Autor: Liane Moriarty
Tytuł: Dziewięcioro nieznajomych
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 550
Gatunek: literatura współczesna
Dziewięcioro nieznajomych i miejsce, które ma zmienić
ich życie. Co wydarzy się w zamknięciu? Jakie wydarzenia ich połączą, a jakie
podzielą? Kim jest charyzmatyczna właścicielka ośrodka?
Czy można w interesujący sposób przedstawić “Dziewięcioro
nieznajomych”? Tak, by zainteresować, ale tym przedstawieniem nie znudzić? By zarysować
charaktery, subtelnie wskazać winy, powoli uwolnić tajemnice? Okazuje się, że
tak. I najlepszym dowodem na to jest najnowsza powieść Liane Moriarty. Już przy
lekturze poprzedniej powieści autorki- Wielkich Kłamstewek- zauważyłam, że
świetnie radzi sobie ona z kreacją bohaterów, pokazując ich decyzje i
poczynania w taki sposób, by nasza ocena od początku nie była jednoznaczna, by
pokazać do czego są zdolni i rzucić na nich cień podejrzeń. Takie zabiegi
autorka zastosowała również tym razem.
Bardzo podoba mi się, że kolejne książkowe rozdziały
to zwrócenie uwagi na kolejnych bohaterów. Nieco się obawiałam, że w ten sposób
powstanie trochę chaosu, a ta plejada postaci zacznie męczyć, a nie intrygować.
Nie zmęczyła, choć moim zdaniem nieco spowolniła rozwój akcji, wyhamowując w
niektórych miejscach. I nie ukrywam, że zdarzało mi się pomyśleć, że może
jednak tych postaci powinno być mniej. Tak czy inaczej, od strony psychologicznej
rzeczywiście wypada je docenić.
Fabuła powieści rozwija się wolno. Trzeba mieć do niej
cierpliwość i poświęcić jej sporo czasu. Być może mój problem polegał na tym,
że od razu nastawiłam się na kolejny hit, nie biorąc pod uwagę, że tym razem
może być po prostu inaczej, że ta powieść może okazać się czymś innym. I może
nie warto klasyfikować i próbować na siłę tej książki upchnąć do konkretnej
kategorii, ale nie jestem pewna, czy to rzeczywiście thriller czy może jednak
powieść obyczajowa z lekkim wątkiem kryminalnym. Dlatego też, moim zdaniem,
warto po nią sięgnąć wtedy, kiedy już będziecie wiedzieli, czego oczekujecie.
Podoba mi się wybrane przez Moriarty miejsce akcji. Spokojne
i przytulne spa. Oaza, która ma umożliwić bohaterom pogodzenie się ze sobą i
uporządkowanie własnego życia. Spokój i spełnienie malujące się na twarzach
pracowników. I przepisy mające pomóc w realizacji planu. Taki opis budził we
mnie niepokój od samego początku. Czy może być coś ciekawszego, niże takie
pozornie spokojne i szczęśliwe miejsce? Czy ta harmonia może okazać się przewrotna,
a idealni reprezentacji spa okażą się kimś innym, niż mogłoby się wydawać? Warto
sprawdzić, prawda?
Nie da się ukryć, że niezależnie od innych elementów,
Moriarty ma dobry styl i tego po prostu nie można jej odmówić. Powieść czyta
się lekko, przyjemnie. Nie wprawia w znużenie, nie męczy. Widać tutaj pisarskie
doświadczenie i przygotowanie do opowiedzenia historii.
„Dziewięcioro nieznajomych” to powieść, która może się
podobać, ale, jak już wspomniałam, w dużej mierze zależy to od naszych
oczekiwań. Mam wrażenie, że więcej miejsca zostało tutaj poświęcone samym
bohaterom, ich decyzjom, sekretom i przemyśleniom, niż wydarzeniom. Całość ma
spokojny charakter, daje do myślenia i może zaskoczyć. Ja nie poczułam jednak
tych emocji charakterystycznych dla thrillera, czegoś mi zabrakło.
Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.
Myślę, że kiedyś dam tej książce szansę a,le na pewno nie będzie to mój priorytet czytelniczy. 😊
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych, którym przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo uwielbiam takie klimaty :) Jestem tylko ciekawa czy się nie rozczaruję...
OdpowiedzUsuń