Autor: Ewelina Rubinstein
Tytuł: Niczyj
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 200
Gatunek: literatura faktu
Uwielbiam literaturę faktu i sięgam po nią coraz częściej. Książka Eweliny Rubinstein kojarzyła mi się z możliwością poszerzenia wiedzy i spojrzenia inaczej na temat, którego wcześniej nie miałam okazji bardziej zgłębić- bezdomności. To jedna z kwestii niewygodnych, coś, nad czym nie zastanawiamy się na co dzień, nie do końca zdajemy sobie sprawę, z czego ona wynika. Zwłaszcza, kiedy w żaden sposób nas ona nie dotyczy. Kiedy możemy się po prostu od tego tematu odciąć.
Rubinstein stworzyła swój reportaż w oparciu o rozmowy z bezdomnymi z czterech województw. Wśród jej rozmówców znaleźli się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, w różnym wieku i na różnych etapach życia. Każdy z nich podzielił się z nią swoją historią. Po kawałku, na tyle, na ile miał chęć i ile zdołał. Jedni mówili chętniej, inni niekoniecznie. Niektórym wystarczyła możliwość podzielenia się swoimi uczuciami, niektórym kilka piw. Niewątpliwie jednak każda z tych historii zastanawia, skłania do refleksji, niepokoi, budzi różnorodne i silne emocje.
Autorka książki poskładała te opowieści, łącząc fragmenty w spójną i zaskakującą całość. Czyta się powoli, bo nie jest to przyjemny temat. Śledzimy losy ludzi, którym nie wyszło, którzy przegrali z systemem, którzy zostali pominięci przez rodzinę, zwyczajnie się poddali. Ich historie są przeróżne, ciężko również doszukać się dwojga podobnych bohaterów. Każdy z nich żyje po swojemu, ma inne problemy, podjął inne decyzje. Nie można doszukiwać się między nimi podobieństw, jednoznacznie ich oceniać, zwłaszcza, że nic o nich nie wiemy.
Odniosłam wrażenie, że Rubinstein próbuje znaleźć odpowiedni na pytania, których my nawet nie próbujemy zadać. Ani sobie ani bezdomnym. Co wydarzyło się w ich życiu, że znaleźli się w takim miejscu? Jakie decyzje do tego doprowadziły? Kim byli wcześniej? Czy nie ma już dla nich odwrotu? Ona nie boi się pytać. Odnosi się do tych ludzi z szacunkiem, traktuje ich na równi, widzi i słyszy. Nie boi się pobrudzić, zniesmaczyć, choć na krótką chwilę staje się jedną z nich, pomaga- choćby poprzez rozmowę. Nie pozostaje obojętna. I to z pewnością zasługuje na uznanie, na podziw, ciepłe słowo. Bo wykazała się odwagą, jakiej nam czasami (często) brakuje.
Kilka razy podczas lektury poczułam się szczerze zdziwiona. Przede wszystkim uświadamiając sobie, że moje wyobrażenia na temat bezdomności w pewnym stopniu rozmijają się z rzeczywistością. Rubinstein dotarła do ludzi, którzy nie mają domu, ale mają wykształcenie, uwielbiają literaturę, są bystrzy i mądrzy, nie piją. Spędziła czas z kobietami, które mogąc ją o coś poprosić, pragnęły otrzymać jedynie środki higieniczne, nie pytały nawet o chleb. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że ci ludzie także mają godność i swoje prawa. Wciąż pozostają przecież ludźmi.
Tak, jak wspomniałam nie czyta się lekko, bo nie jest to przyjemna lektura. Ale ważna, potrzebna, zapadająca w pamięć.
To cenna lekcja dla czytelników. Nie powiem, by była to lektura idealna, uważam, że niektóre informacje zostały w niej umieszczone zupełnie niepotrzebnie, jednak nie jest to duży problem. Nie w przypadku mierzenia się z takim tematem. Przede wszystkim jestem autorce wdzięczna.
Za możliwość poznania tego tytułu dziękuję portalowi Sztukater.
Również bardzo lubię literaturę faktu, więc może skuszę się na tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ważny i godny uwagi temat. Będę polować.
OdpowiedzUsuńJestem chętna na taką lekcję :)
OdpowiedzUsuń