sobota, 13 maja 2017

Magdalena Majcher "Matka mojej córki" [recenzja przedpremierowa]





Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Matka mojej córki
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna






Przed laty nie miała dość odwagi, by być matką dla swojego dziecka. Wydawało się jej, że w innych ramionach będzie mu lepiej. Czy dziś wciąż jest to dla niej tak oczywiste? Czy znajdzie siłę, by zmierzyć się z przeszłością?



Do autorów polskich wciąż podchodzę z dużym dystansem, choć coraz częściej otrzymują z mojej strony kredyt zaufania (choć trzeba przyznać, że ograniczony). Co więcej nie przepadam za typowo kobiecą literaturą. Dlatego też, mimo że Magdalena Majcher mnie zainteresowała, to jej powieści podchodziłam z dużą ostrożnością. Czy warto było się obawiać?





Tym, co w pierwszej kolejności muszę pochwalić w tej powieści, jest sposób opowiadania historii. Autorka bardzo płynnie przechodzi od przeszłości do teraźniejszości, prowadząc akcję dwutorowo. To, co dzieje się u bohaterki obecnie zostaje uzupełniane przeszłymi wydarzeniami, dzięki czemu stopniowo dowiadujemy się, jak wygląda życie Niny, poznajemy trudne relacje z rodziną, powody niepowodzeń z mężczyznami, skrzętnie ukrywane sekrety. Majcher zdradza nam wszystko powoli, niespiesznie. W ten sposób rozbudza naszą ciekawość i buduje intrygujące napięcie, popychając nas nieustannie do przodu. W stronę zrozumienia wszystkich sekretów i niedomówień.

A że takowych nie zabraknie jesteśmy przekonani niemalże od początku. Choć niełatwo jest poskładać całą tę historię samodzielnie, a także zrozumieć wszystkie powody, dla których książkowi bohaterzy podjęli takie, a nie inne decyzje. Czytałam szybko, pochłaniając powieść z zawrotną prędkością. Wydawało mi się, że wiem, jak potoczyła się historia Niny, a jednak wciąż coś mi umykało. Cały czas brakowało mi szczegółów, które autorka sprytnie i przemyślanie dawkowała, rozbudzając mój czytelniczy apetyt.


Jeśli chodzi o postać Niny, muszę szczerze przyznać, że momentami ciężko było mi ją zrozumieć, a nawet zaakceptować jej wybory. Ale ja nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji. Jej postać została bardzo dobrze skonstruowana, wady i zalety niezwykle dopracowane, a historia wyjaśniająca nam, dlaczego jest taką a nie inną osobą mądrze rozpisana. Majcher w żaden sposób nie zachęca nas do polubienia bohaterki, bo nie na tym to polega. Ona wprowadza nas w niepokojący świat rodzinnych sekretów, skrzętnych manipulacji, skomplikowanych relacji międzyludzkich. A w tym wszystkim nie brakuje realizmu.

„Tego, co tak zręcznie udało się pominąć w rodzinnym albumie, nie sposób było wyrzucić z pamięci, chociaż Nina od wielu lat podejmowała w tym kierunku usilne starania”.

Ta historia mogłaby faktycznie się wydarzyć, choć czasami wydaje się dość absurdalna. Nie zmienia to jednak faktu, że nie brakuje jej znamion realizmu, pozwalających czytelnikowi głębiej i bardziej emocjonalne się w nią zaangażować, zrozumieć bohaterów, podjąć ich decyzje po swojemu, wysnuć garść refleksji, przywołać nieco wspomnień. Momentami miałam wrażenie, jakby Nina była rzeczywistą osobą, której historię przeniesiono na karty powieści. I bardzo mi się to podobało.



Majcher pisze lekko, widać, że sprawia jej to dużą przyjemność i że dokładnie tym chce się zajmować. Nie ma w tym żadnego wymuszenia, nic nie dodano na siłę. Jej słowa pięknie się układają, zachęcając sensem, mądrością, a także doświadczeniem. Ona jest w miejscu, w którym chciała się znaleźć i to się czuje. Widać w tej powieści pasję i zaangażowanie.

Autorka udowodniła mi, że polskie powieści nie muszą być o niczym, a książki kobiece niekoniecznie powinny skupiać się na płytkich miłościach i banalnych romansach. Ona potrafi przelewać swoje pomysły na papier, a pomysły te są wartościowe i wnoszą pewien powiew świeżości na rynku takich samych książek z różnorodnych okładkach. Nie wciska nam szczęścia na siłę, nie przesadza z serią happy endów, ale zostawia nas z pewną dozą optymizmu i refleksji. I to mi w zupełności odpowiada.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce.

15 komentarzy:

  1. Ostatnimi czasy zaczęłam częściej sięgać po książki polskich autorów. Będę miała tę pozycję na uwadze :)

    www.w-temacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać premiery tej książki, bo pani Magdalena Majcher ma genialny styl i pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawniej również nie byłam przekonana do polskich autorów, jednak twórczość większości z nich spowodowała, że nie uważam ich za gorszych, wręcz przeciwnie - znacznie lepiej odzwierciedlają świat, który nas otacza. Wydaje mi się, że podobnie jest z p. Majcher. Niestety nie czytałam żadnej z jej książek, jednak wiem, że kiedyś to nadrobię :) Kusi mnie zwłaszcza ta książka oraz poprzednia "Stan (nie) błogosławiony" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam literaturę polską, a "Stan (nie)błogosławiony" tej autorki bardzo mi się podobał, więc nie mogę doczekać się tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwnym zbiegiem okoliczności widzieliśmy film w podobnej tematyce... Matka która oddaje dziecko bo cos tam. Eh. Bez komentarza

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam okazji się zapoznać, z tą autorką, ale koniecznie muszę to najwidoczniej nadrobić. Szczerzę mówiąc o autorce już słyszałam, więc prędzej czy później na pewno sięgnę po coś co wyszło spod jej pióra, bo jej twórczość bardzo mnie kusi :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę Ci tej książki, że możesz ją przeczytać przed premierą. Już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio często czytam coś polskich pisarzy,z chęcią przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że pani Magda kolejny raz nie zawiodła. Uwielbiam tą głębię przekazywaną w jej powieściach i widzę, że mogę nastawiać się na następną książkę z wartościowym pomysłem. Czekam właśnie na swój egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi tajemniczo i zapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje się być intrygującą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polska literatura to mnóstwo świetnych książek. Moim zdaniem nasi autorzy zasługują na zaufanie. Fakt, że więcej jest tu byle jakiej literatury, bo Polakowi łatwiej coś u nas wydać niż pisarzom z innych krajów, ale nie warto się tym zniechęcać. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To może być jedna z tych książek, które mi się spodobają, pomimo polskiego autora. Będę miała ją na uwadze! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kawał wartościowej prozy.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)