprawia, że książkę czyta się szybko, a upływ kartek wciąż nas zaskakuje. Pilnie i niecierpliwie śledzimy każde jej słowo, by dowiedzieć się, co wydarzyło się w życiu bohaterki, kiedy była młoda. A tworzenie atmosfery rodzinnych sekretów i napięć to jedna z cech charakterystycznych powieści Chamberlain. Nikt tak jak ona nie potrafi spokojnie odkrywać kart, kiedy w czytelniku buzują emocje i napięcie. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:


14 komentarzy:

  1. Temat adopcji poruszony przez pisarke tak dobrą jak Picoult - jestem na tak:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię twórczość Chamberlain, bo zawsze porusza niezwykle interesującą tematykę w swoich powieściach. Ten tytuł czeka już na czytniku. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas w końcu ogarnąć coś Chamberlain i dowiedzieć się, co chodzi z jej fenomenem xd


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na razie mam za sobą lekturę "Prawa matki" Chamberlin. Książka mi się podobała, więc z pewnością sięgnę po więcej jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię twórczość tej autorki, bo idealnie nadaje się na każdą porę roku :) Książka dopiero przede mną, ale na pewno dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki Picoult bardzo lubię, ale książek Chamberlain jeszcze nie czytałam. Na razie jest w planach.

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem na tak :) zdecydowanie zostalam kupiona ta recenzja :) pozdrawiam i zapraszam!: )

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam okazji zapoznać się z twórczością autorki. Aczkolwiek po Twojej recenzji, czuję, że ta książka trafiłaby w mój czytelniczy gust. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam "Tajemnicę Noelle" tej autorki i baardzo mi się podobała, więc z pewnością przeczytam także i tę jej powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zapoznałam się jeszcze z twórczością autorki, ale pewnie kiedyś to nadrobię.
    Przepiękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam jeszcze tej autorki, zatem na razie wpisuję tylko na listę. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. jedna z lepszych książek tej autorki, jakie czytałam. Wnikliwie, ale i z wrażliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz rację - Chamberlain ma niezwykły talent do budowania powieści emocjonalnie skomplikowanych. Czytałam kilka jej książek i wspominam je z wielkim przejęciem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba to jest najbardziej niesamowite - to połączenie trudnej problematyki z lekkim stylem. Bardzo cenię sobie książki tej autorki (Jodi zresztą też!) i na pewno sięgnę po kolejne :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)