Autor: Suki Kim
Tytuł: Pozdrowienia z Korei
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 336
Gatunek: literatura faktu
Suki Kim dostała się do Korei
Północnej w konkretnym celu. I nie była to bynajmniej chęć szerzenia wiary
chrześcijańskiej, jak sądzili pozostali misjonarze, z którymi przyjechała. Ona
chciała nieco więcej zobaczyć, przekonać się o tym, co słyszała, a swoje
doświadczenia przekazać dalej, licząc na to, że może kiedyś coś się zmieni.
„Pozdrowienia z Korei” to
drobiazgowy zapis kilku miesięcy, które autorka spędziła w Korei Północnej,
ucząc młodych przedstawicieli państwowych elit języka angielskiego. Jej notatki
są niezwykle szczere, przepełnione osobistymi refleksjami. Kim pisze prosto, na
temat, a poruszane przez nią tematy przedstawione zostały ciekawie i rzeczowo.
Każdy z nas co nieco na temat
Korei Północnej wie. Mamy świadomość, że nie jest to życie godne pozazdroszczenia,
zupełnie inne od tego prowadzonego przez nas. Nie zmienia to jednak faktu, że
temat ten wciąż na nowo mnie zaskakuje, bo cały czas ciężko mi uwierzyć, że
gdzieś na świecie ludzie żyją w taki sposób. Albo po prostu, mówiąc wprost,
posiadają swój własny zupełnie odrębny, odizolowany świat.
Kim pokazuje, jak głęboko sięga
niewiedza mieszkańców, którym wpaja się, że są we wszystkim najlepsi, a światu
nie mają czego zazdrościć. Ta niewiedza często idzie w parze z zacofaniem
obecnym w różnych dziedzinach życia i z całkowitą kontrolą, na jaką siłą rzeczy
każdy z nich się zgadza. To naprawdę niesamowite, w jaki sposób ci ludzie
oszukują sami siebie, w każdej sytuacji doszukując się troski i miłości
przywódcy, a tymczasem mając tak naprawdę bardzo niewiele.
Nie posiadają komórek.
Zamiast Internetu mają
ograniczony intranet.
Pełnią przymusowe warty.
Za darmo wykonują prace fizyczne.
Państwo wybiera im zawód i
kieruje ich życiem.
To wyłącznie kilka podstawowych
zasad. Bo ich życiem rządzi wciąż więcej i więcej. A jednak każdy dzień
zaczynają z uśmiechem. Bo muszą? Kim przytacza kilka sytuacji, kiedy któremuś
ze studentów coś się wymsknęło, kiedy pozwolił sobie na krytykę systemu, kiedy
zrozumiał, że coś jest nie w porządku. Świetnie, ale przecież on nie ma żadnego
wyboru. Z tego kraju nie można tak po prostu wyjechać czy uciec.
Autorka wielokrotnie podkreśla
różnego rodzaju państwowe paradoksy, doszukując się problemów, z jakimi zmagają
się mieszkańcy. Wśród samych studentów takich dziwnych sytuacji pojawiło się
sporo. I o tym oraz o jej rozwijającej się z uczniami relacji czyta się
naprawdę przyjemnie. O przyjaźni i zaufaniu, które jednak są ograniczone i
niszczone przez system. O systemie funkcjonującym naprawdę dobrze- każąc,
wymagając, inwigilując. To miejsce, gdzie nie ma miejsca na anonimowość,
nieposłuszeństwo, własne zasady czy wybory.
Można by powiedzieć, że Kim nie
przekazała nam nic nowego, bo juz o tym słyszeliśmy i z tych rzeczy zadawaliśmy
sobie sprawę. A jednak podjęła się realizacji ciekawego projektu, interesująco
go opisała, zaryzykowała, by wydać tę książkę. Myślę, że warto.
Być może kiedyś przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze nie czytałam. To mówisz, ze nic nowego?
OdpowiedzUsuńKupując tę książkę, obawiałam się, że powiela informacje, że nie dorówna świetnemu reportażowi Barbary Demick, ale Twoja recenzja mnie uspokoiła. Teraz muszę tylko znaleźć czas na lekturę :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć jak wygląda Korea od środka :) przyznam, że mało co o niej wiem :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy odnalazłabym się w tej historii :)
OdpowiedzUsuńLektura obowiązkowa dla wszystkich Polaków... Czytajcie i wyciągajcie wnioski, już niedługo i u nas zagości podobna rzeczywistość... MK https://a-k-k-k.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka. Od niej zaczęła się moja swego rodzaju fascynacja Koreą Północną, teraz jak widzę książki o takiej tematyce, to wręcz czuję, że muszę je przeczytać.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas mam charpkę na tą książkę.
OdpowiedzUsuń